Groźna stonka

2019-02-01

Ostatnie informacje dotyczące występowania stonki kukurydzianej w Polsce pochodzą z 2016 r. Wówczas szkodnik obecny był w 12 województwach, z wyjątkiem: zachodniopomorskiego, pomorskiego, kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Być może w ciągu minionych dwóch lat stonka dotarła również na te obszary?

Stonka kukurydziana pojawiła się w Polsce, w woj. podkarpackim w 2005 r. jako organizm kwarantannowy. Status ten utrzymała do 2014 r., kiedy Komisja Europejska podjęła decyzję o wykreśleniu jej z listy organizmów podlegających urzędowemu zwalczaniu. Zniesienie statusu szkodnika kwarantannowego nie powstrzymało ekspansji gatunku. Stonka nie daje się pokonać, zasiedla nowe obszary i jej liczebność ciągle wzrasta. Dzisiaj stanowi już poważne zagrożenie dla upraw kukurydzy, a prognoza związana ze szkodliwością nie jest optymistyczna.

Szkodniki na tablicy

O ile jeszcze kilka lat temu, żeby wykryć szkodnika trzeba było zastosować pułapki feromonowe, tak obecnie chodzące po roślinach chrząszcze, czy też gromadnie żerujące na kolbach oraz liściach (nieraz po 5-10 sztuk/kolbę/liść) nie są niczym zaskakującym, zwłaszcza na plantacjach prowadzonych w monokulturze, zlokalizowanych na południu Polski. Lokalnie zdarza się, że po założeniu jednej tylko tablicy lepowej z dołączonym do niej feromonem odławia się w ciągu doby od kilkuset do kilku tysięcy owadów!

Ponadto coraz częściej z pól kukurydzy chrząszcze migrują na inne uprawy. Można je już spotkać na kwitnących chwastach oraz roślinach ogrodniczych, np. na kwiatach cukinii, dyni, arbuza, ogórka, słonecznika i topinamburu. Jest to groźne zjawisko, ponieważ na tych roślinach szkodnik, a zwłaszcza samice stonki, zdobywają pyłek potrzebny do procesów życiowych i reprodukcyjnych. Chrząszcze stają się zatem coraz mniej zależne od pyłku kukurydzy oraz świeżych znamion kolb, które również chętnie zjadają.

O ile w 2006 r. owady pojawiały się na plantacjach pod koniec lipca i kończyły żerowanie pod koniec września, tak obecnie występują już od początku lipca aż do października, a nawet listopada. Rekordowy pod kątem wczesności pojawu chrząszczy na plantacjach był rok 2018, gdy pierwsze owady wykryto na roślinach już 23 czerwca. Ponadto w okolicach Rzeszowa jeszcze w listopadzie odnajdywano pojedyncze chrząszcze (głównie samice) żerujące na kwiatach nawłoci. Przez cały ten czas samice składały jaja.

Niebezpieczne monokultury

Obecnie nie ma jeszcze informacji o stratach w plonach ziarna związanych z żerowaniem chrząszczy, choć można obserwować poniszczone znamiona kolb, słabiej zaziarnione kolby, czy też zasychające wskutek zjedzenia skórki górnej i miękiszu blaszki liściowe. Najwięcej tego typu uszkodzeń występuje na plantacjach prowadzonych w wieloletniej monokulturze. W badaniach naukowych udowodniono, że wydłużająca się w czasie monokultura kukurydzy, bez stosowania zabiegów ograniczających liczebność stonki może doprowadzić nawet do 6-9-krotnego wzrostu liczby chrząszczy w porównaniu z sąsiednimi plantacjami prowadzonymi w płodozmianie. Z takich plantacji chrząszcze migrują na inne uprawy, wzrasta zasięg ich występowania i zwiększa się ryzyko, że w końcu larwy owada przełamią barierę płodozmianu. Wiadomo bowiem, że obecnie w Europie jedynie monokultury kukurydzy są tym miejscem, w którym stonka masowo się namnaża i gdzie można spotkać jej larwy. W USA owad wskutek uproszczonego zmianowania kukurydza-soja-kukurydza dostosował się także do rozwoju na korzeniach soi. Badania laboratoryjne wykonane w Europie pokazują jednak, że larwy stonki mogą (na razie nielicznie) rozwijać się na korzeniach niektórych chwastów, m.in. palusznika krwawego, chwastnicy jednostronnej, włośnic (sinej, zielonej), sorgo i miskanta. Niewielką przeżywalność larw zaobserwowano także na korzeniach pszenicy ozimej oraz jęczmienia jarego.

Larwy na korzeniach

Larwy całe swoje życie spędzają w glebie żywiąc się korzeniami. Na razie można je spotkać wyłącznie na monokulturach kukurydzy, zwłaszcza kilkuletnich. Pierwsze osobniki z jaj wylęgają się kilkanaście dni po siewie, zazwyczaj od końca kwietnia lub od pierwszej połowy maja. Wylęg larw jest rozciągnięty w czasie i może trwać nawet do sierpnia. Żerowanie pojedynczych larw nie ma poważnych skutków dla rozwoju roślin, ale już powyżej pięciu osobników na roślinie może powodować poważne uszkodzenia, zwłaszcza gdy są to larwy w trzecim (najgroźniejszym) stadium rozwoju.

Larwy w pierwszej kolejności ogryzają najcieńsze korzonki (włośnikowe), następnie wgryzają się do wnętrza większych korzeni, w tym podporowych. Ich żerowanie zakłóca transport wody i substancji pokarmowych, co wpływa na osłabienie roślin. Ponadto silne podgryzienie korzeni powoduje przewracanie się roślin (zwłaszcza po deszczach, gdy gleba jest rozluźniona), które nie giną, lecz łukowato wyginają się w kierunku słońca. Pokładające się na glebie rośliny utrudniają zbiór zarówno kukurydzy uprawianej na zielonkę, jak i na ziarno, gdyż do wylegania dochodzi w czerwcu i lipcu, a więc na długo przed zbiorami.

O ile w początkowych latach występowania stonki problem szkodliwości larw był niezauważalny, tak obecnie zaczyna być poważny. Już od 2014 r. zaczęło pojawiać się coraz więcej sygnałów od producentów kukurydzy z południa Polski o placowo wylegających roślinach i występowaniu białawych larw na ich korzeniach. Lokalnie na wieloletnich monokulturach pod jedną rośliną można spotkać powyżej 10 larw stonki. Kukurydza wylega wtedy placowo i może to obejmować powierzchnię od kilku do kilkudziesięciu hektarów. Jest to związane ze składaniem jaj przez samice grupkami do gleby. W takich miejscach powstaje kumulacja larw, które nie potrafią przemieszczać się w glebie na większe odległości. 

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 02/2019 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Tekst i fot. dr hab. inż. Paweł K. Bereś, prof. nadzw.
Instytut Ochrony Roślin – PIB, TSD Rzeszów, PZPK Poznań
mgr Łukasz Kontowski
doradca agrotechniczny, Poznań

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy