Cztery metody do wyboru
2020-01-01
Szkodniki i choroby występujące w uprawach kukurydzy można ograniczać czterema metodami: agrotechniczną, hodowlaną, biologiczną i chemiczną. Ta ostatnia staje się coraz trudniejsza w związku z wycofywaniem z rynku kolejnych substancji czynnych. O czym warto już teraz wiedzieć planując uprawę kukurydzy w nadchodzącym sezonie?
Choroby i szkodniki pojawiają się już od momentu wysiewu ziarna do gleby, a niektóre organizmy towarzyszą roślinom aż do zbioru. Na kukurydzy zidentyfikowano ok. 100 gatunków szkodników, ale najbardziej dotkliwie uszkadzają rośliny: drutowce, pędraki, śmietka kiełkówka, rolnice, mszyce, wciornastki, ploniarka zbożówka, omacnica prosowianka, stonka kukurydziana, urazek kukurydziany, przędziorek chmielowiec, ptaki oraz zwierzyna łowna. Sprawców chorób jest więcej niż szkodników – ok. 400, jednak znaczenie gospodarcze ma tylko kilka gatunków. Najgroźniejsze są fuzariozy, a lokalnie poważny problem może stanowić głownia guzowata i choroby liści.
Jedną z pierwszych metod ograniczania agrofagów, niewymagającą dużego nakładu, a dającą wymierne efekty w postaci zwyżki plonu kukurydzy jest metoda agrotechniczna.
Zacząć od płodozmianu
W rejonach poważnie zagrożonych pojawem chorób i szkodników o znaczeniu gospodarczym bardzo ważne jest stosowanie płodozmianu uwzględniającego 2-3-letnią przerwę w uprawie kukurydzy na tym samym stanowisku. Pozwala to ograniczyć ilość materiału infekcyjnego patogenów, które zimują w glebie lub na resztkach pożniwnych. Jest to istotne, zwłaszcza gdy na polu występuje głownia guzowata, głownia pyląca, fuzarioza kolb oraz fuzarioza łodyg. Ponadto płodozmian przerywa cykl rozwojowy stonki kukurydzianej oraz ogranicza masowy rozwój m.in. omacnicy prosowianki, urazka kukurydzianego i drutowców. Jeżeli larwy stonki kukurydzianej powodują już poważne uszkodzenia i wyleganie roślin, a gospodarstwo jest nastawione na produkcję wyłącznie kukurydzy i nie ma sprzętu do opryskiwania roślin, to na polach silnie opanowanych przez szkodnika wskazana jest przynajmniej jednoroczna przerwa w uprawie kukurydzy. Rotacja kukurydzy w płodozmianie pozwala także ograniczać szkody powodowane przez dziki, które chętnie żerują na polach bogatych w resztki pożniwne.
Uprawa gleby i termin siewu
Na plantacjach silnie zagrożonych pojawem szkodników glebowych i niektórych chorób grzybowych (np. fuzarioz) nadal zalecane są zabiegi uprawowe gleby, tak aby w sposób mechaniczny choćby częściowo obniżyć populacje niektórych gatunków i utrudnić im wydostanie się na powierzchnię w kolejnym roku, zwłaszcza w przypadku monokultur. Jeżeli proces wycofywania substancji czynnych będzie nadal postępował, może się okazać, że tylko takie zabiegi plantatorom pozostaną.
Bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na kondycję roślin jest też termin siewu. Zalecane są wczesne siewy, ale w glebę ogrzaną. Dzięki temu roślina może wzmocnić się przed wystąpieniem niektórych gatunków, chociaż także i te powoli zaczynają zmieniać swoją biologię i pojawiają się wcześniej niż dotychczas.
Zrównoważone nawożenie
Specjaliści zajmujący się nawożeniem roślin często biorą udział w pracach zespołów opracowujących zalecenia ochrony, a to dlatego, że nawożenie ma istotny wpływ na kondycję roślin i ich podatność na niektóre choroby oraz uszkodzenia przez szkodniki. Z tego powodu uprawiając kukurydzę należy dążyć do tego, aby nawożenie było zbilansowane i oparte na tym co jest w glebie, ale także na tym, czego wymaga roślina. To ważne zarówno dla portfela rolnika, środowiska, ale także z punktu widzenia ochrony roślin. Szczególną uwagę należy zwrócić na azot, którego nadmiar może spowodować kruchość tkanek, a tym samym większą szkodliwość omacnicy prosowianki, fuzarioz czy mszyc chętniej zasiedlających takie rośliny. Nie można pominąć zapotrzebowania kukurydzy na mikroskładniki. Czasami zdarza się obwiniać szkodniki np. za szczerbatość kolb, a to często nie ich sprawka, ale np. braku boru.
Monitoring plantacji
W związku z tym, że najgroźniejsze choroby i szkodniki towarzyszą kukurydzy od kiełkowania do końca wegetacji, na bieżąco należy obserwować poziom ich nasilenia. Jeżeli już w sierpniu bądź w połowie września widać dużą ilość złomów łodyg czy też pojaw grzybni na kolbach, nie ma co zwlekać ze zbiorem plonów, lecz zaplanować go, gdy tylko rośliny osiągną dojrzałość zbiorczą na kiszonkę lub na ziarno. Koniecznie należy pamiętać o fuzariozach. Mylne jest myślenie, że jak pleśni na ziarniakach jest mało to mykotoksyn nie będzie. Pojaw pleśni to końcowy efekt rozwoju grzyba na roślinie. Warto też wiedzieć, że nie zawsze objawy fuzariozy oznaczają obecność mykotoksyn. Grzyby wytwarzają je zazwyczaj w warunkach dla nich stresowych, np. przy skokach temperatur.
Po zbiorze należy dokładnie rozdrobnić resztki pożniwne, co ograniczy liczbę tych patogenów, które zimują na słomie kukurydzianej. W ten sposób można także znacząco obniżyć zagrożenie ze strony omacnicy prosowianki – nawet o 70 proc. Warto jednak działać w kooperatywie z sąsiadami, tak aby proces rozdrabniania wykonywać na jak największym obszarze. Tylko wówczas można osiągnąć dobre efekty ograniczania występowania niektórych agrofagów.
Metoda hodowlana
W celu jeszcze większego ograniczenia pojawu niektórych chorób i szkodników poza metodą agrotechniczą polecana jest metoda hodowlana, czyli dobór do uprawy odpowiednich odmian.
Nie ma w Polsce ani jednej odmiany w 100 proc. odpornej na jakikolwiek gatunek szkodliwy, ale są takie, które lepiej niż inne radzą sobie z agrofagami. Dotyczy to choćby tolerancji na głownię guzowatą, fuzariozy, choroby liści, ale także podatności na omacnicę prosowiankę. W celu ograniczenia szkodliwości ploniarki zbożówki warto dobierać do siewu odmiany o szybkim wzroście początkowym (aby szybciej przeszły przez fazę 2-3 liści atrakcyjną dla szkodnika), które także będą pomocne przy problemach z larwami stonki kukurydzianej. Sama wczesność odmian ma duży wpływ na szkodniki. Na południu Polski udowodniono, że odmiany bardzo wczesne lepiej radzą sobie z ploniarką, ale omacnica uszkadza je chętniej. W przypadku odmian późniejszych sytuacja jest odwrotna, chociaż nie jest to regułą, gdyż w poszczególnych klasach wczesności są odmiany mniej lub bardziej podatne.
W dobie problemów ze szkodnikami glebowymi (w tym z larwami stonki) warto też zwracać uwagę na system korzeniowy roślin. W katalogach wielu firm cechy mniejszej podatności danej odmiany na określone agrofagi są coraz częściej uwypuklane, gdyż coraz większe grono producentów ma świadomość, że odmiana może jednocześnie wysoko plonować i charakteryzować się dużą zdrowotnością. Warto więc wizytować kolekcje odmianowe różnych firm i z bliska przyglądać się kondycji roślin. Najlepiej oglądać poletka od sierpnia lub od września, gdy widać uszkodzenia powodowane przez najgroźniejsze gatunki.
Cały tekst można przeczytać w styczniowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Tekst i fot. dr hab. inż. Paweł K. Bereś, prof. IOR-PIB
TSD IOR-PIB w Rzeszowie
Komentarze
Brak komentarzy