Konie z politycznymi rozliczeniami w tle
2024-09-02
Tegoroczny 46. Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi i aukcja Pride of Poland były dla ministerstwa rolnictwa oraz Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa najważniejszym wydarzeniem sezonu, do którego solidnie się przygotowywano. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania – impreza do Janowa Podlaskiego przyciągnęła tysiące gości z całego kraju.
– Atmosfera jest wspaniała, cieszymy się, że możemy tu być – mówiła z radością Monika Szeliga, która wraz z rodziną do Janowa przyjechała z odległego o 600 km Wałbrzycha. – Liczę na pozytywne zmiany w polskiej hodowli, czekam na to, aby aukcja w Janowie Podlaskim znowu stał się synonimem prestiżu – dodała. Nawiązała tym samym do ostatnich ośmiu lat, w których hodowla koni arabskich w naszym kraju mocno podupadła stając się symbolem nieporadności ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Po serii skandali z corocznych wizyt na aukcjach w Janowie Podlaskim zrezygnowali najbardziej znani hodowcy.
W tym roku zaproszono ich ponownie – podkreślając, że w państwowych stadninach wiele się zmienia na lepsze, a zasady dotyczące sprzedaży koni znowu będą w pełni transparentne. Część osób udało się przekonać. Spora w tym zasługa Anny Stojanowskiej, Jerzego Białoboka i Marka Treli, którzy przed laty w atmosferze skandalu zostali zwolnieni przez „dobrą zmianę”. Teraz to właśnie oni, przy współpracy z wieloma innymi osobami, przygotowali tegoroczną aukcję Pride of Poland, która 11 sierpnia odbyła się w Janowie Podlaskim.
Rekordów nie było
W trakcie 55. edycji aukcji Pride of Poland sprzedano 10 koni na łączną kwotę 637 tys. euro. Najwyższą cenę osiągnęła 15-letnia klacz Zigi Zana ze Stadniny Koni Michałów (wylicytował ją nabywca z Belgii). Niewiele mniej zapłacono za Aleksandrę ze Stadniny Koni Janów Podlaski – 120 tys. euro. Średnio za jednego konia trzeba było zapłacić ponad 60 tys. euro, co nie jest wspaniałym wynikiem, ale – jak twierdzą eksperci – odbudowa wizerunku potrwa kilka lat. W sumie na aukcji wystawiono 18 koni (15 klaczy i 3 ogiery). 12 koni pochodziło z państwowych stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce, a 6 koni z hodowli prywatnych. 8 koni nie osiągnęło na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostało sprzedanych. Państwowe stadniny nadzorowane przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa sprzedały 7 koni za 530 tys. euro.
Henryk Smolarz, dyrektor generalny KOWR podczas konferencji podsumowującej aukcję, powiedział, że w tym roku priorytetem nie były finanse, a więc uzyskanie jak najwyższego wyniku finansowego, ale „odbudowa dobrego imienia hodowli koni arabskich w Polsce”. Zapowiedział, ze podejmie starania, aby zapewnić pełną stabilność państwowych stadnin i odpowiednie tempo rozwoju hodowli.
– Konie dobieraliśmy tak, aby wzbudzały zainteresowanie, ale nie zubożały najcenniejszych linii. Chcemy odbudowywać hodowlę sukcesywnie, a nie nastawiać się na sukces ekonomiczny. Jej zdaniem wydarzenie było udane, mimo że najlepsze klacze i ogiery zostały w ubiegłych latach sprzedane – mówiła z kolei Anna Stojanowska, doradca dyrektora generalnego KOWR ds. koni arabskich. – Marzyliśmy o tym, żeby się sprzedało więcej koni, ale odbudowa to proces długofalowy – zastrzegła Stojanowska dodając, że przez ostatnich osiem lat państwowe stadniny zostały dosłownie „wyczyszczone z najlepszych klaczy i ogierów”.
Będą pieniądze i pomoc
W podobnym tonie wypowiadał się minister rolnictwa Czesław Siekierski, który żywo interesował się organizacją tegorocznej aukcji, a nawet osobiście wizytował przygotowania w Janowie Podlaskim. – Rozpoczął się proces uzdrawiania sytuacji w stadninach. W sprawach hodowlanych potrzebny są czas, wiedza, pieniądze, określony program i jednocześnie zamiłowanie – podkreślał Siekierski. Dodał, że „choroba, która objęła stadniny koni za sprawą poprzedniego rządu jest za nami” i już widać pierwsze, pozytywne efekty zmian.
– Na tym nie koniec. Będziemy tworzyć warunki rozwojowe dla hodowli koni, bo dla ministerstwa rolnictwa wyjątkowo ważne jest, aby przywrócić prestiż i markę polskiego konia arabskiego oraz odbudować siłę i pozycję polskiej hodowli koni czystej krwi arabskiej – zapewniał Czesław Siekierski. – Resort rolnictwa i KOWR będą wspierać stadninę w Janowie Podlaskim w zachowaniu płynności finansowej i prowadzeniu odpowiedzialnej hodowli, żeby zachować dobry materiał genetyczny, bo ta praca wymaga nie tylko czasu, ale również zamiłowania – dodał minister.
Opozycja ostro krytykuje
Jak wyniki tegorocznej aukcji i atmosfery panującej w Janowie Podlaskim ocenili politycy PiS? Były minister rolnictwa Robert Telus stwierdził, że wyniki finansowe 55. aukcji Pride of Poland okazały się dalece rozczarowujące. Przypomniał, że w 2023 r. sprzedano 14 koni za 2 mln 161 tys. euro, a najwyższa cena za jednego konia wyniosła 810 tys. euro.
Lucjan Cichosz, były prezes janowskiej stadniny, a obecnie radny PiS w powiecie krasnostawskim powiedział, że wynik tegorocznej aukcji jest „słaby”. W jego ocenie, problemem za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy w stadninach wcale nie był sposób ich zarządzania, ale to, że są spółkami Skarbu Państwa, podlegającymi Kodeksowi spółek handlowych. – Jeżeli utrzymuje się nierentowny dział produkcji – a takim jest hodowla koni – to trudno oczekiwać zysku – stwierdził. Zaprzeczył, aby za jego urzędowania wyprzedawano najcenniejsze konie.
tekst i fot. Krzysztof Zacharuk
Artykuł ukazał się w wydaniu 09/2024 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy