Rząd nie liczy się z rolnikami?

2025-09-24

Chcemy pracy, nie zasiłków – krzyczeli pracownicy gospodarstw towarowych podczas protestu pod siedzibą MRiRW. Domagali się od ministra rolnictwa informacji dotyczących przyszłości gruntów przekazywanych do Zasobu Skarbu Państwa. Pytali również o dalsze losy pracowników likwidowanych gospodarstw towarowych.

Blisko 400 osób wzięło udział 11 września br. w proteście przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Demonstrację zorganizował Związek Zawodowy Pracowników Rolnictwa w RP i  Związek Zawodowy Organizacji Top Farms. Organizatorzy zapewniali, że protest ma być manifestacją niezadowolenia, ale również apelem do władz o podjęcie działań poprawiających sytuację w polskim rolnictwie.

Setki miejsc pracy zagrożone?

Decyzją ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego z dnia 5 września br. wcześniejsze ustalenia dotyczące Ośrodków Produkcji Rolniczej zostały zmienione. Szef resortu rolnictwa ogłosił, że ziemia ma wrócić do Zasobu Skarbu Państwa, a hodowle zostaną przejęte przez państwowe instytuty. Zdaniem protestujących resort rolnictwa nie przygotował szczegółowych wytycznych dotyczących tego procesu. Przedstawiciele związków zawodowych obawiają się, że decyzja MRiRW może skutkować utratą setek miejsc pracy, a także likwidacją wysokowydajnych ferm i biogazowni. – Nie wiemy, co nas czeka. Czy spółki Skarbu Państwa przejmą pracowników, którzy od lat pracują na rzecz polskiego rolnictwa? Co się stanie ze zwierzętami hodowlanymi, które wymagają stałej opieki? Co się stanie z infrastrukturą? – pytał jeden z uczestników protestu.

W ocenie  uczestników demonstracji decyzja ministra rolnictwa w sprawie OPR uderza w sektor dużych gospodarstw rolnych i negatywnie wpłynie na bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju. Rolnicy domagają się wydłużenia dzierżaw i ponownych rozmów nad utworzeniem OPR, a także przejrzystych przetargów, w których będą mogły wziąć udział wszystkie zainteresowane strony po spełnieniu ustalonych kryteriów.

Walka o przyszłość

Protestujący złożyli na ręce ministra rolnictwa petycję, w której przedstawili swoje żądania wobec rządu. Jej treść zgromadzonym na proteście przedstawił Grzegorz Wysocki, przewodniczący zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa w RP. Jak przekonywał, działania rolników mają charakter apelu, a nie roszczeń. Zwrócił się do ministra rolnictwa słowami: – Panie ministrze, nasz protest pod gmachem MRiRW to konsekwencja pańskich decyzji podjętych zaraz na początku pańskiego urzędowania. Rezygnacja z tworzenia OPR jako jedynej możliwej prawnej opcji dla dzierżawców, którzy i tak zwrócili już 80 proc. dzierżawionych wcześniej gruntów, prowadzących towarową produkcję zwierzęcą, utrzymujących miejsca pracy po PGR-owskich osiedlach, będących jedynymi pracodawcami na terenach po PGR-owskich jest skrajnie nieodpowiedzialna i to zupełny brak szacunku dla nas, polskich rolników i naszych rodzin – mówił Grzegorz Wysocki.

Jak przypomniał, decyzja ministra rolnictwa o odstąpieniu od tworzenia OPR była dużym zaskoczeniem. – Sposób, w jaki pan przekazał informację na temat odstąpienia od tworzenia OPR to kolejna kwestia, która świadczy o braku rozeznania sprawy lub o wyjątkowej arogancji w stosunku do całego sektora rolnictwa towarowego. Dyskusja nad tworzeniem OPR była prowadzona z udziałem ostatnich trzech ministrów. Jeszcze miesiąc temu mieliśmy nadzieję i pewność, że doszliśmy do konsensusu w celu zachowania stada oraz zatrudnienia. Pańska decyzja zniweczyła wszystkie dotychczasowe ustalenia – mówił Grzegorz Wysocki. – Jak można było w sytuacji, gdy każdy dzień zwłoki jest szkodą w momencie decydowania o zasiewach ozimin, o zbiorze roślin pastewnych i gromadzeniu pasz na cały kolejny sezon produkcyjny, wypowiedzieć zdanie, że decyzję podjąłem zgodnie z obietnicą do końca sierpnia, ale nie miałem możliwości jej zakomunikować. To było 5 września. To jakiś absurd i nieodpowiedzialność panie ministrze  – kontynuował.

Organizatorzy manifestacji zapowiedzieli, że brak reakcji ze strony rządu wymusi na nich kolejne działania protestacyjne. – Jeżeli tempo procedowania przez urzędników KOWR i pracowników ministerstwa nie zostanie dostosowanie do tempa rozpoczętych procesów restrukturyzacyjnych, a w niektórych przypadkach likwidacji przedsiębiorstw, to za kilka tygodni nie będzie czego przejmować, a my zostaniemy na bruku. Pracodawcy zlikwidują stada, a nas po prostu zwolnią. Jest decyzja, muszą być procedury wykonawcze – podkreślił Grzegorz Wysocki.

tekst i fot. Magdalena Kowalczyk

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 09-10/2025 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy