Chwalił i obiecywał
2020-02-05
Janusz Wojciechowski uważa, że ochrona środowiska i zapobieganie dalszym niekorzystnym zmianom klimatycznym powinno być priorytetem dla wszystkich Europejczyków, zwłaszcza rolników.
– Europejski Zielony Ład, główny priorytet Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, może być szansą dla rolnictwa w całej Europie, może być szczególną szansą dla rolnictwa w Polsce – przekonywał komisarz Wojciechowski podczas swojego pierwszego Dialogu Obywatelskiego KE, który odbył się 1 lutego, podczas Centralnych Targów Rolniczych w Nadarzynie k. Warszawy. Spotkanie, które zgromadziło kilkudziesięciu rolników z całej Polski współorganizowało Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów.
Janusz Wojciechowski zwracał uwagę, że Europejski Zielony Ład należy rozpatrywać nie w kategoriach czyhających zagrożeń, ale wielkiej szansy, bo jest tam szereg działań skierowanych do gospodarstw rodzinnych.
Decydujący rok
Podczas dyskusji wiele uwagi poświęcono WPR właśnie w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu. Jaki będzie budżet na unijne rolnictwo? Dziś jeszcze za wcześnie mówić o szczegółach, bo te są wciąż dogrywane, ale – zdaniem Wojciechowskiego – 2020 rok pod tym względem będzie decydujący. – Zapadną ustalenia dotyczące budżetu i zasad WPR na kolejne siedem lat – zaznaczył. – W rozmowach z wieloma przedstawicielami państw członkowskich podkreślam, że skoro wymagamy od rolników więcej, chcemy, żeby byli bardziej ekologiczni, to polityka rolna i jej budżet muszą być dla nich bardziej przyjazne. Muszą mieć więcej środków, by kupować, stosować i rozwijać przyjazne dla środowiska technologie i rolnictwo ekologiczne – tłumaczył unijny komisarz, który nie ukrywał, że wejście w wielką, europejską politykę było dla niego zaskoczeniem. Uznał, że przyznanie Polakowi teki komisarza ds. rolnictwa „jest dużym sukcesem polskiej dyplomacji”. – Jeszcze pół roku temu nic nie wskazywało na to, że tak się stanie – przyznał z rozbrajającą szczerością. Wojciechowski zapewnił, że z pełnym zaangażowaniem stara się działać na rzecz całego rolnictwa europejskiego, ponieważ jako komisarz musi traktować wszystkie kraje jednakowo. Niemniej jednak szczególnie bliskie są mu problemy naszego rolnictwa, a w szczególności małych gospodarstw rodzinnych, którym kibicuje.
Brytyjczycy poza UE
1 lutego był pierwszym dniem po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, więc trudno było uniknąć pytań o brexit. Komisarz negatywnie ocenił „rozwód” Wielkiej Brytanii z Unią z perspektywy rolnictwa. – Brexit jest smutnym wydarzeniem. UE zmniejsza się o państwo niezwykle znaczące, o dużego płatnika do budżetu, ale też wielki rynek. Z pewnością pojawi się argument, że skoro tracimy dużego płatnika netto, budżet na WPR musi się zmniejszyć. Z drugiej strony, Wielka Brytania otrzymywała duże dopłaty na rolnictwo, około 23 miliardów euro. A konsekwencje rynkowe są nadal przedmiotem negocjacji – zauważył polityk.
Komisarz podkreślał, że Europejski Zielony Ład stawia rolnictwo europejskie przed wyzwaniami, które nie były znane w momencie planowania budżetu na WPR. – Dlatego musimy zmienić to, co jest możliwe do zmiany na obecnym etapie debaty. Możliwe są poprawki, możliwy jest inny budżet. Przedstawiłem własną koncepcję zwiększenia budżetu w taki sposób, by było to akceptowalne dla wszystkich państw członkowskich, by możliwy był kompromis. Mam nadzieję, że będziemy mieli więcej pieniędzy na WPR – oświadczył Wojciechowski.
Ekspresowe tempo
Uczestników Dialogu Obywatelskiego interesowały plany rozwoju rolnictwa ekologicznego w UE oraz możliwe wsparcie działań integrujących wieś np. sołtysów czy kół gospodyń wiejskich. Dyskusję zdominowały jednak tematy związane z ochroną środowiska. – Kraje członkowskie dostają więcej możliwości, by dostosować WPR do swojej szczególnej sytuacji. Mamy bardzo różne rolnictwo w Europie. Weźmy wymianę pokoleniową w rolnictwie: są kraje, gdzie ponad połowa rolników jest w wieku powyżej 65 lat i takie jak Polska, gdzie sytuacja pokoleniowa należy do najlepszych w Europie. Instrumenty WPR muszą to uwzględniać – tłumaczył komisarz przypominając, że 40 proc. wydatków na WPR ma być skierowane na działania związane ze środowiskiem i klimatem. – Każde państwo członkowskie będzie musiało to w swoim planie strategicznym uwzględnić. Tempo pracy nad Europejskim Zielonym Ładem jest ekspresowe. Pierwszy komunikat, który zakreśli ramy strategii „Od pola do stołu” jest przewidywany na przełomie marca i kwietnia. Intensywnie nad nim pracujemy, a rolnictwo ma na tę strategię duży wpływ – podkreślił Wojciechowski.
Małe jest lepsze
Odnosząc się do sytuacji dużych gospodarstw towarowych przyznał, że właśnie od nich wymaga się, aby były liderami zmian. Pozostaje pytanie, jak to zrobić, skoro capping, czyli limit jednolitej płatności obszarowej na gospodarstwo najpewniej nie przekroczy 60 tys. euro (obecnie jest to 150 tys. euro). Wojciechowski wyjaśnił, że sam jest zwolennikiem średniej wielkości lub małych gospodarstw rolnych i w tym kierunku będzie zmierzała unijna polityka. Przywoływał przykład Austrii, gdzie funkcjonują mniejsze podmioty i „mają się doskonale”. Odnosząc się do powierzchni gospodarstw przyznał, że w UE pod tym względem jest duże zróżnicowanie, które utrudnia dostosowanie konkretnych instrumentów. – Opowiadam się za tym, aby krajom członkowskim dać znacznie więcej swobody w zakresie podziału środków na konkretne zadania, bo z Brukseli nie widać wszystkiego – przyznał komisarz.
To szczególnie ważne w dobie zmian klimatycznych, które w naszej części Europy objawiają się długotrwałą suszą, a np. w Irlandii powodziami. – Trzeba adresować politykę rolną do różnych sytuacji – zauważył Janusz Wojciechowski.
Mirosław Borowski, wiceprezes Krajowej Rady Izb Rolniczych apelował, aby w dobie coraz mniejszej liczby następców w gospodarstwach ograniczać biurokrację. – W gospodarstwie towarowym produkującym mleko jedna osoba cały czas zajmuje się dokumentami, co stanowi duże obciążenie. Coraz więcej zadań i zbędna biurokracja utrudniają prowadzenie działalności rolniczej – żalił się. Janusz Wojciechowski odpowiedział, że opowiada się za zmniejszeniem liczby wymaganych dokumentów, a łączenie produkcji roślinnej ze zwierzęcą wychodzi naprzeciw oczekiwaniom nowej KE. – Będę starał się, aby takie gospodarstwa były szczególnie wspierane, ponieważ stale zmniejszają się stada krów mlecznych – zaznaczył.
Cały tekst można przeczytać w marcowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Tekst i fot. Krzysztof Zacharuk
Komentarze
Brak komentarzy