Setki rolników zostanie wywłaszczonych?

2025-02-28

Centralny Port Komunikacyjny już od wielu lat rozgrzewa opinię publiczną – również w świecie rolniczym. Pod budowę gigantycznego lotniska i całej infrastruktury z nim związanej zarezerwowanych zostało kilka tysięcy hektarów. Część z nich już została wykupiona od rolników. Nad kolejnymi wisi już widmo wywłaszczeń. Po styczniowej decyzji wojewody mazowieckiego – bardzo realne i to w bliskiej przyszłości.

Rolnicy z gmin Baranów, Teresin i Wiskitki, którzy od pokoleń uprawiali ziemię na terenach aktualnie przeznaczonych pod budowę CPK, już od około 8 lat, kiedy projekt inwestycji ujrzał światło dzienne, żyją w ciągłym strachu i niepewności. Wielokrotnie organizowali oni protesty, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planów CPK, ale na niewiele się one zdały.  A przecież, jak mówią, walczą nie tylko o swój majątek i swoją „krwawicę”, ale też o czarnoziemy – najlepsze gleby w Polsce, co uznają wręcz za dziedzictwo kulturowe naszego kraju.

Oficjalnie ponad 1,7 tys. ha już w CPK

Pozyskiwanie gruntów w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć (PDN) teoretycznie idzie całkiem sprawnie. Od początku 2020 r., kiedy ten program uruchomiono, do końca 2024 r. do CPK trafiło już ponad 1800 działek na terenie gmin Baranów, Teresin i Wiskitki o łącznej powierzchni ponad 1730 ha. Rekordowy pod tym względem był listopad ubiegłego roku – podpisano wtedy protokoły uzgodnień i umowy na ponad 207 ha. Kolejne ponad 300 ha jest już „w drodze” – protokoły uzgodnień są podpisane, czekają więc już tylko na zawarcie aktów notarialnych. To oficjalne dane podane na stronie internetowej spółki.

Chcieliśmy, aby każda rodzina zamieszkująca teren przyszłej inwestycji, otrzymała od spółki CPK atrakcyjną ofertę wykupu własnej nieruchomości w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć. To przyniosło efekty. Ponad 90 proc. mieszkańców tego terenu przystąpiło do Programu. To pokazuje, że można w Polsce realizować inwestycje pożytku publicznego z szacunkiem do człowieka i społeczną wrażliwością – mówi dr Filip Czernicki, prezes zarządu spółki CPK. – Decyzja lokalizacyjna oznacza dotrzymanie terminów przyjętych w harmonogramie i pozwala spółce CPK niebawem przystąpić do składnia wniosków o pozwolenie na budowę, nad czym już intensywnie pracujemy – dodaje.

Jak podaje spółka, w jej własności jest już większość obszaru potrzebnego do realizacji pierwszego etapu gigantycznego lotniska. Jednocześnie podkreśla, że do tej pory nie było przeprowadzonych żadnych wywłaszczeń – wszystkie nieruchomości zostały sprzedane całkowicie dobrowolnie. Na części z tych terenów trwają już rozbiórki budynków i przeprowadzki mieszkańców. Warto tu jednak zauważyć, że ogólnie część lotniskowa ma zająć ponad 2,5 tys. ha. Oficjalnie wciąż jeszcze więc do wykupienia jest ok. 1000 ha.

Mówią, że już ponad 90 proc. właścicieli nieruchomości przystąpiło do programu tzw. dobrowolnych wykupów, ale w rzeczywistości pod lotnisko wykupili ok. 1100 ha, co tak naprawdę daje 40 proc. niezbędnych gruntów. Mało tego, kupują grunty nawet poza obszarem planowanej rezerwacji. A ja się pytam: po co? – pyta Tadeusz Szymańczak, rolnik ze wsi Skrzelew (gmina Teresin, woj. mazowieckie). – Niezadowolenie ludzi, którzy postanowili, że nie wchodzą do tzw. PDN, sięga szczytu. Oni nie chcą się wysiedlać. Wielu ludzi i ja jestem też w tej grupie, nie wytrzymuje psychicznie. Ostatnio kolejny rolnik, który był zdecydowany pozostać, nie chciał stąd wyjeżdżać, nie wytrzymał psychicznie i zmarł 9 stycznia br., po ogłoszeniu przez wojewodę decyzji lokalizacyjnej lotniska CPK. To jest czwarta ofiara dobrodziejstwa tak zwanych „dobrowolnych” wykupów. Tak zwanych, ponieważ nic to z dobrowolnością nie ma wspólnego. Ludzie są terroryzowani, wiele razy ich nachodzą, mówiąc, że jeśli się nie sprzedadzą za tę cenę, którą im się proponuje, to wojewoda da im połowę tego. Część ludzi nie wytrzymuje psychicznie i po którejś z kolei takiej wizycie, kupują sobie po prostu spokój – dodaje.

CPK to dramat setek ludzi

Wielu rolników wskazuje, że oferowane przez CPK odszkodowania są nieadekwatne do wartości ich ziemi i nie pozwalają na zakup nowego gospodarstwa w innym miejscu. W efekcie wielu rolników nie widzi możliwości kontynuowania swojej działalności po wywłaszczeniu.

Mamy wyciągi i akty notarialne z 2022 r., według których były zawarte transakcje nawet po 5, 7, 9 zł/m kw. Nie ma w obrocie prywatnym nawet takich cen, takich transakcji – podkreśla Tadeusz Szymańczak. – Te wyceny są na poziomie 1/3 do połowy wartości naszych nieruchomości. Dlatego i ja jestem zainteresowany szukaniem nowej nieruchomości zamiennej, ale na razie nie ma takiego gospodarstwa, do którego mógłbym się relokować. Ostatnio np. zaproponowali nam działki budowlane po 10-15 arów rozrzucone w promieniu 100 km od Baranowa… Córka z kolei ma 4,5 ha, które mają leżeć pod pasem startowym. Znaleźliśmy taką działkę obok Pruszkowa: 4,40 ha, podobna klasa ziemi. Córka wystąpiła więc o zamianę, również aby nie stracić statusu rolnika. Ale wczoraj już usłyszeliśmy, że nie ma takiej możliwości, bo córce wycenili grunty po 17 zł/m kw., a tamte grunty są po 210 zł/m kw. W sumie to nie słyszałem, żeby ktokolwiek się zamienił na jakąkolwiek działkę – mówi.

Co prawda większość ostatnio już pogodziła się z sytuacją i przyłączyła się do Programu Dobrowolnych Nabyć, jednak dla wielu z nich wciąż jest to bardzo trudna decyzja. Teraz jednak już nie będą mieli wyboru – w styczniu 2025 r. wojewoda mazowiecki oficjalnie zatwierdził lokalizację lotniska. I tak, proces wywłaszczeń wystartował.

Całe wsie do likwidacji

Moja ukochana wieś Skrzelew już jest prawie opustoszała, z 56 gospodarstw zostały 3 czy 4, w tym nasze gospodarstwo – zauważa z nieukrywanym smutkiem Tadeusz Szymańczak.

Co więcej, realizacja inwestycji będzie wiązała się ze zlikwidowaniem wielu gospodarstw (a nawet wsi) nie tylko na terenie wymienionych powyżej trzech gmin. Ponieważ poza terenem przeznaczonym pod lotnisko niezbędne będą też grunty pod budowę dróg czy nowych linii kolejowych. Problem dotyczy więc znacznie większej liczby rolników, niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Machina jednak już ruszyła. Uruchomiony został Kolejowy Program Dobrowolnych Nabyć (KPDN) – dla właścicieli nieruchomości, przez które ma przechodzić linia kolejowa Warszawa Łódź. Jak podaje spółka, właściciele nieruchomości mają takie same warunki jak w PDN wyceny na poziomie 140 proc. wartości budynku i 120 proc. wartości gruntu lub zgodnie z wartością odtworzeniową.

Renata Struzik

fot. T. Szymańczak

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 03/2025 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy