Błędy wyskoczą natychmiast

2019-05-02

Do 15 maja Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje e-wnioski o dopłaty bezpośrednie i obszarowe. Choć w pierwszym tygodniu naboru wpłynęło ich prawie dwukrotnie więcej niż w tym samym czasie w 2018 r., doradcy rolni obawiają się, że większość producentów ze złożeniem dokumentów będzie zwlekała do ostatniej chwili.

Ten rok jest już drugim, kiedy gospodarze ubiegają się o płatności bezpośrednie i obszarowe za pośrednictwem aplikacji eWniosekPlus. W poprzednim naborze dokumenty przez internet złożyło blisko 900 tys. osób spośród ok. 1,3 mln ubiegających się o dopłaty. Pozostałym, będącym właścicielami małych gospodarstw, ARiMR umożliwiła złożenie w swoich biurach powiatowych prostych oświadczeń zamiast e-wniosków. W tym roku było podobnie. Z takiej możliwości do 14 marca skorzystało ponad 200 tys. gospodarzy. – Spodziewamy się, że ostatecznie liczba będzie wyższa, ponieważ niektórzy rolnicy wysłali swoje oświadczenia pocztą – mówiła 29 marca podczas konferencji prasowej Maria Fajger, prezes ARiMR.

Działki się „przykleiły”

Zeszłoroczne wypełnianie e-wniosków nie przebiegało gładko. Na działanie aplikacji skarżyli się zarówno rolnicy, jak i pomagający im doradcy. – Najpierw próbowałem zalogować się sam i wypełnić wniosek w domu. Niestety, nie udało się, więc pojechałem do ośrodka doradztwa rolniczego. Tam zalogowanie się powiodło, jednak szybko zaczęły pojawiać się inne problemy – wspomina rolnik z Podlasia. – Znikały wcześniej zaznaczone działki, a potem zamiast nich „przykleiły się” grunty należące do mojego sąsiada. Interweniowałem w biurze powiatowym ARiMR, ale słyszałem tylko, że agencja pracuje nad tym i lada moment wszystko będzie prawidłowo działało. Niestety, nie działało jak należy do samego końca. Dlatego dziwię się, że ARiMR i ministerstwo rolnictwa mówiły, że e-wnioski to dla nas duże ułatwienie. Gdyby nie pomoc doradcy, sam nie dałbym rady – przyznaje rolnik.

Podobnie uważają pracownicy ODR-ów. – Wypełnianie internetowych wniosków było drogą przez mękę. System bardzo często się zawieszał, przez co nie byłem w stanie wypełnić wszystkich formularzy w godzinach pracy. Brałem je do domu, po czym okazywało się, że w godzinach nocnych aplikacja w ogóle nie działa – mówi Piotr Nowak, p.o. kierownika Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Grudziądzu, podlegającego kujawsko-pomorskiemu ODR-owi.

Prezes Fajger przyznaje, że ub.r. był dla nowej aplikacji „doświadczalny”. – Przeanalizowaliśmy wszystkie sugestie rolników i osób pomagających im wypełniać wnioski. W tym roku wprowadziliśmy korekty, które usprawniają i ułatwiają składanie dokumentów drogą elektroniczną. Dzięki nim korzystanie z aplikacji jest bardziej intuicyjne – wyjaśnia. Chodzi przede wszystkim o:

  • rozszerzenie informacji prezentowanych w tabeli z działkami referencyjnymi o listę działek rolnych położonych na danej działce referencyjnej;
  • dodanie tabeli zbiorczej z podsumowaniem powierzchni zgłoszonych do danej płatności w zakładce „podsumowanie”;
  • rozszerzenie wydruku wniosku i przeglądu danych o informacje o składnikach międzyplonów w ramach EFA;
  • rozszerzenie funkcjonalności w zakresie zastępowania i wycofywania zwierząt w ramach płatności do bydła i płatności do krów;
  • pojawianie się podczas wypełniania wniosku komunikatów sygnalizujących błędy.

Będzie praca po godzinach

A jak to wygląda w praktyce? – Aplikacja faktycznie działa trochę lepiej, zwłaszcza rano, po południu i wieczorem. W południe często jest problem z zalogowaniem się lub dłużej trwa wysłanie wniosku – przyznaje doradczyni z PZDR w Mońkach, podlegającego podlaskiemu ODR-owi. Podobnie uważa Krystyna Banaś, kierownik PZDR w Kielcach, podlegającego świętokrzyskiemu ODR-owi. – Wydaje się, że jest lepiej niż w zeszłym roku, ale na razie nie wypełniłam wniosków na tyle dużo, by móc rzetelnie ocenić wprowadzone zmiany – zaznacza. – Tłumów rolników u nas nie ma. Obawiam się, że większość tradycyjnie czeka do ostatniej chwili. Wtedy będzie kłopot. W zespole jest nas bowiem tylko sześcioro, a wniosków do wypełnienia, i to tych trudniejszych – rolno-środowiskowych lub dużych gospodarstw może być nawet kilkaset. To oznacza, że będziemy musieli brać pracę do domu – mówi Krystyna Banaś. Jak przyznaje, rolnicy najczęściej przychodzą do doradców, by wypełnili im wniosek od początku do końca. – Są jednak też tacy, którzy sami próbowali coś zdziałać, ale im nie wyszło. Często trudności pojawiają się już na etapie zalogowania do systemu – dodaje.

Rolnicy korzystają też z pomocy pracowników ARiMR. – Przychodzą do nas, ponieważ nie pamiętają poprzednio otrzymanej kwoty, a jest ona potrzebna, by wejść do systemu – mówi urzędniczka jednego z kujawsko-pomorskich biur powiatowych ARiMR. – Mamy stanowiska z dostępem do internetu. Rolnik może więc usiąść i z naszą pomocą wypełnić e-wniosek – zapewnia.

Problemów z wypełnieniem wniosku nie spodziewa się Marian Bakun, hodowca bydła mlecznego z Sitawki (woj. podlaskie). – Mam raptem 55-hektarowe gospodarstwo i te same zasiewy, co w zeszłym roku. Wniosek będzie więc prosty i bardzo podobny do poprzedniego – mówi przyznając, że już rok temu odważył się przygotować go sam. – Miałem tylko niewielkie problemy z zaznaczeniem działek na mapkach, bo samo wypisanie danych było łatwe. Pojechałem do ODR-u tylko po to, żeby doradca potwierdził, że nie popełniłem żadnego błędu. W tym roku prawdopodobnie zrobię tak samo – mówi rolnik dodając, że za wypełnienie wniosku zabierze się jednak dopiero podczas majówki. 

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 05/2019 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

(kap)
Fot. Tytus Żmijewski

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy