Fałszywe obietnice mają uspokoić opinię publiczną

2024-09-10

Izba rolnicza forsuje narrację, że po likwidacji naszych hodowli odtworzą produkcję na tych gruntach, co jest jedynie zasłoną dymną mówi Łukasz Krechowiecki, prezes zarządu Top Farms Głubczyce.

– Panie Prezesie, w tym roku Top Farms Głubczyce obchodzi swoje 25-lecie. Jakie znaczenie ma ten jubileusz dla spółki?

–To kamień milowy dla nas wszystkich. Ćwierć wieku działalności w polskim rolnictwie to czas nie tylko na podsumowanie sukcesów, ale także na refleksję nad tym, jak zmienia się otoczenie rynkowe. Świętujemy nasze osiągnięcia, ale jednocześnie musimy zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, które stoją przed nami – jednym z największych jest działalność tzw. układu głubczyckiego.

– Mógłby Pan sprecyzować, na czym polega „układ głubczycki”?

– „Układ głubczycki” to nic innego jak sieć bardzo dużych gospodarstw, które wraz z Izbą Rolniczą w Opolu oraz jej lokalnymi strukturami w powiecie głubczyckim działają przeciwko interesom naszej spółki. Warto dodać, że nie są to indywidualni rolnicy, ale wpływowe gospodarstwa, które skorzystały na naszej trudnej sytuacji, przejmując już znaczną część gruntów. Ujawniły to między innymi nagrania opublikowane przez tygodnik „Newsweek Polska” w kontekście tzw. układu opolskiego. Oczywiście to, co widzimy dzisiaj w naszym regionie, jest pochodną tych wcześniejszych działań. W tym momencie ci sami gracze manipulują informacjami, aby osiągnąć swoje cele.

– Jaką rolę odgrywa w tym procesie Izba Rolnicza w Opolu, zarówno na poziomie województwa, jak i w lokalnych strukturach?

– Izba rolnicza na poziomie opolskim oraz jej lokalne struktury w powiecie głubczyckim odgrywają kluczową rolę w działaniach wymierzonych przeciwko Top Farms. Wspólnie opracowały strategię podziału gruntów, która w moim odczuciu ma na celu likwidację naszej działalności. Izba, działając pod naciskami dużych gospodarstw rolnych, forsuje podział gruntów w sposób, który faworyzuje te podmioty, a nie mniejsze gospodarstwa czy społeczność lokalną. Manipulują informacjami, tworząc obraz, jakoby po naszej likwidacji hodowle miały być odtworzone na wyłączonych obiektach, co jest jedynie zasłoną dymną dla rzeczywistych intencji. Izba rolnicza od początku bierze aktywny udział w procesie, współpracując z NSZZ RI „Solidarność” woj. opolskiego, i wspiera narrację o tym, że gruntami mogą zarządzać duże gospodarstwa, ale nie Top Farms. W rzeczywistości wiele z tych gospodarstw działa w porozumieniu, mając na celu marginalizację Top Farms i przejęcie naszych zasobów. To działanie jest niekorzystne nie tylko dla naszej firmy, ale również dla lokalnej społeczności, której zapewniamy miejsca pracy i stabilność ekonomiczną.

– Wspomniał Pan o manipulacji informacjami. Jakie to działania?

–W dużej mierze chodzi o podział gruntów. Izba rolnicza, działając pod naciskiem wcześniej wymienionych gospodarstw, przygotowała koncepcję podziału naszych gruntów, która ma na celu zniszczenie hodowli zarządzanej przez Top Farms i zwolnienie ponad 180 osób. Przekazywane są fałszywe informacje, że na niektórych gruntach po likwidacji naszej spółki odtworzona zostanie hodowla. To jest czysta manipulacja, która służy interesom tych, którzy chcą przejąć użytkowane przez nas obecnie grunty.

– Czym charakteryzuje się współpraca Top Farms z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa?

Przez długie lata prowadziliśmy rozmowy z KOWR, starając się wypracować rozwiązania dotyczące przedłużenia dzierżaw gruntów. W 2025 r. kończy się termin wydania gruntów, co stawia nas w bardzo trudnej sytuacji. KOWR przedłużył ten termin do listopada 2025 r., ale ten obszar wymaga podjęcia przez ministra rolnictwa decyzji znacznie szybciej. Z kolei były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, gdy jeszcze pełnił swą funkcję, proponował koncepcję podziału gruntów 50/50, jednak nie została ona wprowadzona w życie. Staliśmy się niejako zakładnikiem tych trudnych decyzji.

– Mówił Pan wcześniej o działaniach NSZZ RI „Solidarność”. Jakie on ma żądania?

NSZZ RI „Solidarność” domaga się zwolnienia 180 naszych pracowników i likwidacji hodowli, co – ich zdaniem – miałoby przynieść zyski dla Skarbu Państwa. Jednak ich wyliczenia są całkowicie błędne i wprowadzają opinię publiczną w błąd. Gdybyśmy postąpili zgodnie z ich żądaniami, Skarb Państwa nie tylko nie odniósłby korzyści, ale straciłby ponad 20 mln zł, które wypłacamy w formie wynagrodzeń dla pracowników. Rolnicza „Solidarność” forsuje narrację, że przedłużenie dzierżaw szkodzi Skarbowi Państwa, podczas gdy w rzeczywistości decyzja ta ratuje miejsca pracy i stabilność regionu. To właśnie nasza działalność zapewnia pracę i utrzymanie dla setek rodzin w regionie, a działania RI stawiają te rodziny w niepewnej sytuacji.

– Mimo trudności Top Farms nadal dynamicznie się rozwija. Proszę powiedzieć coś więcej o inwestycjach, które realizujecie.

Chociaż wyłączono ponad 50 proc. naszych gruntów, co stanowi olbrzymi cios, nadal stawiamy na rozwój. Nie zwolniliśmy ani jednego pracownika, świadczy to o naszym zaangażowaniu w utrzymanie stabilności. Zakończyliśmy właśnie procedury capexowe pod inwestycje w Bogdanowicach Kolonii – rozbudujemy tam przechowalnie ziemniaków oraz magazyn zbożowy, co łącznie pochłonie ok. 25 mln zł. Planujemy również budowę nowoczesnej obory mlecznej na ponad 1700 sztuk bydła, a to pozwoli nam znacząco zwiększyć produkcję mleka i podnieść efektywność naszej działalności.

– Jak układają się stosunki z lokalnymi rolnikami?

–Nasze relacje z lokalnymi rolnikami są bardzo dobre. Współpracujemy w wielu obszarach – od skupu zbóż, przez sprzedaż nawozów, po środki ochrony roślin. Dla nas ważne jest wspieranie lokalnej społeczności rolniczej przez zapewnienie im dostępu do niezbędnych zasobów oraz gwarancję zbytu ich plonów. W związku z niepewnością co do przyszłości naszych gruntów i opóźnieniami w decyzjach KOWR zaproponowaliśmy także ofertę rocznej dzierżawy gruntów od rolników indywidualnych. W 2024 r. udało nam się wydzierżawić ponad 300 ha, a w 2025 r. planujemy rozszerzenie dzierżaw do ponad 600 ha. Ta współpraca z lokalnymi rolnikami jest kluczowa dla utrzymania naszej produkcji, zwłaszcza ziemniaków.

– Co można powiedzieć o stanowisku samorządowców wobec działalności Top Farms?

–Mamy pełne wsparcie ze strony lokalnych gmin oraz władz powiatu. Samorządy doskonale rozumieją, jak ważna jest działalność Top Farms dla rozwoju regionu. Jesteśmy jednym z kluczowych pracodawców w okolicy i nasza działalność ma bezpośredni wpływ na stabilność gospodarczą tych terenów.  Popieramy lokalne inicjatywy oraz projekty społeczne. Samorządy rozumieją, że nasza obecność to nie tylko rozwój rolnictwa, ale także zabezpieczenie przyszłości wielu rodzin.

– Wspomina Pan o wsparciu lokalnej społeczności. Jakie inne inicjatywy podejmujecie na rzecz regionu?

Jesteśmy mocno zaangażowani w działalność charytatywną. Współpracujemy ze Stowarzyszeniem „Tacy Sami” z Głubczyc, które działa na rzecz dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami. Obecnie stowarzyszenie wspiera blisko 50 dzieci w wieku od 3 do 18 lat, oferując im terapie, zajęcia edukacyjne i integracyjne. Naszym celem jest wspieranie społeczności, w której funkcjonujemy, nie tylko na poziomie ekonomicznym, ale również społecznym.

– Jakie będą konsekwencje kolejnych wyłączeń gruntów z działalności spółki?

– Dalsze wyłączenia gruntów będą brzemienne w skutkach.

– Co ma Pan na myśli?

– Nie będziemy w stanie uniknąć zwolnień pracowników i konieczności likwidacji części produkcji. To szczególnie dotknie działy produkcji zwierzęcej oraz produkcji ziemniaka, które zatrudniają najwięcej osób – zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Na przykład, dział mechanizacji, który wspiera te działy, również zależy od produkcji zwierzęcej i produkcji ziemniaka. Zmniejszenie skali działalności tych kluczowych sektorów oznacza spadek zapotrzebowania na usługi mechaniczne, co bezpośrednio wpłynie na liczbę operacji konserwacyjnych i logistycznych. Dział produkcji zwierzęcej, który angażuje największą liczbę pracowników, zapewnia stabilność wielu rodzinom. To samo dotyczy działu ziemniaczanego, gdzie nie tylko bezpośrednio zatrudnieni są pracownicy produkcji, ale także inne działy korzystają z tej współpracy. Zwolnienia i redukcje w tych sektorach oznaczałyby poważne uderzenie w lokalną gospodarkę, a także ograniczenie możliwości dalszego rozwoju naszej spółki.

fot. Top Farms Głubczyce

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy