Puławy pod znakiem zapytania

2023-07-04

W ostatnich tygodniach opinię publiczną, w tym wielu rolników, zelektryzowała informacja o możliwości przejęcia Azoty Puławy przez Grupę Orlen. Gdyby do tego doszło, byłaby to kolejna wielka fuzja po przejęciach m.in. Lotosu, Energii, PGNiG czy Anwilu.

Wokół sprawy pojawił się szum medialny, warto więc przeanalizować fakty. Na początku należy właściwie określić omawiany podmiot, ponieważ nagminnie są mylone pojęcia ,,Grupa Azoty SA” oraz ,,Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy SA”.  Nazwy są podobne, ale nie są tożsame.

Azoty Puławy SA są częścią i zarazem są kontrolowane poprzez Grupę Azoty SA. Orlen wyraża chęć zakupu nie całej Grupy Azoty, a jej fragmentu, tj. Grupy Azoty Zakłady Azotowe Puławy SA. Azoty Puławy posiadają zakłady produkcyjne nie tylko w Puławach ale również m.in. w Chorzowie, Gdańsku oraz szereg spółek zależnych. Sama spółka Grupa Azoty Puławy SA wytwarza zróżnicowane produkty, jednakże sektor nawozów jest dominujący w jej działalności. W 2022 r. sektor agro wypracował ponad 88 proc. przychodów całej spółki Azoty Puławy.

Upadający kolos?

Koronnym argumentem za przejęciem Azoty Puławy SA ma być ich rzekoma fatalna sytuacja finansowa i pilna potrzeba restrukturyzacji. Prawdą jest, że spółka wykazała w I kwartale 2023 r. stratę 282 mln zł. Jednakże analizując dziesięć ostatnich raportów rocznych Azoty Puławy zauważymy, że spółka rok rocznie przynosiła zyski w przedziale 55 a 448 mln zł. Mając tak długi pozytywny horyzont czasowy funkcjonowania spółki należy postawić pytanie: czy panika nie jest przedwczesna a gwałtowne ruchy zamiast pomóc tylko pogorszą sytuację spółki?

Nie jest tak źle

Niezaprzeczalnym faktem jest, że spółka zanotowała w I kwartale 2023 r. drastyczny spadek sprzedaży – z 2,7 mld zł do 1,2 mld zł. Zarząd tłumaczy ten fakt niskim popytem na rynku nawozów, oraz wcześniejszymi wysokimi kosztami produkcji. Należy nadmienić, że na świecie w sposób znaczący spadają ceny nawozów – sytuacja analogiczna do cen zbóż. We wrześniu 2022 r. cena mocznika na światowych giełdach przebiła poziom 900 dolarów/t a dziś cena ta wynosi ok. 290 dolarów/t i ciągle spada. Proszę pamiętać, że rok temu jesienią kurs dolara oscylował w granicy 4,70 zł a dziś kosztuje ok. 4,15 zł. Ponadto panowało powszechne przekonanie w Europie, że odcięcie od rosyjskich surowców spowoduje poważne komplikacje gospodarcze, co jednak nie nastąpiło.

Po wnikliwej analizie raportu za I kwartał 2023 r. nie można jednoznacznie powiedzieć, że sytuacja spółki jest tak tragiczna jak jest przedstawiana, tym bardziej nie ma podstaw do twierdzenia, że należy przejąć Azoty Puławy celem ich ratowania. Po pierwsze spółka wykazała, że w omawianym okresie, tj. w I kwartale 2023 r. posiadała 1,6 mld zł należności z tytułu dostaw i usług. Jednym słowem spółka miała ponad 1,6 mld zł należnego kapitału, który na dzień bilansowy, tj. 31 marca br. nie został jeszcze zapłacony przez kontrahentów a w następnych okresach kapitał ten znajdzie się na rachunku bankowym spółki. Ponadto proszę zwrócić uwagę, że od stycznia 2023 r. wrócił VAT na nawozy, zatem część tych środków została zamrożona w podatku, który w 2022 r. był zawieszony.

Kolejną sprawą jest kwestia uprawnień do emisji CO2. Spółka do 31 marca br. nie dostała należnego przydziału ETS. Spowodowało to konieczność zaciągnięcia pożyczki oraz otrzymanie dotacji, która znalazła się w pasywach spółki. W nocie 30 raportu znajdziemy wyjaśnienie tego stanu rzeczy. 12 kwietnia 2023 r. (a zatem po dniu bilansowym) spółka otrzymała bezpłatne ETS na kwotę 1084 mln zł kiedy ich umorzenie było na kwotę 1002 mln. Spółka zarobiła na tej transakcji 82 mln, co znajdzie odzwierciedlenie dopiero w przyszłym raporcie.

Podsumowując, prawdą jest, że sprzedaż  nawozów, a zatem podstawowa działalność Spółki w jednym kwartale przyniosła stratę, ale z drugiej strony spółka oczekuje ponad 1,5 mld zł wpływu gotówki na swoje konto, co powoduje, że jej sytuacja finansowa daleka jest jeszcze od zagrożonej.

Przestoje w produkcji

W dyskusji często padają argumenty, że kondycja puławskich azotów jest na tyle zła, że ponawiają się przestoje w produkcji. Co ma wynikać, z rzekomo drogo zakupionego surowca do produkcji. Nie jest to prawda, ponieważ sama spółka podaje w sprawozdaniu, że dostawcą gazu – a zatem kluczowego surowca – jest PGNiG (Grupa Orlen), a cena jest oparta na formule notowań surowca na giełdzie. Jednym słowem spółka wykazuje, że kupuje surowiec w cenach SPOT + marża, a obecne ceny gazu są najniższe od wielu lat i nie wykazuje długoletnich kontraktów na dostawy, które obligowałby zakłady do zakupu drogiego surowca. Jednym słowem jest możliwość dostosowania kosztów produkcji do zmieniającego się otoczenia. Spółka już w okresie lipiec-październik 2022 r. raportowała, że w związku z drastycznym wzrostem cen surowców nastąpi wstrzymanie produkcji nawozów, przez co nie wytworzyła dużej ilości produktu w zawyżonej cenie. Znajduje to odzwierciedlenie w danych, gdzie stan zapasów nie wzrósł tak znacznie, jak można byłoby się tego spodziewać.

Karol Olszanowski

Autor jest prawnikiem, producentem rolny, a także niezależnym analitykiem rynków rolnych

Fot. MATERIAŁY PRASOWE/Sławomir Kłak

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 07/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy