Po pierwsze dywersyfikacja 

2024-02-02

Prowadzą gospodarstwo rolne o powierzchni blisko 1 tys. ha, z czego niemal połowę gruntów przeznaczają na towarową produkcję roślin, pozostałe natomiast na zapewnienie paszy dla zwierząt. W swojej ofercie mają między innymi jabłka deserowe, wysokiej jakości mleko, a także męski i żeński materiał hodowlany.

Gospodarstwo Rolne Komorowo Sp. z o.o., bo o nim mowa, powstało na bazie byłego PGR-u Komorowo w woj. toruńskim. Przełomowy moment nastąpił w 1995 r., kiedy to zawiązano spółkę pracowniczą, która wygrała przetarg na dzierżawę 760 ha gruntów. Na przestrzeni lat gospodarstwo sukcesywnie rozwijało się i obecnie użytkuje ok. 1 tys. ha, prowadzi hodowlę bydła mlecznego oraz produkcję jabłek.

Każdy ma swoje obowiązki

Funkcję prezesa zarządu w spółce piastuje Grażyna Hoga. Jej młodszy syn Łukasz jest odpowiedzialny za nawożenie i uprawę pól, wprowadzanie rolnictwa precyzyjnego oraz obsługę wniosków, a jego żona Anna jest księgową. Starszy syn Paweł zajmuje się ochroną roślin i organizacją pracy, a jego żona Anna Grochowalska-Hoga prowadzi sad. Spółka zatrudnia łącznie 44 pracowników i posiada 11 udziałowców. Dysponuje ona glebą żytnich kompleksów przydatności rolniczej o bonitacji 0,96.

Średnia wielkość pól w gospodarstwie wynosi 30 ha, z tym że najmniejsze z nich ma powierzchnię 20 arów, a największe 83 ha. Większość działek znajduje się w okolicy Komorowa, a do najbardziej oddalonej rolnicy muszą dojeżdżać niemal 15 km. Dysponujemy gruntami głównie IV klasy, gdzie wierzchnią warstwę tworzą piaski gliniaste, a na głębokości 70 cm występuje glina lekka. Najlepsze pola przeznaczamy do towarowej produkcji roślin, a pozostałe słabsze ziemie (klas IVb-VI) do produkcji pasz dla bydła – mówi  Łukasz Hoga.

Płody rolne przeznaczone na sprzedaż zajmują ok. 500 ha (blisko 230 ha rzepaku, 100 ha buraków cukrowych oraz 170 ha pszenicy). Wśród plonów przeznaczanych na pasze jest 130 ha kukurydzy na kiszonkę, 70 ha kukurydzy na ziarno, 80 ha traw na gruntach ornych, 70 ha lucerny, 25 ha mieszanki gorzowskiej i 18 ha trwałych użytków zielonych (TUZ).

Jabłka z certyfikatem

W skład gospodarstwa wchodzą sady jabłoniowe o łącznej powierzchni 32 ha, w których są uprawiane odmiany deserowe głównie Gala, Golden Delicious, Red Chief oraz Szampion. Gospodarstwo posiada certyfikat Integrowanej Produkcji Roślin (IPO), który jest nowoczesnym systemem produkcji żywności wykorzystującym w sposób zrównoważony postęp techniczny i biologiczny w uprawie, ochronie roślin i nawożeniu. Jego głównym celem jest ochrona środowiska i zdrowia ludzi. Państwo Hoga posiadają również certyfikat Global GAP, który umożliwia im eksportowanie jabłek na rynki międzynarodowe. Sady zostały wyposażone w system nawadniania, dzięki czemu roczna produkcja jabłek sięga 2 tys. ton.

W ostatnich latach pojawił się spory problem ze sprzedażą owoców. Dlatego podjęliśmy współpracę z grupami producentów, co częściowo rozwiązało problem – podkreśla odpowiedzialna za sadownictwo Anna Grochowalska-Hoga.

Rzutowy wysiew zbóż

W gospodarstwie od 7 lat jest stosowany rzutowy siew zbóż. Technologia ta polega na bardzo płytkiej uprawie pożniwnej gleby za pomocą agregatu Compil Duro France o szerokości 5 m. Jak podkreśla Łukasz Hoga, bardzo ważnym parametrem przy tym zabiegu jest wysoka prędkość przejazdu na poziomie 14-15 km/h, dzięki czemu ziemia po podrzuceniu spada z większej wysokości, co powoduje rozpad grud na mniejsze agregaty glebowe. Ponadto duża prędkość zwiększa wydajność prowadzonych prac. Po trzech tygodniach zabieg jest powtarzany, a na dwa tygodnie przed siewem zbóż stosowany jest herbicyd totalny. Kolejnym etapem jest siew przy wykorzystaniu rozsiewacza do nawozów z wagą ustawiony na szerokość roboczą wynoszącą 12 m. Tam gdzie presja chwastów jest największa, a więc przy granicach pola, gospodarz wykonuje kolejny przejazd rozsiewaczem ustawionym na szerokość 4 m. W ten sposób zwiększa zagęszczenie zbóż przy granicy pola, co stwarza konkurencję dla chwastów i ogranicza ich wzrost. Technologia ta wymaga jednak zwiększenia normy wysiewu o 10 proc., bo właśnie tyle nasion pozostaje nieprzykrytych i przez to nie kiełkuje. Ostatnim etapem jest przykrycie nasion ziemią przy wykorzystaniu ww. agregatu, w którym wałki strunowe są zastępowane gumowymi. Ponadto wiosną wykonywany jest dodatkowy zabieg herbicydem w obrębie 18 m od granicy pola. – Metodę rzutową zastosowaliśmy na próbę na 20 ha, a skłoniła nas do tego susza. Dla porównania wyników obok zasialiśmy pszenicę technologią siewu rzędowego. Okazało się, że przy siewie rzutowym w ekstremalnie suchym sezonie zebraliśmy 5,5 tony z ha i było to o 1 tonę z ha więcej niż przy uprawie tradycyjnej – tłumaczy producent rolny, dodając: – Zwiększone normy wysiewu nie są dla nas dużym problemem, ponieważ korzystamy z własnych nasion, które wymieniamy mniej więcej co dwa lata.

Zdaniem gospodarza zastosowanie siewu rzutowego powoduje, że głębsze warstwy gleby nie są wzruszane i dzięki temu podsiąk wody wiosną jest większy. Zabieg ten zapewnia także odpowiednie ukorzenianie i swobodny wzrost roślin. Oprócz tego zboża w kolejnych fazach rozwojowych wykazują się większą odpornością na wyleganie i groźne choroby. Jest to efekt rzadszego łanu, który jest lepiej przewietrzany. Taka technologia doskonale wpisuje się w warunki glebowe gospodarstwa, a jej głównymi zaletami jest wzrost plonów oraz spadek kosztów poniesionych na uprawę i siew.

tekst i fot. Remigiusz Kryszewski

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 02/2024 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy