Drobiarze boją się zimy
2022-08-01
Hodowcy drobiu już teraz martwią się, co będzie w okresie jesienno-zimowy z dostępnością węgla oraz gazu, a także ich cen. Z drugiej strony lawinowo rosną koszty zakupu pasz. To wszystko będzie miało wpływ na przyszłe wstawienia piskląt.
Ceny drobiu w ostatnich tygodniach są stabilne. Notowania kurcząt brojlerów na wolnym rynku wynoszą około 5,7 zł za kg żywca, a kontraktacyjne 6 zł. W przypadku indorów zmalały one nieco poniżej 9 zł za kg. – Na tę chwilę możemy powiedzieć, że produkcja się opłaca. Jest ona jednak obciążona dużym ryzykiem z powodu szalejących cen gazu i węgla, a przede wszystkim ich niedostępności. To jest obecnie największy problem. Ponadto notowania pasz mocno poszły w górę po chwilowych delikatnych obniżkach spowodowanych dużym importem zbóż z Ukrainy – mówi Rafał Gotkowski, wiceprezes Stowarzyszenia Rolników Indywidualnych Warmii i Mazur, który produkuje rocznie 420 tysięcy kurcząt brojlerów w sześciu cyklach.
Rynek dosłownie zamarł
– Hodowcy w ostatnim czasie informują, że spotykają się z dużą presją ze strony zakładów ubojowych, ponieważ rynek zamarł. Dzieje się tak dlatego, że Ukraina, a konkretnie MHP czyli największy ukraiński producent mięsa drobiowego, z miesiąca na miesiąc zwiększa swoje dostawy na rynek UE. W przeciwieństwie do krajowych, ma on praktycznie nieograniczony dostęp do tanich pasz, w efekcie czego jest w stanie skutecznie zachwiać całym rynkiem – tłumaczy Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej i dodaje:
– Wcześniej MHP wysyłało mięso drobiowe na cały świat, a do UE obowiązywał go kontyngent w wysokości 100 tys. ton. Obecnie z powodu trwającej tam wojny został on zawieszony, a dostawy światowe zablokowane z powodu utrudnionej dystrybucji przez porty na Morzu Czarnym.
Pocieszające jest to, że nie maleje spożycie drobiu, a konsumenci chętnie po niego sięgają. – Mamy nadzieję, że nowe warianty COVID-19 nie spowodują obostrzeń turystycznych i sektor HoReCa w końcu odżyje. Pewnym utrudnieniem może być paraliż wielu lotnisk i panujący na nich chaos. Już w maju obserwowaliśmy zwiększone zainteresowania naszym mięsem ze strony UE, ale obecnie ono nieco wyhamowało, co istotnie wiąże się ze wspomnianym eksportem przez ukraińskie MHP – zaznacza Goszczyński.
Rekordowa produkcja
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz poinformowała o rekordowej produkcji jednodniowych piskląt kurcząt brojlerów. W maju tego roku na rynku pojawiło się ich aż 128 mln sztuk. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej oraz aż o 40 proc. niż rok temu. – Polska baza reprodukcyjna odbudowała się w zaskakująco szybkim tempie. Można się obawiać czy nie doprowadzi to do pogorszenia opłacalności produkcji – zaznaczaKatarzyna Gawrońska, dyrektor KIPDiP. Jej zdaniem w Polsce zaczynamy mieć do czynienia z nadprodukcją mięsa kurcząt. – Spodziewam się, że do połowy sierpnia ta sytuacja będzie dla hodowców odczuwalna w umiarkowany sposób. Jednak po tym czasie na początku września oraz dalej do końca roku, konsekwencje rynkowej przewagi podaży nad popytem mogą być dla producentów drobiu opłakane – prognozuje Gawrońska.
– Z pewnością wpływ na tę sytuacją ma również fakt, że wielu producentów indyków po dwóch bardzo ciężkich latach w tym sektorze, zdecydowało się przejść na produkcję kurcząt, co oczywiście zwiększa jego podaż na rynku – komentuje Dariusz Goszczyński.
Mirosław Lewandowski
Cały tekst można przeczytać w wydaniu 08/2022 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy