Minister wie, na czym polega problem
2024-08-01
– Mam do dyrektorów oddziałów terenowych KOWR prośbę, aby przy podejmowaniu decyzji o skali wyłączenia gruntów wzięli pod uwagę, że należy przede wszystkim wzmacniać spółki hodowlane zajmujące się produkcją zwierzęcą – mówił 19 lipca minister Czesław Siekierski podczas spotkania z przedstawicielami Polskiej Federacji Rolnej i kierownictwa KOWR.
Szef resortu rolnictwa podkreślał, że kwestia wyłączania z wygasających umów dzierżawy części gruntów rolnych należących do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa jest bardzo delikatna. Dlaczego? Ponieważ dotyczy przedsiębiorstw rolnych, które nierzadko zatrudniają dziesiątki, a nawet setki pracowników. W tle jest również tak bardzo pożądana dziś kontynuacja produkcji zwierzęcej.
Dyrektor prawie jak car
Podczas spotkania w gmachu resortu rolnictwa interesy spółek, które dzierżawią grunty rolne z ZWRSP, reprezentowali członkowie zarządu i rady Polskiej Federacji Rolnej (Grzegorz Brodziak – p.o. prezesa zarządu PFR, Waldemar Rolewski – wiceprezes PFR, a także Leszek Wojciechowski – wiceprzewodniczący rady PFR). Podnosili, że solidni dzierżawcy państwowych gruntów, którym kończą się umowy, nie powinni być przymuszani przez oddziały terenowe KOWR do wyłączania kolejnych gruntów przed podpisaniem kolejnej umowy.
W praktyce zdarza się jednak, że dyrektorzy oddziałów KOWR często próbują narzucać konieczność potężnych wyłączeń sięgających 40, a nawet 50 proc. gruntów pod groźbą nieprzedłużenia całej umowy. Są przy tym bardzo nieustępliwi, nie przyjmując racjonalnych argumentów. Dzierżawcy nie chcą się na to godzić, ponieważ tak duże, nagłe wyłączenia gruntów spowodują wręcz katastrofalne skutki dla ich dalszej działalności.
Właśnie dlatego Polska Federacja Rolna skierowała postulat o zmianę zasad dzierżawy gruntów. Przedsiębiorcy rolni podkreślili, że obecne długie procedury zawierania umów oraz możliwość zawierania umów tylko na 8 do maksymalnie 15 lat znacznie ograniczają możliwości rozwoju.
Zrozumienie ministerstwa
Minister Czesław Siekierski odniósł się ze zrozumieniem do postulatów spółek dzierżawiących państwowe grunty. Podkreślił zarazem, że jest zwolennikiem dzierżawy gruntów na cele rolnicze zamiast ich sprzedaży, gdyż pozwala to uniknąć sprzedaży ziemi np. deweloperom. – Mam do dyrektorów oddziałów terenowych KOWR prośbę, aby przy podejmowaniu decyzji o skali wyłączenia gruntów wzięli pod uwagę, że należy przede wszystkim wzmacniać spółki hodowlane zajmujące się produkcją zwierzęcą – powiedział minister. Szef resortu rolnictwa poprosił także o kierowanie się zdrowym rozsądkiem przy gospodarowaniu Zasobem Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. – To kierownictwo KOWR i na szczeblu centralnym, i terenowym ma najlepsze rozeznanie i jest w stanie podjąć najlepszą decyzję – zauważył Siekierski.
Destrukcja rolnictwa
Spotkanie z ministrem było pokłosiem listu, jaki kilka dni wcześniej do Czesława Siekierskiego, a także Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wysłał p.o. prezesa Polskiej Federacji Rolnej Grzegorz Brodziak. W korespondencji podkreślono, że nierozwiązany dotąd problem dzierżawców to „bolesny i destrukcyjny element funkcjonowania polskiego rolnictwa”.
Podniesiono, że dzierżawione grunty w takich krajach jak Francja czy Niemcy to 60, 70 i więcej proc. Dla porównania – w polskim rolnictwie jest oficjalnie ok. 17 proc. dzierżaw, co stawia nas w europejskim ogonie.
„W Polsce z gospodarstw towarowych, na skutek niewłaściwej polityki agrarnej, ubyło między rokiem 2010 a 2020 ponad pół miliona hektarów. Te zmiany, nie dość, że nie poprawiły struktury agrarnej (średnia wielkość gospodarstwa rolnego zmieniła się w tym okresie w nieistotny sposób), to doprowadziły do likwidacji bądź do znaczącego obniżenia potencjału gospodarczego dobrze zorganizowanych, towarowych gospodarstw rolnych, mogących skutecznie konkurować z innymi gospodarstwami w Unii Europejskiej, a nawet poza nią. Uważamy, że powyższy problem będzie w najbliższych dwóch latach się nasilał, ponieważ obecne praktyki nadal prowadzą do likwidacji lub zmniejszenia skali działalności gospodarstw rolnych dzierżawiących grunty z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, co jest sprzeczne z interesem ekonomicznym i społecznym kraju” – czytamy w stanowisku PFR.
Czas na ważne zmiany
W związku z tym Polska Federacja Rolna zaapelowała o konkretne zmiany:
1. Wydłużanie okresu istniejących umów dzierżawy na okres do 20 lat dla wszystkich dzierżawców, bez względu na formę prowadzonej działalności;
2. Przedłużanie umów dzierżaw bez wyłączeń oraz wprowadzenie zapisu dającego możliwość wyłączenia do 10 proc. przedmiotu umowy dzierżawy – w celu zapewnienia możliwości rozwoju i przewidywalności dla rolników gospodarujących na gruntach Skarbu Państwa;
3. Możliwość składania wniosku o przedłużenie umowy dzierżawy bez względu na termin wygaśnięcia umowy oraz sprawniejsze procedowanie wniosków.
Pogarszanie struktury
„Od wielu lat próbujemy omawiać ten problem z kolejnymi rządami, wskazując na kluczowy okres, tj. od 2023 r., kiedy to mamy do czynienia z kumulacją kończących się długoletnich umów dzierżaw i wieloma dramatycznymi sytuacjami, w których przedsiębiorstwa rolne i prowadzona przez nie produkcja są likwidowane, a wraz z nimi znikają miejsca pracy. Dotychczas nie udało się, niestety, wypracować żadnych racjonalnych rozwiązań” – napisał prezes Federacji.
W jego ocenie obecne praktyki stosowane przy przedłużeniach umów dzierżawy dodatkowo pogarszają strukturę agrarną, a tym samym obniżają potencjał produkcyjny rolnictwa. – Jednocześnie w wielu przypadkach prowadzą do osłabienia lub wręcz zaniku lokalnych relacji gospodarczych, gdy zostaje ograniczona lub wyeliminowana współpraca dużych gospodarstw z miejscowymi rolnikami, dla których były one nabywcami lokalnych płodów rolnych i ośrodkami transferu innowacji oraz wiedzy rolniczej – uważa Grzegorz Brodziak.
Zdaniem Brodziaka działania te, często motywowane przesłankami ideologicznymi lub krótkowzrocznym interesem politycznym, przynoszą skutki przeciwne do zamierzonych i, niestety, prowadzą do lokalnych konfliktów, zwiększania antagonizmów w środowisku rolniczym oraz do zmniejszenia zaufania rolników i przedsiębiorców do państwa.
Zbyt mozolne procedury
W ocenie Polskiej Federacji Rolnej stosowane obecnie przez oddziały terenowe KOWR praktyki przy przedłużaniu umów dzierżawy mają bardzo negatywne konsekwencja dla dzierżawców państwowej ziemi:
1. Umowy są (najczęściej) przedłużane na krótkie okresy, dotyczy to również przypadków, w których wniosek jest złożony merytorycznie – dzierżawca wywiązał się ze zobowiązań wynikających z umowy dzierżawy nieruchomości rolnej oraz przedstawił zamierzenia dotyczące rozwoju gospodarstwa na okres trwania dzierżawy. Proponowane dzierżawcom krótkotrwałe umowy mają na celu możliwość wyłączania co kilka lat do kilkudziesięciu procent przedmiotu umowy dzierżawy, czyli prowadzą do rozłożonej w czasie likwidacji.
2. Warunkiem przedłużenia przedmiotu dzierżawy jest zgoda dzierżawcy na wyłączenie najczęściej kilkudziesięciu procent gruntów będących przedmiotem dzierżawy. Narzucenie rezygnacji z części dzierżawy wymusza na rolniku wyprzedaż żywego inwentarza, ruchomych środków trwałych oraz zwolnienie pracowników w celu utrzymania płynności finansowej. Wyłączenia gruntów zwiększają obciążenia gospodarstwa kosztami utrzymania budynków, zakłócają istotnie plany gospodarcze i relacje z finansującymi bankami oraz przyczyniają się do pogorszenia wyników ekonomiczno-finansowych gospodarstwa.
3. Obecna procedura przedłużenia umowy dzierżawy trwa od kilku do kilkunastu miesięcy; do tego dochodzą negocjacje i uzupełnianie dokumentów, a sam aneks przedłużenia umowy dzierżawy podpisywany jest najczęściej na kilka tygodni przed wygaśnięciem umowy (ze względu na dużą liczbę procedowanych wniosków o przedłużenie umów dzierżawy i kolejkę wynikającą z tego faktu). Skomplikowany proces administracyjny powoduje paraliż decyzyjny, który wywołuje negatywne konsekwencje dla produkcji rolnej prowadzonej przez dzierżawcę.
To jest zbyt kosztowne
„Wyrażamy przekonanie, że obserwowane przez nas od wielu uwikłanie krajowej polityki rolnej w rozgrywanie krótkowzrocznych celów politycznych jest niesłychanie szkodliwe dla polskiego sektora rolnego i przynajmniej od dwóch dekad blokuje jego niezbędną transformację, zarówno w odniesieniu do struktury gospodarstw, jak i ich siły ekonomicznej i odporności na kryzysy. Taka sytuacja generuje coraz więcej problemów, co możemy obserwować przy każdym kryzysie – rynkowym, geopolitycznym, czy nawet pogodowym” – argumentuje PFR.
Członkowie zarządu organizacji stoją na stanowisku, że jest to niezwykle kosztowne zarówno dla samych rolników, jak i dla całego państwa. – Powstrzymanie niekorzystnych dla polskiego rolnictwa działań prowadzonych przeciwko dzierżawcom jest możliwe w obecnym stanie prawnym. Dlatego Polska Federacja Rolna apeluje o zaprzestanie praktyk mających na celu likwidację gospodarstw dzierżawców, ponieważ gospodarstwa te odgrywają bardzo dużą rolę w zaopatrywaniu kraju w produkty rolno-spożywcze oraz w produkcji energii ze źródeł odnawialnych na obszarach wiejskich, a także pełnią funkcję integratora, przez co mniejsze gospodarstwa zyskują dostęp do wiedzy, technologii, kapitału i rynków zbytu – zaznacza p.o. prezesa PFR Grzegorz Brodziak.
Krzysztof Zacharuk
fot_MRiRW
Artykuł ukazał się w wydaniu 08/2024 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy