Gwarancja będzie na bank
2019-04-01
50 mln euro pochodzących z PROW 2014-20 ma trafić w trzecim kwartale tego roku do banków w formie gwarancji kredytowych. Pozwolą one producentom rolnym i przetwórcom uzyskać preferencyjne kredyty np. na sfinansowanie wkładu własnego potrzebnego do otrzymania dotacji.
Ustawę z 22 lutego 2019 r. o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju obszarów wiejskich z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-20 oraz niektórych innych ustaw 11 marca podpisał prezydent Andrzej Duda.
Zanim dokument trafił na biurko prezydenta, minister rolnictwa Jan K. Ardanowski próbował tłumaczyć, dlaczego na końcówce PROW 2014-20 jego resort pracuje nad uruchomieniem nowego wsparcia dla przedsiębiorców rolnych. – Banki nie są zainteresowane udzielaniem im kredytów. A bez nich trudno rozwijać działalność, czasami nawet funkcjonować. Dlatego przygotowaliśmy instrument finansowy, który pozwoli z pieniędzy pochodzących z PROW przyznawać przedsiębiorcom gwarancje i poręczenia kredytowe do wysokości 80 procent kwoty kredytu – wyjaśniał. Choć nie mówił o tym wprost, jest jeszcze jeden powód, dla którego konieczne było wprowadzenie takiego rozwiązania. Mimo obietnicy walki o jak najwyższy budżet na rolnictwo po 2020 r., ministerstwo obawia się, że pieniędzy dla Polski z unijnej kasy będzie jednak mniej. Pula środków na dotacje będzie więc skromniejsza. Stąd już teraz szukanie innych możliwości wsparcia rozwoju rolnictwa w kolejnych latach.
– Chcemy, by gwarancje kredytowe zaczęły być udzielane jeszcze w tym roku. Na razie będzie to program pilotażowy – zapowiadał Ryszard Zarudzki, wiceminister rolnictwa, podczas marcowego posiedzenia Sejmu. Jak zaznaczył, taki rodzaj wsparcia przedsiębiorców funkcjonuje już od lat, jednak dotąd nie był on skierowany do sektora rolno-spożywczego. – Mamy ten mechanizm dobrze przemyślany, ale dla bezpieczeństwa na początku zostanie wdrożony na małą skalę. Chcemy go teraz solidnie przećwiczyć, by w następnych latach jeszcze efektywniej z niego korzystać – tłumaczył Zarudzki.
Decyzja mniej ryzykowna
Ustawa zakłada, że rolnicy, mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa zajmujące się rolnictwem oraz przetwórstwem rolno-spożywczym, realizujące inwestycje, będą mogły wystąpić o kredyt preferencyjny na sfinansowanie wymaganego wkładu własnego koniecznego do otrzymania dotacji, zabezpieczony gwarancją ze środków PROW. Ponadto wsparcie z tego instrumentu ma pozwolić na finansowanie inwestycji w znacznie szerszym zakresie i kwocie (m.in. zakup zwierząt, roślin jednorocznych oraz kapitał obrotowy) niż jest to dozwolone w przypadku dotacji.
Gwarancji będzie udzielał Bank Gospodarstwa Krajowego. Jego przychody z tego tytułu będą zwolnione z podatku dochodowego od osób prawnych. BGK po wykonaniu zobowiązań wynikających z umowy o finansowaniu zwróci otrzymane środki wraz z pożytkami na rachunek wskazany przez ministra rolnictwa, następnie zaś minister przekaże te pieniądze do ponownego wykorzystania. BGK podpisze umowy z bankami spółdzielczymi i komercyjnymi udzielającymi kredytów rolnikom oraz przedsiębiorcom. Jak zapewniał minister Ardanowski, w umowach między BGK a bankami kredytującymi zostanie określone niższe niż komercyjne oprocentowanie, które kredytobiorca będzie musiał zapłacić. – Skoro państwo pomaga, to zdejmuje z banków część ryzyka – wyjaśniał.
Z informacji ministerstwa wynika, że dzięki takim zabezpieczeniom banki będą skłonne przekazać ok. 200 mln euro w ramach pożyczek. – To oznacza, że do 2023 roku można będzie wygenerować akcję kredytową w wysokości około 250 milionów euro – mówił Ardanowski, podkreślając że zainteresowanie banków takim wsparciem rolnictwa już jest duże.
Kropla w morzu potrzeb
Ustawa jeszcze na etapie procedowania wzbudziła w Sejmie sporo kontrowersji. – Ten dokument ma na celu odejście od dotacji w zamian za gwarancje bankowe – przekonywał Kazimierz Plocke, poseł PO. – Mechanizm gwarancji bankowych jest nieatrakcyjny i bardzo trudny. Uważam, że będzie nieakceptowalny przez rolników. Plocke dopytywał też, jaka kwota z puli 50 mln euro zostanie przeznaczona na obsługę bankową. – Czy BGK będzie korzystał wyłącznie ze środków PROW z tej i następnej perspektywy, czy też na przykład z pieniędzy budżetowych? – dociekał krytykując resort rolnictwa, że sam wychodzi z taką inicjatywą. – Ten program powinien być wdrażany w oparciu o obligatoryjne przepisy Unii Europejskiej.
– W przeciwieństwie do posła Plocke uważam, że lepiej samemu coś tworzyć, szukać alternatyw niż czekać, co nam Unia każe robić – odpowiedział Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa. Podkreślał, że rolnicy są przedsiębiorczy i doskonale wiedzą w co inwestować. – Problemem jest brak pieniędzy, a nie pomysłów. Ministerstwo na pomoc w ramach gwarancji kredytowych zaproponowało asekuracyjnie tylko 50 milionów euro. To kropla w morzu potrzeb. Nie mam też złudzeń, że część tej kwoty zgarną w formie prowizji banki i BGK. Według posła Sachajko, rozwiązanie przygotowane przez resort rolnictwa zmierza w dobrym kierunku, jednak ze względu na zbyt małą skalę, zawiłość przepisów oraz zaangażowanie zbędnych podmiotów (BGK zamiast ARiMR, która ma być tylko instytucją nadzorującą) nie przyniesie pożądanych rezultatów. – Ponieważ jednak ministerstwo traktuje ten program jako pilotaż, będę rekomendował mojemu klubowi głosowanie za przyjęciem tej ustawy – zapowiedział.
W odpowiedzi na zarzuty wiceminister Zarudzki tłumaczył, że w unijnym prawie są dozwolone dwa systemy przekazywania rolnikom funduszy – dotacji i zwrotnego wsparcia. – Do tej pory praktykowaliśmy tylko ten pierwszy. Teraz chcemy, za przykładem innych krajów, uruchomić także drugi. Trzeba pomóc tym producentom i przetwórcom, którzy nie mają własnego kapitału, a chcą się dalej rozwijać. Są również tacy, którzy nie mogą już korzystać z pomocy bezzwrotnej, ponieważ z obecnego PROW wyczerpali limity lub ich gospodarstwa mają zbyt dużą wielkość ekonomiczną. To również dla nich jest ta ustawa – twierdził.
Cały tekst można przeczytać w wydaniu 04/2019 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
(kap)
Fot. Krzysztof Zacharuk
Komentarze
Brak komentarzy