GMO nadal w paszach?

2020-12-01

Moratorium na stosowanie pasz z dodatkiem poekstrakcyjnej śruty z soi zmodyfikowanej genetycznie przedłużone zostanie do 1 stycznia 2023 r. Pod warunkiem, że parlamentarzyści zdążą do końca tego roku znowelizować ustawę o paszach. W przeciwnym razie zakaz stosowania pasz z GMO wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r. A drobiarstwo zejdzie do podziemia.

Ustawa o paszach z 22 lipca 2006 r. umożliwia stosowanie surowców zmodyfikowanych genetycznie (GMO) w żywieniu zwierząt tylko do końca tego roku (pierwotnie zakaz miał obowiązywać od 2008 r., następnie od 2013, 2017 i 2019 r.). Widząc, że resort rolnictwa zapomniał o sprawie, jesienią organizacje branżowe zaapelowały do ministra rolnictwa Grzegorza Pudy i premiera Mateusza Morawieckiego o piąte już przedłużenie moratorium.

Rzepak nie zastąpi soi

Hodowcy trzody chlewnej z Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej POLPIG w liście do ministra zwracają uwagę, że produkcja roślin białkowych w Polsce nie jest wystarczająca. „Wynosi ona 0,3 mln t. Tymczasem zużycie tych komponentów paszowych w naszym kraju jest na poziomie 4,25 mln t. Włączenie do tego bilansu krajowej śruty rzepakowej, zdaniem ekspertów, także nie pozwoli na zastąpienie importowanej do Polski soi” – czytamy w piśmie POLPIG. Organizacja zauważa, że zakaz stosowania surowców GMO w Polsce przestał mieć znaczenie w momencie, kiedy weszła w życie ustawa o znakowaniu produktów wytworzonych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Konsumenci dzięki temu mogą świadomie wybierać produkty z GMO lub non GMO.

„Wyrażamy swój sprzeciw wobec planów wprowadzenia limitów określających wielkość udziału krajowych surowców białkowych do produkcji pasz przemysłowych. W naszej ocenie, spowoduje to znaczący wzrost kosztów produkcji drobiu i trzody chlewnej, przez co pogorszy się konkurencyjność produktów tych sektorów na rynkach międzynarodowych” – napisali związkowcy do ministra rolnictwa. Zwrócili też uwagę, że zakaz żywienia zwierząt paszami z GMO może doprowadzić do ograniczenia miejsc pracy w sektorze produkcji zwierzęcej, tj. w mieszalniach pasz, zakładach mięsnych oraz innych działających w nim firmach.

Kupić, nie kupić?

Do apeli o pilną nowelizację ustawy o paszach przyłączyła się Izba Zbożowo-Paszowa, która w pismach do ministra rolnictwa Grzegorza Pudy i premiera Mateusza Morawieckiego zawraca uwagę, że „polscy rolnicy, przedsiębiorcy, przemysł paszowy oraz firmy zajmujące się obrotem pasz już teraz muszą podejmować decyzje o zakupach środków do produkcji rolnej, w tym konkretnym przypadku śruty sojowej na rok 2021, co związane jest chociażby z zawieraniem umów handlowych i logistyką. To niezwykle ważne, w szczególności w tak trudnym okresie dla wszystkich przedsiębiorców, jakim jest pandemia Covid-19”.

Zdaniem członków organizacji, „skutki społeczno-gospodarcze wejścia w życie zakazu będą katastrofalne, zarówno dla hodowców drobiu, trzody chlewnej, bydła jak i podmiotów gospodarczych zajmujących się produkcją pasz, logistyką, ubojem, produkcją wędlin, a także pracowników zatrudnionych w tej gałęzi polskiej gospodarki. Wprowadzenie zakazu będzie oznaczać redukcję miejsc pracy nie tylko w podmiotach odpowiedzialnych za produkcję pasz oraz chów i hodowlę zwierząt, ale także w podmiotach z branż okołorolniczych (transportowej, ubezpieczeniowej, logistycznej). Negatywne efekty mogą dotyczyć kilkudziesięciu tysięcy pracowników” – czytamy w liście do premiera.

Eksperci IZ-P wyliczyli, że wejście zakazu w życie doprowadzi do wzrostu kosztów wytwarzania pasz, których udział w kosztach chowu wynosi 70-80 proc. W efekcie zmiany doprowadzą do bardzo odczuwalnego dla konsumentów wzrostu cen żywności. Ponadto zakaz pogorszy sytuację polskich rolników. Produkcja pasz dla zwierząt gospodarskich jest bowiem silnie powiązania z uprawą zbóż na cele paszowe. Branża zauważa, że wejście w życie zakazu zmniejszy konkurencyjność tego sektora w naszym kraju, głównie dlatego, że żadne państwo Unii Europejskiej nie wprowadza podobnego zakazu. Dotyczy to zwłaszcza produkcji drobiu, którego wartość eksportu w 2019 r. przekroczyła 12 mld zł, a wolumen produkcji to 3 mln t.

Śruta sojowa jest podstawowym komponentem pasz dla drobiu i trzody chlewnej. W żywieniu bydła mlecznego rolnicy odchodzą od eksportowanej soi GM z powodu nacisków mleczarni, które chcą sprzedawać produkty non GMO. Tym niemniej w Polsce śruta sojowa stanowi ponad 63 proc. wysokobiałkowych surowców paszowych, a krajowe rośliny strączkowe – jedynie 7 proc. W 2019 r. import śruty sojowej z obu Ameryk do Polski wyniósł ok. 2,5 mln t.

„Pragniemy podkreślić, że nie ma możliwości całkowitego zastąpienia śruty sojowej krajowymi nasionami roślin strączkowych w recepturach pasz dla drobiu rzeźnego, co zostało potwierdzone w doświadczeniach w programach wieloletnich” – czytamy w piśmie. Izba podkreśla, że wspiera dywersyfikację źródeł białka paszowego poprzez skup i przetwórstwo roślin białkowych od polskich rolników, ale ich podaż jest stale niewystarczająca.

Ponadto organizacja wnioskuje do premiera o powołanie pod auspicjami ministra rolnictwa zespołu, który zajmie się przygotowaniem kompleksowych rozwiązań dla rozwoju produkcji i przerobu rodzimych roślin strączkowych.

Za mało roślin białkowych

Także Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz na początku listopada zaapelowała do ministra rolnictwa „o podjęcie pilnych działań zmierzających do nowelizacji ustawy o paszach, w celu uniknięcia katastrofy polskiego drobiarstwa oraz przemysłu paszowego.

Jeśli w ekspresowym tempie nie zostanie zmieniona ustawa o paszach, to albo produkcja drobiu i jaj w naszym kraju będzie musiała z dnia na dzień upaść, albo cała branża już za kilka tygodni będzie funkcjonowała nielegalnie” – czytamy w oświadczeniu KIPDiP.

Analizy przeprowadzane przez organizację producentów pokazują, że jeden z podstawowych składników karmy dla drobiu czyli zmodyfikowana genetycznie soja w najbliższych kilkunastu latach nie będzie mogła być w żaden sposób zastąpiona. Problemem jest zbyt mała podaż surowców alternatywnych oraz – w przypadku niektórych zamienników – właściwości antyżywieniowe surowców. Jeśli ustawa o paszach nie zostanie zmieniona, Polska będzie jedynym europejskim krajem, w którym obowiązuje zakaz żywienia zwierząt paszami zawierającymi GMO – zwraca uwagę KIPDiP.

Cały tekst można przeczytać w grudniowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Małgorzata Felińska

Fot. Tytus Żmijewski

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy