Rolnicy mówią „dość”
2023-02-03
Zamieszanie wokół importu zboża z Ukrainy nadal trwa. AGROunia organizuje falę rolniczych protestów, a minister rolnictwa przyznaje, że choć problem jest realny, to bez zgody Brukseli niewiele można zrobić.
O problemach związanych z masowym napływem ukraińskiego ziarna do Polski gospodarze alarmują od tygodni. I niewiele się w tej sprawie zmieniło. Rolnicy nadal nie mogą sprzedawać zboża za godziwe pieniądze, gdyż krajowe skupy zapchane są ukraińskim ziarnem. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się rolnicy ze wschodu i południowego wschodu, gdzie spadki cen zbóż są najbardziej odczuwalne.
Awantura o ziarno
Po grudniowych protestach rolników – jak podkreślają urzędnicy – zostały przeprowadzone gruntowne kontrole w firmach, które sprowadzają zboże z Ukrainy do Polski. – Inspekcja sanitarna zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z importem zboża technicznego z Ukrainy, które zostało następnie sprzedane jako pasza dla zwierząt – poinformował wojewoda lubelski Lech Sprawka. Przypominamy, że zboże techniczne przeznaczone jest na cele niespożywcze i może być wykorzystane np. do spalania w piecach. – Zboże w zgłoszeniu do odprawy celnej wpisane było jako zboże techniczne, a później w łańcuchu sprzedaży kolejnym firmom „przeistoczyło się” w zboże paszowe, co jest ewidentnym przestępstwem. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny złożył zawiadomienie do organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz poinformował powiatowego lekarza weterynarii – przekazał wojewoda lubelski.
Rozmowy z premierem
W związku z masowym napływem zboża z Ukrainy protesty zapowiadała rolnicza „Solidarność”. 10 stycznia br. doszło jednak do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego oraz wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka ze związkami rolniczymi. W rozmowach wzięli udział przedstawiciele: NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, Związku Zawodowego Rolników Ojczyzna, Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona i Związku Zawodowego Korona.
Co ciekawe, w rozmowach nie uczestniczyli przedstawiciele Krajowej Rady Izb Rolniczych czy innych organizacji reprezentujących środowisko rolnicze. Był za to obecny Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej oraz Fundacji Polska Ziemia, który jest szerzej znany jako wpływowy przedsiębiorca zajmujący się hodowlą zwierząt futerkowych. Nieoficjalnie mówi się, że do spotkania z szefem rządu doszło między innymi z jego inicjatywy. W sprawę miało być zaangażowane także „bliskie otoczenie” o. Tadeusza Rydzyka, które nalegało na pilne zorganizowanie spotkania „na możliwie najwyższym rządowym szczeblu”. Stąd obecność nie tylko szefa resortu rolnictwa, premiera czy rzecznika rządu Piotra Müllera, ale również całej armii urzędników MRiRW.
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pojawił się także Tomasz Ognisty, wiceprzewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, który w ubiegłym roku był negatywnym bohaterem całej serii publikacji tygodnika „Newsweek Polska” (chodziło o tzw. układ opolski). Ujawniono nagrania, na których Ognisty miał rozmawiać na temat podziału tysięcy hektarów gruntów wracających do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa ze spółki Top Farms Głubczyce. Po ujawnieniu sprawy Ognisty został odwołany z funkcji asystenta społecznego posła Janusza Kowalskiego (Solidarna Polska), jednak jak widać nie stracił posłuchu w obozie władzy. – Muszę przyznać, że obecność Tomka Ognistego podczas spotkania z premierem była dla mnie olbrzymim zaskoczeniem. Trzeba mieć czelność, aby po tym wszystkim, co zostało ujawnione pojawiać się w KPRM – powiedział nam wyraźnie zniesmaczony sytuacją jeden z uczestników spotkania.
Podczas rozmowy z premierem Morawieckim związkowcy zwrócili uwagę na konieczność usprawnienia eksportu zbóż. Zaproponowali aby Krajowa Grupa Spożywcza przejęła terminal w Świnoujściu, który jest gotowy do wywozu ziarna za granicę. Podczas rozmów szef resortu rolnictwa zapewniał, że zboże z Ukrainy jest ewidencjonowane i kontrolowane. Obecnie nie ma już takiej kategorii jak zboże techniczne – przekonywał. – W imporcie zboża z Ukrainy nie ma już tzw. zboża technicznego, a każde zboże wwożone do Polski podlega na granicy kontroli prowadzonej przez odpowiednie służby – poinformowali urzędnicy ministerstwa rolnictwa.
– To ustawka, ocieplanie wizerunku rządu – tak z kolei przedstawiciele AGROunii podsumowali spotkanie związków rolniczych z premierem i ministrem rolnictwa. Podkreślali, że chociaż alarmowali o trudnej sytuacji na rynku zbóż od tygodni i wielokrotnie zabiegali o spotkanie z Mateuszem Morawieckim i Henrykiem Kowalczykiem – zostali wykluczeni z możliwości udziału w dyskusji w KPRM. – Politycy PiS-u od wielu miesięcy wiedzą o problemie na rynku zbóż i nic nie zrobili. Dziś spotykają się z „rolnikami” tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie. Szkoda, że uczestniczą w tym związki, które chyba nie rozumieją, że mamy bardzo poważny problem i musimy działać natychmiast – powiedział Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.
Odwołanie akcji
Po spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do przewodniczącego NSZZ RI „Solidarność” Tomasza Obszańskiego trafiło pismo wysłane przez wicepremiera Kowalczyk, w którym polityk zapewnił o możliwej realizacji części postulatów. To spowodowało odwołanie szykowanego na 17 stycznia protestu.
„W związku z otrzymanym pismem w imieniu pogotowia strajkowego rolników, uprzejmie informujemy, że podtrzymujemy ogłoszone pogotowie strajkowe. W dalszym ciągu będziemy prowadzić trójstronny dialog z premierem i MRiRW w celu osiągnięcia szerszych zmian i regulacji w dziedzinie gospodarki rolnej naszego kraju oraz będziemy monitorować terminy i postępy realizacji poszczególnych postulatów” – poinformował w komunikacie szef rolniczej „Solidarności”. Zwrócił uwagę, że „sytuacja rolników w wielu obszarach omawianych podczas spotkania, tj. sytuacji na rynku zbóż, nawozów czy produkcji trzody chlewnej wymaga pilnej interwencji”.
Tomasz Obszański przyznał, że interwencja jest niezbędna także w przypadku kwestii zadłużenia rolników. „Przygotowana ustawa oddłużeniowa w praktyce nie funkcjonuje, a rosnące koszty zaciągniętych przez rolników kredytów w wielu przypadkach doprowadzają gospodarstwa do ruiny. W tym obszarze potrzeba mądrych, skutecznych i pilnych działań. To od tego zależy czy polskie gospodarstwa rolne przetrwają. Mimo zapewnień o działaniach i zrozumieniu naszych problemów, nie zapominamy w jak trudnej sytuacji znajdują się obecnie polskie gospodarstwa rolne” – stwierdził. „W związku z powyższym, w dalszym ciągu będziemy zdecydowanie naciskać na rząd, proponować rozwiązania a w przypadku braku dialogu i kompromisu będziemy manifestować nasze niezadowolenie wychodząc na ulice i obierając inne formy protestu” – zaznaczył przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”.
Rolnicze protesty
AGROunia uznała stanowisko NSZZ RI „Solidarność” za kapitulację i zorganizowała falę rolniczych protestów. 11 stycznia w Grajewie (woj. podlaskie) rolnicy zablokowali ciągnikami drogi i wyrzucili kukłę ministra rolnictwa na hałdę obornika. Na miejscu zjawiło się ponad 100 osób, które narzekały, że przez tanie zboża z Ukrainy ceny mokrej kukurydzy spadły do 400 zł/t.
17 stycznia grupa rolników reprezentujących AGROunię i Polski Związek Rolny blokowała dojazd do mającego swoją siedzibę w Osieku koło Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie) centrum dystrybucyjnego firmy Agrolok. Protestujący zarzucili spółce „wykorzystywanie sytuacji” poprzez ściąganie dużych partii ukraińskiego zboża. Firma szybko odpowiedziała twierdząc, że to nieprawda. – W 2022 r. procentowy udział importu pszenicy do Agrolok stanowiło 0,4 proc. importu ukraińskiej pszenicy do Polski (kukurydza – 1 proc., rzepak – 1,5 proc.) – tłumaczyła rzeczniczka firmy Paulina Biernatowska, cytowana przez Radio PiK. – Stanowisko Agroloku wobec protestu rolników jest neutralne. Nie czujemy się stroną w tym temacie – dodała.
Magdalena Kowalczyk, (zac)
fot. Twitter / Agrounia
Cały tekst można przeczytać w wydaniu 02/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy