Zielony Ład i kropka

2022-05-02

Najpierw była pandemia, a teraz szalejąca drożyzna i wojna w Ukrainie. Nic dziwnego, że coraz więcej polskich rolników drży o przyszłość swoich gospodarstw i dlatego głośno apeluje do decydentów o wycofanie się lub przynajmniej opóźnienie wejścia w życie części najbardziej kontrowersyjnych założeń Europejskiego Zielonego Ładu.

Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa odpowiada, że mimo niestabilnej sytuacji w Europie, nie ma powodu do niepokoju. – Poza tym, co już zostało zrobione, czyli włączeniem obszarów nieprodukcyjnych na nowo do produkcji, nie widzę potrzeby, żeby odchodzić od jakichkolwiek rolniczych praktyk proekologicznych. To musi być wykorzystane do maksimum – mówi Wojciechowski. Komisarz tłumaczy, że pomimo trudnej sytuacji związanej z wojną w Ukrainie, która stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Unii Europejskiej, nie ma potrzeby rewizji założeń Zielonego Ładu. Właśnie o to zaapelowało w kwietniu dziesięciu byłych ministrów rolnictwa, wskazując na potrzebę zmian w unijnej „Strategii na rzecz bioróżnorodności” oraz „Od pola do stołu”.

Czas na działanie

„W obliczu znaczącego, a niewykluczone, że całkowitego ograniczenia eksportu zbóż i innych surowców rolnych z Ukrainy – będącej spichlerzem Europy jak i Federacji Rosyjskiej – z powodu embarga – oraz olbrzymich podwyżek cen środków do produkcji rolnej, takich jak np. nawozy mineralne, paliwa, energia elektryczna i gaz, a także zależnych od energii produktów i usług jak pasze, czy transport pojawia się znacząca presja na wzrost kosztów produkcji żywności. Zagraża to zarówno stabilności dochodów rolniczych, jak również zapewnieniu odpowiedniej ilości produkcji rolnej, od której zależy bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Uważamy, że w perspektywie niestabilnej sytuacji na wschodzie należy rozważyć kształt zarówno polityki rolnej krajowej jak i unijnej, a także zredefiniować główne cele jakie były dotąd stawiane. Potrzeba jasno sprecyzowanych działań w perspektywie najbliższych miesięcy jak i średnio- i długookresowej, na kolejne lata i dekady” – czytamy w apelu byłych ministrów adresowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.

Z listu, pod którą swój podpis złożyli: Jan K. Ardanowski, Artur Balazs, Janusz Byliński, Roman Jagieliński, Jacek Janiszewski, Jarosław Kalinowski, Jerzy J. Pilarczyk, Marek Sawicki, Andrzej Śmietanko oraz Adam Tański wynika, że należy na nowo rozważyć kształt krajowej i unijnej polityki rolnej oraz całkowicie zredefiniować zawarte w nich cele. „Będzie to wiązało się z potrzebą dogłębnej analizy i rewizji Europejskiego Zielonego Ładu, w tym strategii realizowanych przez Wspólną Politykę Rolną (WPR), które z niego wynikają, czyli „Od pola do stołu” oraz „Strategii na rzecz bioróżnorodności” – napisali politycy, podkreślając, że obecnie kluczowe jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego.

Wstrzymać Zielony Ład

Obie te strategie i zawarte w nich ambicje ekologiczne – dotyczące np. ograniczeń w stosowaniu pestycydów i nawozów – już wcześniej wzbudzały obawy związane ze spadkiem wydajności i produkcji rolnej. Dlatego, jak uważają autorzy apelu, do czasu wypracowania przy udziale środowisk rolniczych i reprezentacji konsumentów nowych priorytetów i analizy potencjalnych skutków ekonomicznych Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie należy wstrzymać jego wdrażanie w całej UE. – Nie znam tego listu byłych ministrów rolnictwa, ale poza tym, co już zostało zrobione, czyli włączeniem obszarów nieprodukcyjnych na nowo do produkcji, nie widzę potrzeby, żeby odchodzić od jakichkolwiek rolniczych praktyk proekologicznych, a w szczególności od rolnictwa węglowego i dobrostanu zwierząt. To musi być wykorzystane do maksimum, zwłaszcza w polskim Planie Strategicznym dla WPR – zauważa Janusz Wojciechowski. Jak podkreśla, pod koniec marca br. Komisja Europejska przyjęła już rozporządzenie, które pozwala rolnikom wykorzystywać grunty proekologiczne (EFA) i włączyć je do produkcji pasz i żywności oraz wypasu zwierząt gospodarskich. Na takich obszarach dozwolone będzie też stosowanie nawozów i środków ochrony roślin. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają obecnie prace, które mają na celu wdrożenie tej decyzji do przepisów krajowych.

Rozporządzenie KE to odejście od dotychczas obowiązującego przepisu, zgodnie z którym rolnicy posiadający więcej niż 15 ha gruntów ornych byli zobowiązani do utrzymania obszarów proekologicznych na co najmniej 5 proc. powierzchni. Komisja zdecydowała się poluzować tę zasadę właśnie ze względu na trudną sytuację związaną z wojną w Ukrainie. – W Europie ok. 4 mln hektarów może być na nowo włączonych do produkcji rolnej. Natomiast od innych elementów, w szczególności strategii „Od pola do stołu”, nie ma potrzeby odchodzić, bo to są działania, które wzmacniają rolnictwo – mówi Janusz Wojciechowski.

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 05/2022 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny” 

Krzysztof Zacharuk, Newseria Biznes

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy