Szykuj się na pierwszy pokos

2024-05-15

Zielonka to najtańsza pasza, jaką możemy wyprodukować. Im lepiej to zrobimy, tym mniej pieniędzy trzeba będzie wydać na późniejsze zbilansowanie dawki na stole paszowym. Przy zbiorze trzeba więc się przyłożyć – a pierwszy pokos jest przecież najważniejszym podczas sezonu.

Przed wyjechaniem na użytki zielone trzeba zadbać o sprzęt. Sprawdzić kosiarkę po zimie, w razie potrzeby porządnie oczyścić (jeśli nie zrobiliśmy tego po ostatnim sezonie), podnieść, obejrzeć wszystkie ważne punkty, elementy – czy maszyna jest w pełni sprawna, czy są wszystkie łańcuszki, czy nie ma wycieków. Trzeba sprawdzić poziom olejów, wałki, niezbędne elementy nasmarować. Przede wszystkim kosiarkę należy uruchomić, zobaczyć i posłuchać, jak pracuje. Bardzo ważne jest też skontrolowanie dysków i noży, a w razie potrzeby wymiana ich na nowe.
– Nożyki w kosiarce muszą być ostre, żeby ładnie kosiły. Po sprawdzeniu kosiarki i niezbędnym jej przygotowaniu do sezonu ważne jest ustawienie odpowiedniej wysokości cięcia, ale też jej odpowiednie wybalansowanie. Przy większych ciągnikach ten problem nie występuje, ale w przypadku maszyn o mocy 80-100 KM, jeśli zaczepiona jest tylko prawa tylna kosiarka, to przy nawracaniu koła traktora nie powinny się odrywać od ziemi – wyjaśnia Grzegorz Zwierzyński z firmy McHale Polska.

Nie zwlekaj z koszeniem

Termin koszenia determinuje przede wszystkim faza rozwojowa roślin oraz pogoda. Optymalnie jest to początek pąkowania roślin motylkowych lub początek kłoszenia traw. Bardzo częstym błędem rolników jest zwlekanie z koszeniem w oczekiwaniu na większą masę zebranego materiału. Niestety, przekłada się to na spadek jego wartości pokarmowej – a więc jakości i smakowitości paszy.
– Ogólny plon z hektara roślin zebranych w tych wcześniejszych fazach jest trochę mniejszy, ale wiadomo – im trawa jest młodsza, tym zawiera więcej substancji odżywczych, nie mówiąc już o ich koncentracji w paszy. Później trzeba je na stole uzupełniać – podawać dużo więcej koncentratów białkowych. A teraz niestety nie są one tanie – zauważa pan Piotr, młody rolnik z powiatu lęborskiego (woj. pomorskie), którego zapytaliśmy o porady. – Dwa lata temu pogoda nie pozwoliła nam kosić w optymalnym terminie – cały czas padał deszcz. Zbiór opóźnił się o 2-3 tygodnie, trawy zdążyły się wykłosić. Mieliśmy wtedy więcej paszy, ale jej jakość była dużo gorsza. Czasem też opóźnienie zbioru może się na nas zemścić. Kiedy przyjdzie susza, trawa nie odrasta tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli, więc znacznie opóźnia nam się też wtedy drugi pokos. Dlatego z pierwszym pokosem nie warto zwlekać – przekonuje gospodarz.
Dodatkowo pokosy na polu należy jak najszybciej zebrać – maksymalnie do 24 godzin po skoszeniu. – Taka trawa z każdym dniem traci składniki odżywcze. Dlatego kosimy z kondycjonerami – żeby materiał szybciej przesychał – mówi pan Piotr.

Wysokość ma znaczenie

Optymalna wysokość koszenia to dla traw około 6-7 cm, a dla motylkowychnawet o 2 cm wyżej. Chociaż mogą być i od tego odstępstwa. W przypadku gdy jest duża wilgoć w zimie i przekropny rok, można rośliny ciąć trochę niżej. – Ale poniżej 5 cm wysokości nigdy nie schodzimy. A jak susza jest postępująca, to nawet troszkę wyżej kosimy. W optymalnych warunkach trawa szybko odbija, ale w stresie wprost przeciwnie – zauważa rolnik z Pomorza.
W przypadku warunków suszy za niskie koszenie spowoduje jeszcze większe wysychanie gleby. Do tego, rośliny będą bardziej osłabione, podatne na choroby, mogą gorzej odbijać, a nawet wypadać. To nie jedyny powód, dla którego zbyt niskie koszenie jest niekorzystne.
– Jeśli na łące jest dużo kamieni lub duże nierówności, to kosiarkę trzeba podkręcić, żeby cięła trochę wyżej, nie przy samym gruncie. Chociaż nasze maszyny pod tym względem korygują błędy rolnika dzięki kopiowaniu 3D. Jesteśmy jedną z pierwszych firm, które wprowadziły taki system do swoich maszyn. Kosiarka podczas pracy kopiuje teren w zakresie ruchów góra-dół i lewo-prawo. Świetnie sobie radzi na zróżnicowanych terenach – podkreśla Grzegorz Zwierzyński.
Jak wiadomo – uprawa i pielęgnacja są bardzo ważne, ale zbiór też trzeba przeprowadzić właściwie i czysto. Kopiowanie terenu jest tu bardzo ważne. Ma ono bezpośrednie przełożenie na czystość i jakość kiszonek – małą zawartość popiołów i zanieczyszczeń.

Jak dbasz – tak masz

O trwałe użytki zielone warto dbać – odwdzięczą się one wtedy satysfakcjonującym plonem. Po pierwszym pokosie pamiętajmy więc o ich odpowiednim nawożeniu.
– Dość często czynnikami niekorzystnie kształtującymi poziom i jakość plonów TUZ jest niska zasobność gleb lub nieodpowiedni ich odczyn, powodujące ograniczone pobieranie przez ruń takich niezbędnych składników jak: azot, fosfor, wapń oraz magnez, a nadmierne takich niepożądanych jak cynk lub kadm. Zoptymalizowane sposoby nawożenia uwzględniają czynniki kształtujące zarówno ilość plonów, jak i ich jakość – zaznacza w swojej publikacji dr hab. Jerzy Barszczewski, prof. nadzw., Instytut Technologiczno-Przyrodniczy – PIB w Falentach, Zakład Użytków Zielonych.
Jednym z błędów, jakie popełniają rolnicy, jest też nawożenie azotowe bez zrobienia analizy gleby pod kątem zawartości i dostępności innych makroskładników. – Szczególnie potas, a po części też fosfor i siarka są bardzo ważne dla plonu – może nie mają one aż tak dużego wpływu na jego ilość jak azot, ale bardzo mocno poprawiają jego jakość i utrzymują szlachetne gatunki w runi. Więc warto je roślinom zapewnić – radzi pan Piotr.

Renata Struzik

fot. materiały prasowe

Artykuł ukazał się w wydaniu 05/2024 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy