Tranzyt stał się importem

2023-05-30

Ponad 10 mld zł ze środków unijnych i krajowych – taka będzie wielkość pomocy dla polskich rolników poszkodowanych przez nadmierny import produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, obiecywana przez Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza ds. rolnictwa i ministra rolnictwa Roberta Telusa. To za mało i za późno – uważają producenci zbóż, rzepaku i kukurydzy.

Na posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (8 maja br.) posłowie zaprosili komisarza Wojciechowskiego i wiceministra rolnictwa Ryszarda Bartosika, a także  przedstawicieli branżowych organizacji i rolniczych związków zawodowych. 

Dobre, bo tanie

Przedstawiciele Komisji Europejskiej i polskiego rządu mieli wytłumaczyć rolnikom, dlaczego spadły ceny ziarna, magazyny firm skupujących i przetwórców zapełnione są przez  ukraińskie towary, a na dodatek – jak twierdzą rolnicy – nikt nie chce od nich kupić zboża, rzepaku i kukurydzy. A przynajmniej nie po cenach pokrywających koszty produkcji.

Przedsiębiorcy rolni utrzymują, że od czerwca 2022 r., kiedy Komisja Europejska zniosła kontyngenty i cła na ukraińskie produkty, do Polski wwieziono miliony ton ziarna, oleju słonecznikowego, jaj, mrożonych owoców jagodowych, miodu oraz mrożonego mięsa drobiowego. To bardzo rozregulowało rynek, spadły ceny, a popyt zmalał.

Unia Europejska pomaga Ukrainie od 2014 r., kiedy nastąpiła liberalizacja handlu z tym krajem – przypomniał komisarz Wojciechowski. – Wtedy zwolniono z cła kukurydzę, rzepak i znaczne ilości pszenicy. Po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny granice Ukrainy zostały zablokowane z trzech stron. Pod koniec lutego i w marcu 2022 r. eksport z tego kraju był niemożliwy, na rynku zapanowała panika, krajom południa zagroził głód, mimo że Ukraina w 2021 r. zebrała 107 mln ton nasion zbóż i roślin oleistych. Dlatego Komisja Europejska zwolniła z ceł także pozostałe produkty, żeby Ukraina mogła je sprzedawać.

Janusz Wojciechowski wyjaśnił, że do 2022 r. Polska importowała z Ukrainy ok. 80 tys. t rzepaku i po kilka tys. t pszenicy i kukurydzy. Ponieważ jednak w 2022 r. ceny produktów rolnych w Ukrainie bardzo spadły, ich import stał się wyjątkowo opłacalny. Od kwietnia 2022 do końca marca 2023 r. Ukraina wyeksportowała 48 mln t ziarna (pszenica, kukurydza, rzepak i słonecznik), z czego połowa trafiła do Afryki i Azji, a połowa do krajów UE, w tym 10,23 mln t do pięciu tzw. krajów przyfrontowych, czyli Bułgarii, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier. Do Polski jako kraju docelowego sprowadzono 3,362 mln t ziarna, do Rumunii 2,5 mln t, na Węgry – 2,3 mln t, do Bułgarii – 1,115 mln t, na Słowację – 840 tys. t. Przy czym tranzyt produktów rolnych przez te kraje był dużo większy i odbywał się głównie przez Rumunię (9 mln t) oraz przez Polskę (4,1 mln t).

Polska jako kraj docelowy przyjęła najwięcej ziarna – przyznał komisarz Wojciechowski – ale jeśli porówna się wielkość importu z produkcją krajową, to u nas jest to zaledwie 10 proc., podczas gdy na Węgrzech – 25 proc., a w Rumunii czy Słowacji jeszcze więcej. We wszystkich tych krajach zwiększony import spowodował trudności rynkowe. Dlatego Komisja Europejska uznała, że poszkodowanym rolnikom trzeba pomóc.

Miliony dla producentów

Pierwszą decyzję o pomocy dla rolników KE wydała w marcu 2022 r. (było to zezwolenie na pomoc publiczną dla rolnictwa z budżetów krajowych państw członkowskich). Kolejna była decyzja o pomocy nawozowej w wysokości 836 mln euro, z czego Polska dostała najwięcej środków. Później były dopłaty do zakupu zbóż w łącznej wysokości 126 mln euro. O następnej pomocy zbożowej KE zdecydowała na początku maja, przeznaczając na ten cel 435 mln euro. Ponadto w tym roku uruchomiona została unijna rezerwa kryzysowa dla rolnictwa w wysokości 450 mln euro, z czego dla Polski przeznaczono 44 mln euro z niewielką dopłatą z budżetu krajowego na pomoc dla producentów jabłek i trzody oraz 30 mln euro ze 100-procentową dopłatą z budżetu krajowego i kolejne 40 mln euro z 200-procentową dopłatą krajową.

Najwięcej środków pomocowych dostała Polska – stwierdził komisarz Wojciechowski. – Łącznie Komisja Europejska od kwietnia 2022 r. udzieliła pomocy lub zezwoliła na pomoc publiczną dla polskiego rolnictwa w wysokości 1 mld 620 mln euro. Te środki są już zaakceptowane przez KE i częściowo wypłacone. To historyczna pomoc dla rolników. Stoczyłem o to batalię, i się udało. Nie byłoby włączenia rolnictwa w system pomocy publicznej już miesiąc po rozpoczęciu wojny, gdyby nie komisarz rolnictwa – pochwalił się.

Chwalił się też wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik: – Rząd zdecydował, żeby przekazać na wieś kolejne 10 mld zł ze środków unijnych i krajowych (po uzyskaniu zgody KE – dop. red.)zapewniał. – Będą to dopłaty do nawozów, dopłaty do hektara niektórych upraw, do transportu zbóż i rzepaku, kredyty płynnościowe, zwiększone dopłaty do paliwa rolniczego, dopłaty do budowy lub remontu silosów zbożowych, skup zbóż na rezerwy strategiczne.

Rolnicy nie mają pojęcia, na jakich zasadach będzie udzielana ta pomoc – zwracał uwagę Marek Duszyński z „Samoobrony”.  – Składają jakieś wnioski, ale nie wiedzą, czy dostaną 1400 czy 2200 zł do hektara. To nie jest dla nich klarowne, a powinni być dobrze poinformowani – apelował do ministra rolnictwa odnosząc się do tego, że dopłaty są uzależnione od regionu i uprawy. Rzeczywiście, trudno się w tym zorientować.

List pięciu premierów

Tadeusz Szymańczak, rolnik i działacz społeczny ze Skrzelewa pytał, kiedy polski rząd interweniował w sprawie ukraińskiego zboża, bo on 18 października 2022 r. mówił o tym na posiedzeniu COPA/COGECA i nikt nie zareagował.

Wygląda na to, że polski rząd interweniował w grudniu 2022 r. – odpowiedział Wojciechowski. – Otrzymałem wtedy od wicepremiera Henryka Kowalczyka pismo mówiące o trudnej sytuacji, głównie na rynku kukurydzy. Natychmiast zaczęły się działania Komisji Europejskiej – przedstawienie problemu na posiedzeniu Rady Ministrów. To nie zostało odrzucone, od razu była mowa o rezerwie kryzysowej, ale nie było wtedy szans, żeby wprowadzić ograniczenia importowe, bo Polska interweniowała sama. W kwietniu nastawienie zmienił list pięciu premierów państw przyfrontowych do KE i jednostronna decyzja Polski o zamknięciu granic dla produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, wsparta później przez inne kraje.

30 marca premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji napisali list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, w którym domagali się interwencji w sprawie napływu ukraińskiego zboża do UE. Inicjatywa wyszła od szefa polskiego rządu. Szefowa KE odpowiedziała na list 19 kwietnia. Napisała m.in., że potrzebne jest wspólne europejskie podejście w tej sprawie. Zapowiedziała, że KE przygotowuje drugi pakiet pomocy dla rolników o wartości 100 mln euro, a także, że podejmie „działania zapobiegawcze w sprawie obowiązujących zasad handlu zbożem. Dotyczyć one będą w szczególności pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku”. Ponadto KE rozpocznie dochodzenia w sprawie innych wrażliwych produktów, które trafiają z Ukrainy do UE.

Małgorzata Felińska

fot. Kancelaria Sejmu

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 06/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy