Producenci mleka muszą się przygotować na kryzys

2025-12-15

Wysokie ceny mleka w pierwszej połowie 2025 r. spowodowały nadprodukcję mleka nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Również w wielu krajach na świecie surowca jest więcej. W efekcie w naszym kraju już od października było wyraźnie widać pierwsze oznaki kryzysu.

Jeszcze do października 2025 r. polska branża mleczarska notowała solidne wyniki i dobrą koniunkturę. Ceny mleka pozwalały hodowcom z optymizmem patrzeć w przyszłość, inwestować i rozwijać produkcję. Właśnie taka sytuacja stała u źródła obecnych problemów sektora. W ostatnich miesiącach produkcja surowca rosła zarówno w USA, jak i w Europie, a dobre prognozy udojów w Nowej Zelandii dodatkowo zwiększały presję na globalne ceny. Z kolei popyt mimo pewnych oznak ożywienia nie nadąża za podażą. Dla polskich producentów i przetwórców oznacza to konieczność przygotowania się na trudniejszy okres z mniejszą stabilnością i niższymi marżami.

Świat produkuje za dużo mleka

Jeszcze na początku roku sytuacja wydawała się względnie stabilna. Jednak od połowy 2025 r. produkcja mleka w największych krajach zaczęła wyraźnie rosnąć. W Stanach Zjednoczonych nadwyżki surowca, silny dolar i problemy logistyczne na rynkach eksportowych doprowadziły do spadków cen. Z kolei w Europie nie nastąpiło obniżenie podaży tak, jak się spodziewano, co jeszcze bardziej pogłębiło presję.

Tendencję obniżek cen płaconych za mleko producentom widać już w całej Europie – mówi Agnieszka Maliszewska, prezes Polskiej Izby Mleka, dodając. – Także nasi rolnicy będą powoli odczuwali światowe zawirowania. To trudny czas zarówno dla producentów, jak i dla przetwórców, dlatego konieczne są szybkie działania wspierające nasz eksport. Nie możemy utracić żadnego kontraktu – podkreśla.

Popyt nie nadąża za podażą

Według analiz, globalny popyt na produkty mleczne w drugiej połowie 2025 r. jest silniejszy niż rok wcześniej, ale jego wzrost o 1-1,5 proc. nie wystarcza, aby zrównoważyć ekspansję podaży. W efekcie spadają ceny artykułów mleczarskich, od proszków, przez tłuszcze, po sery. Słabe zaufanie konsumentów i rosnące koszty życia w wielu krajach wpływają na ograniczenie zakupów detalicznych. W dodatku sektor gastronomiczny, który stanowi ważny kanał sprzedaży dla przetwórców nabiału, nadal nie odbudował się po pandemicznych zawirowaniach i spowolnieniu gospodarczym.

2025 r. w dwóch odsłonach

Do października mieliśmy naprawdę dobry rok dla branży mleczarskiej. Ceny były zadowalające i większość producentów mogła mówić o zyskach oraz inwestować w rozwój swoich gospodarstw. Niestety ta dobra sytuacja doprowadziła do wybuchu wytwarzania surowca i to nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech czy Francji. Główne kraje mleczarskie Unii zaczęły mocno zwiększać produkcję – mówi Martin Ziaja, przewodniczący Rady Ekonomicznej ds. Produkcji i Rynku Mleka oraz hodowca bydła mlecznego.

Według szacunków od września produkcja mleka w Polsce wzrosła o ok. 5 proc., a w Niemczech nawet o 6 proc. Nadwyżka surowca szybko zaczęła ciążyć na rynku, szczególnie że zbiegła się ona z globalnymi nadwyżkami w Stanach Zjednoczonych oraz niekorzystnym niskim kursem dolara.

Doprowadziło to do sytuacji, którą mamy dziś, czyli nadpodaży surowca, w dodatku importowanego po dumpingowych cenach – komentuje Ziaja.

tekst i fot. Mirosław Lewandowski

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 11-12/2025 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy