Wiosną budzą się chowacze łodygowe

2021-01-01

Chowacze łodygowe mogą pojawić się na plantacjach rzepaku już po kilku cieplejszych dniach. O ich liczbie decydują przede wszystkim warunki pogodowe, więc już od bardzo wczesnej wiosny należy monitorować szkodniki za pomocą żółtych naczyń.

Chowacze łodygowe zimują w stadium dorosłych chrząszczy w ściółce lub wierzchniej warstwie gleby na polach, na których wcześniej uprawiano rośliny kapustowate lub w ich pobliżu. Są poważnym zagrożeniem, ponieważ mogą być przyczyną spadku plonu nawet o ponad 30 proc.

Zmasowany atak larw

Jako pierwszy na plantacjach rzepaku pojawia się chowacz granatek (głównie w rejonach południowych) – już przy wzroście temperatury do około 4 st. C. Jego larwy żerują wewnątrz pędów i szyjki korzeniowej, osłabiając wzrost roślin, a dodatkowo zaatakowane tkanki często są porażane przez sprawców chorób. Dalszy wzrost temperatur do 5-7 st. C to sygnał, że może pojawić się kolejny z chowaczy – brukwiaczek. Jego larwy żerują przez ok. 40 dni wewnątrz łodyg rzepaku, a typowym objawem ich obecności jest charakterystyczne wygięcie łodygi w kształcie litery „S”. Zwykle kilka dni po brukwiaczku na plantacje rzepaku nalatuje chowacz czterozębny. Jego larwy żerują początkowo na liściach wewnątrz nerwów, ale później przemieszczają się do łodyg, w których drążą długie chodniki w kierunku korzenia. W odróżnieniu od rośliny zaatakowanej przez larwę chowacza brukwiaczka uszkodzona roślina rośnie cały czas prosto, jednak wydrążony chodnik osłabia ją w takim stopniu, że często łamie się pod naporem wiatru i deszczu. Szkodnik ten nalatuje na rzepak przez dłuższy czas i może zasiedlać uprawy nawet krótko przed kwitnieniem, dlatego często jest zwalczany równocześnie ze słodyszkiem rzepakowym. Chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny występują powszechnie na terenie kraju, ale aktualnie największe szkody powodują w rejonach zachodnich. Jest jeszcze jeden, mniej znany gatunek chowacza łodygowego – chowacz rzepiczak, który pojawia się na plantacjach rzepaku jesienią, ale podczas łagodnej zimy samice mogą składać jaja aż do marca, a larwy żerować do wiosny. Późną jesienią ub.r. docierały sygnały o masowym wystąpieniu właśnie tego szkodnika u naszych zachodnich sąsiadów.

Uszkodzone przez chowacze łodygi często pękają, a gromadząca się w nich woda ułatwia porażenia przez sprawców chorób, szczególnie suchej zgnilizny kapustnych. Osłabione rośliny są również bardziej podatne na uszkodzenia mrozowe.

Jak chronić plantację?

W okresie wiosennej wegetacji presję chowaczy łodygowych zmniejszają przede wszystkim działania mające na celu ograniczanie zachwaszczenia (szczególnie chwastami kapustowatymi), jak również zbilansowane nawożenie, które zapewni roślinom odpowiednie warunki wzrostu i ułatwi regenerację uszkodzeń.

Decyzja o zabiegu chemicznego zwalczania musi wynikać z rzeczywistego zagrożenia plantacji. Żeby precyzyjnie ustalić odpowiedni moment zwalczania konieczne są systematyczne lustracje uprawy. W przypadku chowaczy łodygowych najwłaściwszym elementem monitoringu się żółte naczynia – na nich też bazują progi szkodliwości. Dla chowacza brukwiaczka to 10 chrząszczy w żółtym naczyniu w ciągu trzch dni lub 2-4 chrząszcze na 25 roślinach, a dla chowacza czterozębnego 20 chrząszczy w żółtym naczyniu w ciągu trzech dni lub sześć chrząszczy na 25 roślinach. Naczynia należy umieścić nawet już pod koniec lutego w odległości ok. 15 m od brzegów uprawy, najlepiej po każdej stronie. Ich zawartość warto kontrolować nawet codziennie, a przynajmniej dwa razy w tygodniu o stałej porze.

Efektywność chemicznego zwalczania szkodników zależy przede wszystkim od właściwego terminu zabiegu i zastosowanego insektycydu. Optymalny termin powinien wyprzedzać moment składania jaj przez samice chowaczy – spóźniony zabieg będzie nieskuteczny. Natomiast po wylęgu larw zwalczanie będzie zdecydowanie trudniejsze, a chowacze mogą w pewnym stopniu ograniczać jedynie insektycydy działające układowo.

Na co zwrócić uwagę

Ze względu na zmienne warunki pogodowe wiosną, insektycydy należy dobierać pod kątem optymalnych temperatur działania. Przed wykonaniem zabiegu temperaturę na plantacji trzeba mierzyć bezpośrednio przy gruncie.

Sporym problemem, który w ostatnich latach staje się coraz powszechniejszy, jest wykształcanie odporności na substancje czynne insektycydów przez lokalne populacje szkodników. W niektórych rejonach uprawy rzepaku ta sytuacja dotyczy również chowaczy łodygowych. Z tego względu w integrowanej ochronie zaleca się w miarę możliwości przemienne stosowanie insektycydów różniących się mechanizmem działania, także uwzględniając zakres ochrony w poprzednich sezonach. Z roku na rok paleta substancji czynnych zmniejsza się, dlatego presja odpornych populacji szkodników z pewnością będzie wzrastać. Po wycofaniu chloropiryfosu, dimetoatu i tiachloprydu „policzone dni” ma beta-cyflutryna, a w perspektywie dwóch lat Komisja Europejska planuje wycofać wszystkie pyretroidy. Zgodnie z rozporządzeniem wykonawczym UE nr 2020/892 z 29 czerwca 2020 r. insektycydy zawierające beta-cyflutrynę mogą być stosowane tylko do 20 lipca 2021 r. Dlatego wszystkie zapasy należy zużyć, m.in. właśnie do zwalczania chowaczy łodygowych i innych szkodników rzepaku.

Cały tekst można przeczytać w styczniowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Tekst i fot. dr inż. Przemysław Strażyński

prof. dr hab. Marek Mrówczyński

IOR-PIB w Poznaniu

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy