Przedsiębiorczość to ich domena

2023-05-05

Uprawiają ponad 700 ha, produkują mleko oraz zajmują się organizacją imprez okolicznościowych. Co ciekawe, w przeszłości wygasili hodowlę zwierząt i zajęli się produkcją ubrań, mebli oraz handlem, ale ostatecznie wrócili do korzeni – z powodzeniem odbudowali stado bydła mlecznego. Mowa o rodzinie państwa Gąsior z Wielkopolski, która ma się czym pochwalić. 

Jan Gąsior swoją przygodę z rolnictwem rozpoczął w Piekarach k. Gniezna. Na ojcowiźnie o powierzchni 19 ha przede wszystkim uprawiał zboża i zajmował się hodowlą krów oraz trzody chlewnej. – Z czasem zlikwidowałem bydło i przestawiłem się na produkcję warchlaków w wadze 45 kg na bazie macior rasy wielkiej białej polskiej. Handlowałem wówczas ze spółdzielnią w Gorzuchowie (woj. wielkopolskim), gdzie był prowadzony tucz świń – wspomina Jan Gąsior. W 1980 r. wygasił jednak produkcję zwierzęcą i przez kolejne 11 lat prowadził produkcję pieczarek, które w większości trafiały na eksport.

Szwalnia i zakład meblowy

W 1991 r. przyszedł czas na nowy biznes. Przedsiębiorca otworzył szwalnię, w której na zlecenie kontrahenta z Poznania szył m.in. płaszcze, spodnie i dresy. Po roku wpadł na kolejny pomysł i wszedł w branżę mebli tapicerowanych, a w szwalni szył obicia meblowe. – Byliśmy ukierunkowani na masową produkcję mebli, które w większości trafiały do Niemiec. Był to biznes rodzinny ponieważ posiadaliśmy łącznie dziewięć zakładów, z których do dziś moi krewni prowadzą sześć – tłumaczy Jan Gąsior.

W 2006 r. z uwagi na dużą konkurencję na rynku przedsiębiorca wstrzymał produkcję mebli i zajął się handlem. Kupił w Poznaniu pawilon handlowy o powierzchni 12 tys. m2, w którym sprzedawał meble, dywany, wykładziny i wyposażenie AGD. Obecnie nieruchomością zarządza jedna z jego córek, która wynajmuje firmom zewnętrznym powierzchnie handlowe. – W międzyczasie odsprzedałem swoją ziemię sąsiadowi, a uzyskane pieniądze zainwestowałem w działkę rekreacyjną nad jeziorem. Dowiedziałem się wówczas o przygotowywanym przetargu na sprzedaż gospodarstwa położonego w miejscowości Kamionek, które kupiłem w 1995 r. od upadającej rolniczej spółdzielni produkcyjnej. Po rozwiązaniu spółdzielni część ziemi trafiła do prawowitych właścicieli, którzy byli jej członkami, co skomplikowało nabycie gruntów – tłumaczył gospodarz dodając: – Transakcję przeprowadziliśmy 29 kwietnia, a od 1 maja wchodziły przepisy zakazujące sprzedaży majątków państwowych.

Inwestował w zakup ziemi

Jan Gąsior na przestrzeni lat dokupował kolejne grunty, ponieważ ich ceny były atrakcyjne. W 2001 r. wydzierżawił również gospodarstwo rolne w Zakrzewie, a po dwóch latach kupił od spółdzielni, gdzie wcześniej odstawiał warchlaki, gospodarstwo rolne w Gorzuchowie. Znajdowała się tam obora uwięziowa, a w niej 47 krów dojnych oraz 12 jałówek. Obok był warsztat oraz chlewnia. Utrzymywano w niej 40 loch i produkowano tuczniki w cyklu zamkniętym. Jednak z uwagi na niskie ceny żywca wieprzowego gospodarz w 2009 r. zlikwidował hodowlę świń. – Rok po zakupie Gorzuchowa lekarz weterynarii wykrył u krów białaczkę i całe stado musiałem zlikwidować. Po dezynfekcji obory zacząłem sukcesywnie ją zasiedlać zwierzętami rasy h-f kupowanymi z Niemiec oraz z krajowych hodowli. Po upływie roku zbudowałem stado liczące 160 sztuk bydła – tłumaczy rolnik.

Od 2003 r. trwał również remont obory, która została przerobiona na system wolnostanowiskowy. Ponadto w warsztacie, który był lustrzanym odbiciem obory przygotował miejsce dla bydła, a w 2010 r. wybudował trzeci budynek przeznaczony dla 80 krów zasuszonych. Zmienił on również system doju i zastąpił dojarkę przewodową dwoma halami typu tandem. Taka modernizacja pozwoliła mu na zwiększenie obsady do 270 krów dojnych. Rolnik zajmował się również opasem byków i łącznie posiadał ponad 700 sztuk bydła. Międzyczasie kupił on także gospodarstwo w Sławnie, gdzie znajduje się baza magazynowa na zboża.

Po studiach przejął hodowlę

W 2012 r. mój syn Marcin ukończył studia na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Przekazałem mu wówczas oficjalnie gospodarstwo w Gorzuchowie oraz ziemię do uprawy, a ja zająłem się remontem budynków w Kamionku – wyjaśnia Jan Gąsior. Znajdowały się tam dwie owczarnie, stodoła i spichlerz, od którego inwestor rozpoczął remont. Powstało tam biuro oraz pokoje dla gości i stołówka. Wszystkie prace były prowadzone z wielką starannością i miały na celu zachowanie niepowtarzalnego klimatu. Kolejnym etapem był remont stodoły, gdzie powstała sala weselna. Prace zostały zakończone w 2019 r. i od tego momentu osobą odpowiedzialną za obiekt stała się jego córka Maria Woźna-Gąsior.

Przez pierwszy rok prowadziliśmy agroturystykę, ale sezon wakacyjny trwa zaledwie dwa miesiące, co przynosiło tylko okresowy zysk. Stwierdziliśmy więc, że będziemy obsługiwać wesela, imprezy firmowe i szkolenia – mówi gospodarz.

Sala główna, gdzie odbywają się weselna może pomieścić do 140 gości, a baza noclegowa jest przygotowana dla 54 osób. Obecnie Jan Gąsior przeprowadza kolejny remont w budynku owczarni, gdzie powstanie kolejna sala bankietowa. – W 2019 r. rozpocząłem również remont obiektów w Zakrzewie, gdzie znajdowała się obora, owczarnia, stara gorzelnia, kotłownia i magazyny. Miał tam powstać podobny obiekt jak w Kamionku, ale konserwator zabytków wstrzymał prace remontowe – zaznacza Gąsior.

Podstawa to rzepak i buraki

Marcin Gąsior obecnie gospodaruje na łącznej powierzchni 850 ha, w tym 710 są to grunty orne, a resztę stanowią łąki, lasy i nieużytki. Najsłabsze ziemie klasy V znajdują się w miejscowości Kamionek i jest ich tam ok. 200 ha. Do gospodarstwa Zakrzewo należy 280 ha własnych oraz 94 ha w dzierżawie i są to ziemie średnie, a najlepsze należące do klasy II są położone w Gorzuchowie i zajmują one obszar 212 ha. Rolnik posiada także grunty o łącznej powierzchni 64 ha należące do okolicznych gmin Mieleszyn, Łubowo, Kiszkowo oraz Gniezno.

Najdalsze ziemie znajdują się w odległości ok. 30 km. Połowa areału stanowi rzepak. Kukurydza w zależności od roku zajmuje od 100 do 150 ha, buraki cukrowe 50-100 ha, lucerna 50 ha, łąki 30 ha, a reszta pól jest obsiewana zbożami w tym pszenicą, pszenżytem, żytem, owsem i jęczmień ozimy. W kolejnym sezonie rolnik planuje zwiększyć areał kukurydzy i buraków kosztem rzepaku. – Tam gdzie siejemy zboża z uwagi na brak czasu stosujemy uprawę uproszczoną, a więc przejazd talerzówką lub agregatem i siew. Do tej pory resztę pól uprawialiśmy orkowo, ale z uwagi na ekoschematy będziemy wprowadzać uproszczony siew – tłumaczy Marcin Gąsior.

Połowa areału na paszę

Ok. 350 ha areału upraw jest przeznaczone na paszę dla bydła, a pozostałe plony są magazynowane i sprzedawane w momencie kiedy ich cena wzrośnie. Główna baza magazynowa mieści się w Sławnie. Znajdują się tam magazyn płaski o szerokości 14 m i długości 85 m oraz 4 silosy lejowe, a każdy pomieści po 220 ton zbóż. W Zakrzewie znajduje się piętrowy magazyn płaski o szerokości 15 m i długości 100 m, w którym jest przechowywany rzepak. Z kolei w Gorzuchowie stoją silosy zbożowe na 300 ton oraz magazyn płaski na 100 ton. Dodatkowo w gospodarstwie znajduje się suszarnia, ale jest ona używana sporadycznie, ponieważ gospodarz sprzedaje mokre ziarno kukurydzy.

tekst i fot. Remigiusz Kryszewski

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 05/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy