Mogło być dużo lepiej

2023-10-06

Tegoroczne zbiory kukurydzy mają uplasować się na poziomie ok. 7 mln ton wobec rekordowych 8,3 mln ton z poprzedniego roku – prognozuje Izba Zbożowo-Paszowa. Plantacjom zaszkodziła susza, która wpłynęła na spadek plonów i pogorszenie jakości zebranej kukurydzy.

Przed rozpoczęciem żniw plantacje kukurydzy w większości regionów wyglądały obiecująco, a rolnicy byli dobrej myśli. W gorszym stanie były uprawy zlokalizowane w centralnej i północno-wschodniej części kraju. – Stan upraw był bardzo zróżnicowany w zależności od regionu. Na kondycję roślin wpłynęło wiele czynników: termin siewu, ochrona, stan zachwaszczenia – ocenia Michał Kowalczyk, przedsiębiorca rolny z woj. zachodniopomorskiego. – Na Pomorzu Zachodnim stan wielu plantacji pozostawiał wiele do życzenia. Były również takie, które prezentowały się świetnie, kukurydza wyrosła na 3 metry ale jak weszło się w łan to było widać, że kolby są zredukowane – opowiada.

Pogoda nie sprzyjała

Zdaniem Tadeusza Szymańczaka, rolnika z woj. mazowieckiego i rzecznika prasowego Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, pogoda nie sprzyjała uprawie kukurydzy w tym roku. – Wiosną było dość zimno, później mieliśmy suszę, która odcisnęła piętno na uprawach. Wpłynie to na spadek plonu, jakość kukurydzy będzie gorsza – informuje Tadeusz Szymańczak. – Podobnie jest z pszenicą w tym roku, w skupach dominuje pszenica paszowa. Dobrego konsumpcyjnego ziarna nam jednak nie zabraknie – weszliśmy w ten sezon z dużymi zapasami. Nadwyżka z ubiegłego sezonu ciągle nam ciąży, co będzie miało negatywny wpływ na ceny zbóż – podkreśla.

Według Szymańczaka, plony kukurydzy będą niższe od tych z ubiegłego roku. – Warunki klimatyczne były zróżnicowane, w regionach w których wystąpiła susza (woj. lubuskie, wielkopolskie, mazowieckie) plony nie pokryją kosztów produkcji. W niektórych przypadkach mogą uplasować się na poziomie od 5 do 7 ton, spadek wyniesie wtedy od 30 do 50 proc. (w zależności od regionu). Dotyczy to zarówno kukurydzy na kiszonkę jak i na ziarno – uważa rolnik. Jak twierdzi, niesprzyjająca pogoda odbiła się na wielkości kukurydzy – zarówno na ziarno jak i kiszonkę masy jest zdecydowanie mniej. – Firmy wychodzą naprzeciw tym problemom. Dobierane są odmiany, które mają geny odporności na okresowe niedobory wody. Na rynku dostępne są biostymulatory, które pozwalają na regulację ilości odparowywanej wody przez roślinę – zauważa Tadeusz Szymańczak.

Handel pozostaje ograniczony

Na rynku zbóż handel jest ograniczony, a ceny niskie. Zwyżkom nie sprzyjają spadki notowań ziarna na światowym rynku oraz ograniczone możliwości eksportu z kraju związane z silną konkurencją. – Nawet jeśli rolnicy zbiorą 10 ton kukurydzy mokrej i sprzedadzą po 300-350 zł/tonę to pieniądze, które otrzymają nawet nie pokryją kosztów nawożenia. A co z pozostałymi kosztami, jakie ponieśliśmy? – pyta Marcin Sobczuk, rolnik i prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego ZTR. Następnie opowiada: – Chciałem zrobić kontrakt i sprzedać 2 tys. ton kukurydzy po 400 zł/t ale skupy nie były tym zainteresowane, czekają na to aż cena spadnie. W Polsce nadal są duże zapasy. Mimo deklaracji ministra rolnictwa Roberta Telusa o tym, że udało mu się opróżnić magazyny – zboże u nas pozostało, paszarnie nie są zainteresowane zakupami – mówi Marcin Sobczuk. Jak podkreśla, nastroje panujące wśród rolników nie są dobre. – Rządowe dopłaty ostudziły trochę negatywne emocje ale nadal wielkiego entuzjazmu na wsi nie ma. Rolnicy martwią się, co będzie dalej. Na rynku odczuwalna jest duża niepewność – dodaje.

Magdalena Kowalczyk

fot. Pixabay

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 10/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy