Szynka z paszportem
2020-06-30
Konfrontacja opinii ludzi biznesu, którzy twardo stąpają po ziemi, licząc każdą złotówkę i urzędników mających pewną wizję rozwoju rolnictwa, ale niewiele praktycznych doświadczeń, zawsze przynosi ciekawe efekty. Nie inaczej było 30 czerwca w warszawskim hotelu Bristol, gdzie zorganizowano debatę „Agrobiznes 4.0”.
Za całość przedsięwzięcia odpowiadała organizacja biznesowa Executive Club, która zrzesza przedstawicieli top managementu, reprezentujących duże polskie i międzynarodowe przedsiębiorstwa, także z otoczenia rolnictwa. Warto wyjaśnić, że pierwotnie debatę zaplanowano na 30 marca, jednak ze względu na pandemię Covid-19 impreza została przesunięta o trzy miesiące.
Można będzie sprawdzić
Podczas dyskusji prelegenci poruszyli zagadnienia związane z wyzwaniami dla agrobiznesu, wpływu nowych technologii na branżę oraz możliwościami finansowania rolnictwa. Wśród głównych problemów wymieniono m.in. zakwaszone gleby, co dotyczy aż 65 proc. gruntów rolnych w Polsce, wyjaławianie gleb oraz brak bioróżnorodności. Wspominano także o konieczności propagowania wapnowania i korzyściach, jakie z tego zabiegu wynikają. – Nieuregulowany odczyn gleb przekłada się na gorsze plonowanie roślin i słabszą jakość produktów dostarczanych konsumentom – przypominał Piotr Maciak, prezes firmy Nordkalk.
Dużym wyzwaniem dla współczesnego rolnictwa jest także trend, w myśl którego konsumenci chcą, aby żywność pochodziła od regionalnych dostawców, co zmienia sposób działania wielu firm z globalnego na lokalny. – Świadomy klient nie życzy sobie produktu, który jest wożony po całym świecie. Chce towarów od lokalnych dostawców – tłumaczył Adam Pantkowski, prezes firmy BioVege.
Wojciech Kędzia, zastępca dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa powiedział, że wszystko zmierza w kierunku „paszportyzacji polskiej żywności”. – Informacja, skąd pochodzi dany produkt staje się kluczowa. Uważam, że taka informacja powinna podążać za produktem od wytworzenia aż do momentu sprzedaży w sklepie – wyjaśnił Kędzia. Jak to zrobić? Rozwiązaniem może być szerokie wykorzystanie technologii blockchain, która opiera się na zdecentralizowanych i rozproszonych bazach danych w otwartym modelu. Platforma to publiczny i jawny rejestr, do którego dostęp może mieć każdy. – Spróbujmy użyć nowoczesną technologię do podniesienia wiarygodności informacji o jakości polskiej żywności od pola do stołu – przekonywał dyrektor Kędzia.
– Kto zapłaci za tak nowatorskie rozwiązania? – dopytywał prowadzący dyskusję prof. Marian Podstawka, wykładowca SGGW oraz dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Wojciech Kędzia nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale stwierdził, że warto ponieść dodatkowe koszty, ponieważ „wymogiem rynku jest informacja o produkcie i to się nie zmieni”. – Jako producent żywności wysokiej jakości musimy w wiarygodny sposób móc to udowodnić – dodał.
Adam Pantkowski dopytując o szczegóły stwierdził, że ceny żywności mogą wzrosnąć. – Zaproponowane rozwiązanie konsumentowi nic nie da. Nie widzę sensu takiego programu, bo zarobią na tym tylko spekulanci – zauważył prezes firmy BioVege.
Z kolei Cezary Urban, dyrektor działu agriculture solutions BASF Polska chwaląc pomysł KOWR przyznał, że konsumentom brakuje rzetelnej informacji o jakości sprzedawanej żywności. – Na nowoczesnych rozwiązaniach skorzystają producenci, którzy będą mogli łatwiej eksportować – zauważył Urban. Wojciech Kędzia broniąc inicjatywy podkreślał, że transparentność w handlu żywnością ma kapitalne znacznie.
Aplikacja od ARiMR
Podczas debaty zwracano uwagę, że rolnictwo jest dużym odbiorcą nowych technologii. Pojawiają się innowacyjne rozwiązania, a gromadzenie, analiza i robienie użytku ze zbieranych danych jest na porządku dziennym. Prawdziwym ukoronowaniem rozwoju nowoczesnego rolnictwa będzie jednak pełne wykorzystanie możliwości sieci 5G. Tomasz Nowakowski, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zwracał uwagę, że rola cyfryzacji i digitalizacji ma ogromne znaczenie także dla kierowanej przez niego instytucji. Zdradził, że w 2020 r. głównym celem ARiMR jest wprowadzenie pełnego elektronicznego obiegu dokumentów. Nowością, która w wakacje pilotażowo pojawi się w trzech województwach, będzie specjalna aplikacja mobilna, która ma ograniczyć konieczność wizyt rolników w oddziałach agencji. Jeśli implementacja tego rozwiązania powiedzie się, to już we wrześniu będzie ono dostępne w całym kraju. W planach długookresowych ARiMR pojawia się także wykorzystanie sztucznej inteligencji oraz machine learning, które będą pomagać urzędnikom m.in. w weryfikacji podawanych we wnioskach danych.
Cały tekst można przeczytać w sierpniowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Tekst i fot. Krzysztof Zacharuk
Komentarze
Brak komentarzy