Ceny świń rosną, a ich liczba maleje

Trwający przez wiele miesięcy kryzys na rynku trzody chlewnej spowodował gwałtowny spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Zbliżająca się zima niesie ze sobą dużą niepewność i obawy hodowców.

Cena świń na niemieckiej dużej giełdzie VEZG pod koniec sierpnia przekroczyła granicę 2 euro za kg wbc. Od 7 września utrzymuje się ona na poziomie 2,10 euro za kg wbc, co przekłada się na wysokie stawki w naszym kraju. – Część zakładów uzależnia cenę nie tylko od stref ASF, ale także liczby świń. Z mojej wiedzy wynika, że przy sprzedaży powyżej 170 sztuk można osiągnąć nawet 10,25 zł w klasie E lub więcej, co oczywiście zależy od potrzeb skupującego. Są to rekordowe stawki, jakich nie odnotowywaliśmy wcześniej i pewnie jeszcze nie ostateczne – mówi Bartosz Czarniak, hodowca świń oraz rzecznik prasowy Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus. – Zakłady mięsne nie muszą jeszcze walczyć o żywiec, ale już mają wyraźne problemy z zakupem towaru. Widać to w notowaniach. Wiemy dobrze, że gdyby nie były zmuszone do podnoszenia stawek, z pewnością by tego nie zrobiły – tłumaczy Bogusław Prałat, prezes Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń.

Niektórzy zarabiają

Czy w związku z wysokimi cenami świń możemy mówić o opłacalności produkcji? – Jeśli chodzi o hodowców w cyklu zamkniętym dopiero zaczynamy odrabiać straty i co ważniejsze, w końcu nie tracimy. Jeśli taka sytuacja utrzyma się przez dłuższy czas, uda nam się nieco wyjść na prostą. Najwięcej zyskali producenci w cyklu otwartym, którzy trzy miesiące temu kupili tanie prosięta i warchlaki w cenie 220-250 zł za sztukę i teraz je sprzedają – wyjaśnia Bogusław Prałat.

Niestety w trudnej sytuacji pozostają producenci prosiąt i warchlaków. – Wciąż nie mogą oni wyjść na zero i dokładają do produkcji. Jej koszty istotnie przewyższają cenę tych zwierząt. Uważam, że za dwa miesiące na polskim rynku może brakować prosiąt, nie tylko krajowych, ale także duńskich – zaznacza Prałat.

Tuczniki nadal będą drogie?

Zdaniem ekspertów, cena tuczników w najbliższym czasie nie będzie maleć. – Widzę jeszcze pewne rezerwy. Do końca roku powinna się ona utrzymać na wysokim poziomie – mówi Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej Polpig.

– Moim zdaniem nie należy spodziewać się spadków. Jeżeli handel podniesie stawki za mięso, to skupujący również je zwiększą na tyle, aby nie przewyższały one kosztów importu wieprzowiny. Istotne znaczenie ma również sytuacja na rynku paszowym. Ostatnio notowaliśmy nieco niższe ceny rzepaku, który jest jednym ze źródeł białka w żywieniu świń. Daje to nadzieję na pewne korekty w cennikach paszowych, a co za tym idzie spokojniejsze planowanie kosztów i zysków w produkcji tuczników – przewiduje z kolei Bartosz Czarniak.

– Jeśli utrzymają się aktualne ceny skupu tuczników, to nawet przy bardzo wysokich kosztach energii, jakoś sobie poradzimy. Jednak gdy one zmaleją, wielu hodowców znów zacznie ponosić straty i będzie rezygnować z dalszej działalności, co wpłynie na jeszcze większy spadek pogłowia – zauważa Bogusław Prałat.

Jemy mniej wieprzowiny

Wysokie ceny skupu świń choć tak wyczekiwane przez rolników, mogą stać się obosieczną bronią.

– Po przekroczeniu pewnego pułapu cen skupu drożeć zaczynają także produkty wieprzowe, a w związku z tym ich konsumpcja może zmaleć. Nie wiemy jednak, gdzie znajduje się ten niebezpieczny próg – zauważa Aleksander Dargiewicz. Zdaniem Bogusława Prałata już teraz widoczny jest ten trend. – Niektóre ceny mięsa wieprzowego w sklepach są zdumiewające. Z naszych rozmów prowadzonych z zakładami mięsnymi wynika, że raczej w najbliższej przyszłości nie będą one niższe, ponieważ koszty produkcji rosną wszędzie, nie tylko w naszych gospodarstwach, ale też w ubojniach. Wyższe ceny mięsa wieprzowego i pochodzących z niego wyrobów stają się nie do zaakceptowania dla konsumentów, zwłaszcza w tym trudnym i nieprzewidywalnym czasie – mówi Prałat.

Mirosław Lewandowski

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 10/2022 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”