Nie dostali pieniędzy, teraz walczą o swoje
2023-02-03
Zdesperowani gospodarze domagają się od przedsiębiorcy zapłaty za dostarczane owoce i warzywa. Długi firmy wobec kilkuset plantatorów opiewają na blisko 74 mln zł. Jednak w ramach restrukturyzacji spółki producentom zaproponowano, że otrzymają w ratach jedynie połowę należnej im kwoty.
Fala rolniczych protestów przetoczyła się przed zakładami Kampol-Fruit w Rykach (woj. lubelskie) na początku stycznia. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu gospodarzy, którzy nie otrzymali zapłaty za dostarczane owoce i warzywa. W manifestacjach uczestniczyli również inni wierzyciele: właściciele skupów i firm transportowych przewożących surowce do zakładów spółki (w sumie długi Kampol-Fruit sięgają 253 mln zł). – To dla nas być albo nie być, czujemy się zwyczajnie oszukani – tłumaczyli.
Gigantyczne kłopoty
Kampol-Fruit to firma zajmująca się produkcją owoców i warzyw, mrożonek, koncentratów oraz przecierów. Została założona w 1992 r. w Białej Rawskiej przez Piotra Furmańskiego. Na początku zajmowała się skupem i eksportem jabłek, gruszek, wiśni, a także owoców jagodowych na rynki krajowe i wschodnie. Szybko jednak rozszerzyła swoją działalność, uruchomiona została sortownia owoców świeżych, która – jak podaje spółka Kampol-Fruit – zaopatrywała sieci handlowe w całej Europie. Następnie zakupione zostały trzy zakłady produkcyjne: w Milejowie, Nasielsku i w Rykach. Kiedy więc rozpoczęły się kłopoty?
– Jak wiadomo, zatory płatnicze w wielu takich zakładach są normą. Rolnicy często czekają do ostatniej chwili z wezwaniami do zapłaty, gdyż boją się utraty odbiorcy swoich produktów. Przyzwyczailiśmy się więc do oczekiwania na pieniądze – mówi Paweł Jaruga, plantator z Lubelszczyzny, dostawca Kampol-Fruit, jeden z założycieli Spółdzielni Rolników Lubelska Porzeczka. – Woziliśmy porzeczkę do zakładu Kampol-Fruit w lipcu 2022 r. Początkowo nic nie zapowiadało kłopotów z płatnością. W sierpniu otrzymaliśmy zapewnienia, że już niebawem zostaną nam wypłacone pieniądze, ale do dziś ich nie dostaliśmy – opowiada.
Obiecanki cacanki…
Kampol-Fruit jest winny plantatorom Lubelskiej Porzeczki prawie 250 tys. zł. Jednak kiedy ogromne długi firmy wyszły na jaw nikt ze strony spółki nie chciał rozmawiać z poszkodowanymi dostawcami. – Zapadła cisza, kontakt ze spółką Kampol-Fruit się urwał. Nikt z nami nie rozmawiał o problemach finansowych firmy. Mamy największy żal właśnie o ten brak szczerości i uczciwości. Postawili nas przed faktem dokonanym, teraz nie pozostaje nam nic innego niż walka o nasze pieniądze – zaznacza Paweł Jaruga.
Zadłużenie Kampol-Fruit wobec kilkuset plantatorów opiewa na blisko 74 mln zł. To jednak tylko część długów, jakie narobiła spółka. – Natomiast jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkich wierzycieli, banki, ZUS to już ta suma rośnie do kwoty 253 mln zł – informuje poszkodowany rolnik.
Do pionu kosztem innych?
Protestujący rolnicy nie zgadzają się na propozycję spłaty należnych im pieniędzy, jaką otrzymali w ramach trwającego od października 2022 r. procesu restrukturyzacyjnego. Mają oni otrzymać jedynie połowę środków, a i to w ratach. Natomiast inne podmioty takie jak banki i wierzyciele instytucjonalni mogą liczyć na spłatę całego długu wraz z odsetkami. –Mamy wrażenie, że próbuje się ratować Kampol-Fruit naszym kosztem – mówią plantatorzy.
– Oficjalnie nie otrzymaliśmy jeszcze informacji o tym, czy układ restrukturyzacyjny został przyjęty czy nie. Jednak jest on z pewnością krzywdzący dla plantatorów i dostawców firmy Kampol-Fruit. Wszyscy wierzyciele powinni być bowiem potraktowani równo, a jak wiadomo tak nie jest – twierdzi Paweł Jaruga.–W ramach Lubelskiej Porzeczki przyjęliśmy strategię dywersyfikacji odbiorców i to nas uratowało. Jednak brak płatności od firmy Kampol-Fruit z pewnością odbije się na naszej produkcji. Tym bardziej, że obecnie koszty rosną, coraz droższe są m.in. środki ochrony roślin, co nie rokuje dobrze – przekonuje.
Rolnicy obawiają się, że ich głos w procesie restrukturyzacji spółki nie będzie brany pod uwagę. Wszystko wskazuje na to, że mają rację, a o przyjęciu lub odrzuceniu układu zadecydują głosy największych wierzycieli firmy.
Magdalena Kowalczyk
fot. Twitter/Agrestt
Cały tekst można przeczytać w wydaniu 02/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy