Antyterroryści w stodole
2023-10-06
Spółka CPK podaje na swojej stronie internetowej, że do Programu Dobrowolnych Nabyć (PDN) zgłosiło się już ponad 1300 właścicieli posiadających blisko 3600 ha i ponad 80 proc. nieruchomości zabudowanych na terenie pierwszego etapu budowy lotniska. Jednak wielu rolników nie chce podpisać umów i przyjąć niekorzystnych – ich zdaniem – warunków wykupu.
Przypomnijmy: w listopadzie 2017 r. rząd podjął decyzję o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma być wielkim węzłem przesiadkowym położonym między Warszawą a Łodzią. Będzie łączył transport lotniczy, kolejowy oraz drogowy.
Pod sam Port Lotniczy Solidarność przeznaczono ok. 3 tys. ha w gminach Baranów, Teresin i Wiskitki. W pierwszym etapie lotnisko ma obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. W CPK zbiegać się będzie 12 tras kolejowych, w tym 10 tzw. szprych, prowadzących ze wszystkich większych miast Polski do Warszawy i nowego lotniska. W sumie to 30 inwestycji i prawie 2000 km nowych linii kolejowych, które mają zostać zrealizowane do końca 2034 r. Pierwszy etap lotniska, czyli dwa równoległe pasy startowe i infrastruktura do obsługi 40 mln pasażerów, ma zostać zrealizowany do 2028 r. Następnie port będzie w sposób modułowy rozbudowywany. Jak wynika z prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA), w 2060 r. lotnisko może obsługiwać do 65 mln pasażerów. Kontrolerzy NIK twierdzą jednak, że przynajmniej pierwszy termin nie zostanie dotrzymany.
Prawdziwe kłamstwa?
18 czerwca swoje działania z ostatnich 12 miesięcy podsumowała Rada Społeczna ds. CPK, czyli organizacja reprezentująca społeczeństwa gmin Baranów, Teresin i Wiskitki w rozmowach z rządem oraz spółką CPK. „Z 40 zagadnień, nad którymi pracowała Rada Społeczna wraz ze spółką CPK, pomyślnie zostało zrealizowane tylko jedno. Rada wskazała, że wciąż pozostają nierozwiązane istotne kwestie, takie jak: rozpoczęcie budowy wioski zastępczej dla mieszkańców przesiedlonych, brak informacji o wpływie lotniska na życie mieszkańców, którzy pozostaną w strefie jego działania oraz brak konkretnych propozycji w kwestii wycen i wykupów nieruchomości” – czytamy na stronie internetowej gm. Baranów.
Mimo to spółka CPK ogłasza sukces za sukcesem. W komunikacie z 13 września pochwaliła się, że kupiła już 1000 ha gruntów pod budowę lotniska w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć. „Spółka CPK przekonała mieszkańców swoją ofertą. Warunki w ramach PDN są atrakcyjniejsze niż procedura wywłaszczeń za odszkodowaniem” – czytamy w komunikacie. „W przestrzeni publicznej pojawiają się kłamstwa o rzekomo pokrzywdzonych przez wywłaszczenia. Tymczasem CPK to pierwsza w historii inwestycja, która rozpoczęła się całkowicie bez wywłaszczeń, wyłącznie na zasadzie dobrowolnych nabyć. Sukces PDN wynika z tego, że przeanalizowaliśmy sytuację wszystkich mieszkańców z terenu inwestycji. Program jest na tyle elastyczny, że każdy może w nim znaleźć rozwiązanie odpowiadające jego sytuacji”.
– W ramach PDN zaproponowaliśmy mieszkańcom rozwiązania po raz pierwszy zastosowane przy realizacji publicznej inwestycji infrastrukturalnej w Polsce. Pozwoliło to spółce CPK na sprawne i skuteczne nabycie nieruchomości oraz rozpoczęcie prac przygotowawczych do budowy lotniska – mówi Mikołaj Wild, prezes spółki CPK. I wyjaśnia, że wartość każdej nieruchomości określana jest przez niezależnych rzeczoznawców wybieranych w drodze przetargu publicznego. Przy sprzedaży nieruchomości właściciele otrzymują ofertę na poziomie 140 proc. wartości rynkowej budynków i 120 proc. wartości gruntu. W zależności od sytuacji mieszkańców, stosowana jest także wycena odtworzeniowa nieruchomości bez uwzględnienia stopnia zużycia, a cena oferowana za nieruchomość jest taka, żeby właściciel mógł wybudować za nią nowy dom o tym samym metrażu, wg aktualnych stawek rynkowych.
Spółka informuje też, że zamiast klasycznej transakcji sprzedaży mieszkańcy mogą zdecydować się na wybór nieruchomości zamiennych. Właściciel może dokonać zamiany swojej nieruchomości na działkę rolną (z puli ok. 600 ha), działkę budowlaną, ale też na nowy dom lub mieszkanie z oferty nieruchomości zamiennych znajdujących się w zasobie CPK. Od sierpnia br. rolnicy, którzy sprzedadzą nieruchomość w ramach PDN, mogą też brać udział w przetargach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na dzierżawę gruntów z zasobu KOWR w całym kraju.
Uczestnikom PDN spółka CPK pokrywa koszty obsługi prawnej, a także organizuje i finansuje przeprowadzki. „Dotychczas CPK zorganizował ok. 50 takich przenosin, w tym przeprowadzek specjalistycznych, czyli z ciężkim sprzętem rolniczym. Kolejne są zaplanowane na następne miesiące” – napisano w komunikacie.
Biorą pieniądze
– Mój sąsiad już się wyprowadził – na cmentarz. Powiesił się – mówi z żalem w głosie Tadeusz Szymańczak, zaangażowany w protesty przeciwko budowie CPK rolnik ze wsi Skrzelew w gm. Teresin (Mazowieckie). – Niestety, nie mam dokładnych danych dotyczących liczby osób, które zgodziły się na wykup i tych, które nie chcą opuścić swoich gospodarstw.
Może takie rozeznanie mają samorządy gmin, w których powstanie CPK? – Gminy Teresin, Wiskitki i Baranów mają to wszystko w d… – uważa Tadeusz Szymańczak. – Nic nie robią dla wysiedlanych mieszkańców, za to biorą od CPK pieniądze na szkoły, szpitale, wozy strażackie, zawody sportowe dla dzieci i młodzieży.
Rzeczywiście, CPK jeszcze nie zarabia, a już rozdaje miliony złotych. Spółka uruchomiła program „Zdrowie”, w ramach którego do okolicznych szpitali trafi 15 mln zł, współfinansuje remonty dróg (z programu „Bezpieczne Drogi” poszło 80 mln zł dla dziewięciu gmin i czterech powiatów), wspiera 23 samorządy w ramach programu „Administracja”, którego budżet wynosi 7 mln zł, kupuje wozy ratowniczo-gaśnicze dla OSP, finansuje budowę lądowiska dla śmigłowców dla Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim, dofinansowuje zakup pasz, usług weterynaryjnych i remonty w Fundacji Kraina Zwierząt w gm. Baranów. W ramach programu sportowego spółka przekazała 1,4 mln zł okolicznym szkołom podstawowym.
Do tego trzeba dodać środki na kampanię promocyjną CPK w gazetach, telewizji, radiu i mediach społecznościowych, w kinach, pociągach i na lotnisku Chopina w Warszawie.
– Główne hasło „CPK. Ruszaj z nami!” podkreśla, że nie stoimy w miejscu. Konsekwentnie rozwijamy projekt, a nasze działania nabierają coraz większego tempa – mówi Ewelina Sobczyk, dyrektor Biura Komunikacji i Marketingu. – W kampanii chcemy przedstawić realne korzyści, jakie budowa CPK przyniesie Polakom. Pokażemy też, że stoją za nim ludzie z pasją i ogromną wiedzą, eksperci w swoich dziedzinach, architekci i inżynierowie z doświadczeniem zdobytym w międzynarodowym środowisku – dodaje.
Akcja w środku wsi
CPK faktycznie nie stoi w miejscu. Kilka miesięcy temu przeszedł z fazy planowania do projektowania i budowy. Od kilku miesięcy na terenie inwestycji trwają rozbiórki domów i obiektów gospodarczych, a od ub.r. w kilkuset miejscach również odwierty i sondowania geologiczne, na potrzeby projektowe i budowlane (– Bez naszej zgody wchodzą na nasze obsiane pola i niszczą uprawy – twierdzą mieszkańcy). Jak informuje spółka, niebawem wbita zostanie pierwsza łopata na priorytetowym odcinku Kolei Dużych Prędkości (Warszawa –Łódź).
A urzędy gmin, na obszarze których budowane jest lotnisko rzeczywiście nie interesują się losem wysiedlanych. – To są prywatne sprawy mieszkańców i transakcje prywatne – uważa Marek Olechowski, wójt gm. Teresin. – Nie wiemy, ile osób przystąpiło do Programu Dobrowolnych Nabyć. Ten proces trwa. Dopóki nie będą ogłoszone wywłaszczenia, nie dowiemy się, ile osób zbyło nieruchomości. Burmistrz miasta i gminy Wiskitki Rafał Mitura w ogóle nie odpowiedział na nasze pytania.
– Na komisji ds. CPK Sejmiku woj. mazowieckiego, która 11 września spotkała się w Teresinie pytano mnie, jak w praktyce odbywają się tzw. dobrowolne wykupy nieruchomości – mówi Tadeusz Szymańczak. – Ta procedura nie ma nic wspólnego z dobrowolnością. Przykład? Do mieszkańców przychodzi opiekun terenu i mówi, że nieruchomość została wyceniona na milion złotych. Spółka dołoży 40 proc. bonusu do budynków. Tymczasem to żaden bonus, bo w wycena jest pomniejszona o amortyzację – od 40 do 60 proc. Jeśli z miliona zrobi się 500 tys. zł i dołoży 40 proc., czyli 200 tys. zł, to właściciel straci 300 tys. zł. Na drugim, trzecim spotkaniu opiekun terenu działa psychologicznie i mówi: jeśli się nie zgodzicie na cenę wcześniej proponowaną, to wywłaszczymy was za połowę tej kwoty. To jest terroryzm!
Ale spokojnie. W pierwszych dniach września do akcji weszli antyterroryści. W gminach Teresin i Baranów, na terenie zakupionych przez CPK nieruchomości, a tuż koło jeszcze niezakupionych, odbyły się ćwiczenia Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”. Urzędy gmin wcześniej poinformowały mieszkańców, że „w celu dojścia do wyżej wymienionych miejsc policja będzie się poruszać po drogach lokalnych oraz przemieszczać przez posesje będące w zasobie CPK. W trakcie trwania ćwiczeń wykorzystywane będą m.in. granaty hukowo-błyskowe i inne środki pozorujące realne warunki panujące podczas akcji bojowych”.
Na filmach nagranych przez mieszkańców widać, jak nad wsie nadlatują bojowe helikoptery, jak policjanci spuszczają się po linach prosto w kukurydzę, jak wspinają się po ścianach zniszczonych wcześniej budynków. – Czuliśmy się jak na wojnie – mówią obserwujący akcję. – Dzieci płakały, psy wyły. Takie ćwiczenia powinny się odbywać na poligonie. W środku wsi to zastraszanie ludzi.
Czas na wywłaszczenie
Niektórzy jednak nie dają się zastraszyć. Dotyczy to głównie właścicieli średnich i dużych gospodarstw rolnych. – Pierwszym przykładem jest moja rodzina – mówi Tadeusz Szymańczak, właściciel i użytkownik ok. 100 ha, na których razem z żoną i dziećmi uprawia kukurydzę. Ich gospodarstwo ma zniknąć pod płytą i pasem startowym lotniska. Rolnik nie przystąpił do PDN. – Przysłali nam ankietę, w której mieliśmy zaznaczyć, czy chcemy mieszkanie w mieście, czy gospodarstwo zamienne. Nie wypełniliśmy jej. Odpisaliśmy spółce, że nasze gospodarstwo nie jest na sprzedaż. Chcemy prowadzić dalej działalność rolniczą. Jeśli zamierzają pozbawić nas gospodarstwa, to prosimy o zaoferowanie dwóch nieruchomości zamiennych – zaznacza.
Czy CPK ma takie nieruchomości?– Nie ma – odpowiada rolnik. – Odpisali mi na pismo, że abym zobaczył nieruchomości zamienne, muszę wejść do systemu PDN, czego zrobić nie chcę. Nie wiadomo też, co stanie się z rolnikami, którzy teraz mają areał własny i dzierżawiony, a po przeprowadzce nie będą mogli dzierżawić ziemi, co z tymi, którzy mają kredyty na budynki, co z tymi, którzy weszli w programy unijne? Co z tymi, którzy teraz uprawiają gleby II i III klasy, a w zamian dostają tyle samo ha V i VI klasy? W Parzniewie CPK przejął od KOWR 26 ha dobrej gleby. Ale to tylko 26 ha, a w sumie do wykupu jest kilka tysięcy hektarów.
Stanisław Kober, rolnik ze wsi Strumiany w gm. Baranów mówi, że CPK proponowało mu 7 mln zł za piętrowy dom o powierzchni 200 m2, 36-metrowy domek do wynajęcia, budynki gospodarcze, zadrzewienia, ogrodzenia, studnie i 25 ha ziemi ornej. – Gdyby kwota od CPK pozwoliła mi odtworzyć to, co mam teraz, bo nie chcę na państwie zarabiać, to oczywiście zgodziłbym się na wykup – mówi gospodarz. – Ale za 7 mln zł nie kupię podobnego gospodarstwa. Potrzebuję 17 mln zł.
Jak informują rolnicy, CPK płaci 5-7 zł/m2 gruntów, czyli jak za ziemię rolną, tymczasem będą to grunty inwestycyjne, przemysłowo-usługowe. – Chcemy w nowelizacji specustawy o CPK zaproponować taką opcję, że podpisujemy umowę, na podstawie której nabywamy nieruchomość płacąc tyle, ile jest warta według wycen rzeczoznawców. Jednocześnie umawiamy się, że dokonamy później ponownej wyceny i jeżeli wartość nieruchomości wzrośnie, lotnisko podzieli się „zyskiem” z byłym właścicielem. A on może teraz sprzedać ziemię, nie obawiając się, że – mówiąc kolokwialnie – będzie frajerem – zachęcał Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK w programie „Tłit” na stronie Wirtualnej Polski.
Co się stanie z rolnikami, których CPK nie przekona do sprzedaży gruntów? – Nie da się ukryć, że na końcu tej drogi jest wywłaszczenie za odszkodowaniem według wyceny – mówi minister Horała. – Chcielibyśmy dochodzić do tego etapu w jak najmniejszej liczbie przypadków.
Pomoc na stronie
Wywłaszczanym chce pomóc Fundacja INLEGIS, która na stronie fundacjainlegis.pl/wywlaszczenia/ rozpoczęła kampanię społeczną „Jak przeżyć wywłaszczenie?”. Kampania adresowana jest do osób, które dotknęło wywłaszczenie pod cel publiczny i które potrzebują profesjonalnej pomocy prawnej. Zaplanowana została na cztery tygodnie – do 15 października br.
Fundacja zwraca uwagę, że w Polsce wywłaszczenia każdego roku dotykają kilkudziesięciu tysięcy właścicieli nieruchomości. Osoby, które nie doświadczają wywłaszczenia nieruchomości mieszkalnej, wchodzącej w skład przedsiębiorstwa lub części gospodarstwa rolnego, zwykle nie wierzą w relacje wywłaszczanych. Tymczasem, zgodnie z obowiązującymi regulacjami, nieruchomość zostaje odebrana błyskawicznie, a dopiero później ustalane jest odszkodowanie. Od czasu wydania nieruchomości do czasu wypłaty środków zwykle upływa wiele miesięcy. Odszkodowanie może być zaniżone – w większości przypadków jego wysokość nie wystarcza na odbudowę nieruchomości podobnej do utraconej. A urzędnicy najchętniej przeprowadzają postępowanie bez czynnego udziału strony. – Temat wywłaszczeń nagłośniony został w ostatnich kilkunastu miesiącach przez osoby, które obawiają się(niestety, słusznie) tego, co może je spotkać w związku z realizacją inwestycji związanych z CPK – mówi Barbara Czerniawska, prezes Fundacji INLEGIS. – Spółka CPK nie uzyskała jeszcze decyzji lokalizacyjnej ani pozwolenia na budowę, więc w przypadku tych właścicieli problemy mogą pojawić się w przyszłości.
Wstrzymać budowę!
Rolnicy, którzy nie chcą opuszczać swoich gospodarstw liczą na to, że po wyborach budowa CPK zostanie wstrzymana. Stowarzyszenie „Ochrona i Rozwój”, którego prezesem jest Tadeusz Szymańczak, w trzecim już raporcie na temat CPK pisze, że należy wstrzymać wyburzenia nieruchomości wykupionych przez CPK i stworzyć możliwość odkupu domów i budynków przez byłych właścicieli lub inne osoby, w pierwszej kolejności mieszkańców powiatów sochaczewskiego, żyrardowskiego i grodziskiego, a dopiero w razie niezbycia nieruchomości w przetargu ograniczonym przeprowadzić przetarg otwarty. Trzeba też umożliwić byłym właścicielom odkup gruntów lub sprzedać je właścicielom sąsiadujących gospodarstw. Po sprzedaży działek trzeba przeprowadzić dobrowolną wymianę i scalenie gruntów, a kosztami operacji obciążyć Skarb Państwa.
Małgorzata Felińska
Artykuł ukazał się w wydaniu 10/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy