Bez ryzyka nie ma zysku
2024-07-02
Swoją przygodę z rolnictwem rozpoczął od 9 ha ziemi, na których postanowił uprawiać warzywa. Obecnie specjalizuje się w produkcji głównie brokułów i rabarbaru, co jest obarczone dużym ryzykiem, ale może przynieść wysoki zysk.
Cezary Grzegórski ze wsi Brzeźno położonej w gminie Koneck na Kujawach jest absolwentem Wydziału Nauk Ekonomicznych na SGGW w Warszawie, tak więc każda jego decyzja jest poparta skrupulatną kalkulacją ekonomiczną. W 2008 r. wraz z żoną Moniką skończył studia i po roku przejął po rodzicach 9 ha ziemi.
– Miałem okazję obserwować kierunek rozwoju rolnictwa i trendy żywieniowe w Wielkiej Brytanii, gdzie wyjeżdżałem do prac sezonowych podczas studiów i dlatego zdecydowałem się na uprawę warzyw, które w tamtym czasie nie były popularnym kierunkiem produkcji w naszym kraju. Decyzja ta była obarczona dużym ryzykiem, ale pozwoliła mi zwiększyć dochody z gospodarstwa – wspomina Cezary Grzegórski, dodając: – Patrząc z perspektywy uważam, że kluczem do sukcesu w rolnictwie jest edukacja ekonomiczna młodych rolników. Dla przykładu, jeżeli otrzymują oni 200 tys. zł wsparcia i inwestują w drogie ciągniki, które generują dodatkowe koszty, to moim zdaniem nie jest to prawidłowa droga rozwoju.
Zaczynał od rabarbaru
Gospodarz w styczniu 2010 r. za pieniądze otrzymane z prezentów weselnych dokupił 85 arów ziemi, a za gotówkę zarobioną w Anglii kupił pierwsze sadzonki rabarbaru. Następnie korzystając z dotacji dla „młodego rolnika” nabył 6,5 ha ziemi, a w 2018 r. dokupił kolejne 18 ha. – Zaczynaliśmy od 1 ha rabarbaru i 1 ha bobu. Okoliczni rolnicy podśmiewali się z nas twierdząc, że nie znajdziemy odbiorców – mówi rolnik i dodaje: – Dysponowaliśmy wówczas Zetorem 7211 i Ursusem C-330 oraz starymi maszynami pożyczanymi od ojca. Jednak uprawy te wymagały przede wszystkim pracy ręcznej.
Pierwsza sprzedaż plonów prowadzona była na giełdach. Jednak, jak przyznaje przedsiębiorca rolny, wymagało to sporo czasu i cierpliwości. Dlatego podjął on współpracę z pośrednikiem obsługującym sklepy sieciowe, z którym jest związany do dziś.
Preferencje konsumentów
Rolnik z Brzeźna obecnie posiada 50 ha własnych i ok. 15 ha dzierżawi. W większości są to ziemie klasy od III (b) do V. Ich górną warstwę stanowią gleby lekkie, przepuszczalne i przewiewne, a dolną ziemie gliniaste, które dobrze zatrzymują wilgoć. Największa działka jest położona blisko domu i ma powierzchnię 14 ha. Pozostałe są mniejsze i zajmują od 5 do 9 ha. Pola Grzegórskich znajdują się w dwóch gminach. Część z nich jest położona w gminie Koneck, a pozostałe w oddalonej o 10 km gminie Aleksandrów Kujawski.
– Obserwując rynek zauważyliśmy, że preferencje konsumentów ulegają zmianie, a mięso coraz częściej jest zastępowane warzywami i dlatego na przestrzeni lat zdecydowaliśmy się na uprawę m.in. kalarepy, cukinii, kapusty, kukurydzy cukrowej, brokułów, pomidorów z przeznaczeniem do puszek oraz do mrożenia, które musiały być zbierane ręcznie. Mieliśmy także krótki epizod z truskawkami – wymienia Cezary Grzegórski. – Każdą uprawę zaczynaliśmy przeważnie od powierzchni 1 ha stopniowo zwiększając ją w kolejnych latach do 5 ha. Staraliśmy się również produkować pod kontrakty – dodaje.
Testował i wybierał
Obecnie głównymi warzywami uprawianymi w gospodarstwie Grzegórskich są brokuły (15 ha) oraz rabarbar czerwony (8 ha). Na ich polach można również znaleźć 6 ha dyni, a także 10 ha pszenicy, 15 ha kukurydza na ziarno, 4 ha owsa, 5 ha buraków cukrowych kontraktowanych z Krajową Grupą Spożywczą w Kruszwicy oraz 0,5 ha facelii.
– Nie ukrywam, że początki były bardzo trudne i musieliśmy się wiele nauczyć. Jednak nasze przygotowanie merytoryczne, nietuzinkowe podejście do decyzji o kierunkach produkcji warzywniczej pomogło. Nieocenione było wsparcie żony Moniki. Poza tym od samego początku wspierał nas Piotr Borczyński, główny specjalista ds. warzywnictwa z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie oddział w Zarzeczewie – podkreśla rolnik.
Aby dobrać najbardziej odpowiednie odmiany warzyw, gospodarz wykonywał testy na poletkach doświadczalnych o powierzchni 20-30 arów, gdzie w przypadku brokułów znajdowało się po 5 tys. roślin. W ten sposób dobrał on odmiany, które najlepiej sprawdzały się w tym rejonie kraju i na znajdujących się tam glebach. Wybrał również brokuły rekomendowane do produkcji przemysłowej i do sprzedaży na świeżo, które cechują się dużej wielkości różą.
Nieprzewidywalny rynek
– Moim zdaniem, aby ograniczyć ryzyko tego rodzaju uprawy, najpierw należy znaleźć rynek zbytu, a dopiero później rozpocząć inwestycję w dane warzywa. Obecnie największe zagrożenie dostrzegam w wysokich kosztach uprawy przy jednoczesnym dużym ryzyku związanym nie tylko z presją szkodników, ale głównie z nieprzewidywalnym rynkiem. Przy niedoborze warzyw ceny są bardzo wysokie, ale przy nadwyżkach potrafią spaść na tyle, że nie pokrywają kosztów produkcji – tłumaczy rolnik.
– W tym roku z uwagi na spadek cen zbóż wielu rolników szuka alternatywy i próbuje swoich sił w uprawie warzyw, co może zachwiać rynkiem i wpłynąć na duży spadek cen w skupach – przewiduje Piotr Borczyński.
Plony spadły o 80 proc.
Rabarbar czerwony jest rośliną wieloletnią i w gospodarstwie w Brzeźnie jest sadzony z podzielonej karpy korzeniowej w rząd dołków o głębokości mniej więcej 30 cm, w odstępie 1 metra. Jego zbiór odbywa się ręcznie dwa razy do roku w maju oraz na przełomie lipca i sierpnia. W normalnych warunkach przy pierwszym zbiorze można uzyskać 15-20 ton roślin z 1 ha, przy drugim zbiorze uzyskuje się z reguły od 8 do 15 ton. Plon z pierwszego zbioru jest zazwyczaj sprzedawany na świeżo, a drugi z uwagi na dużą konkurencję ze strony innych owoców trafia do chłodni.
– W dłuższej uprawie, która trwa 4-5 lat, spory problem stanowi wypadanie roślin, co jest wynikiem różnego rodzaju chorób lub szkodników. Wolne miejsca pozostawione po roślinach szybko zajmują chwasty, z którymi można sobie poradzić jedynie ręcznie lub mechanicznie przy wykorzystaniu pielnika. Dostęp do preparatów do ochrony przed chorobami i szkodnikami jest niewielki. Dodatkowy problem stanowi zbiór, który jest wykonywany ręcznie – podkreśla Piotr Borczyński i dodaje: – W tym sezonie z uwagi na bardzo ciepłą końcówkę zimy oraz wiosenne przymrozki plon rabarbaru spadł o około 80 proc. W efekcie pan Grzegórski uzyskał zaledwie 4-6 t z ha. Jedynym pocieszeniem jest wysoka cena z uwagi na małą podaż rabarbaru na rynku.
Jak podkreśla, rabarbar w dużej ilości jest przeznaczany do tłoczenia soków, które są bogate w naturalne substancje konserwujące.
Zbierane etapowo
Brokuły są sadzone z rozsad i te pierwsze mogą trafić na pole już pod koniec marca. Ostatnie nasadzenia odmian do zbioru jesiennego odbywają się do 20-25 lipca, a ich okres wegetacji jest najdłuższy i trwa 90 dni. Można również sadzić odmiany wczesne, które powinny znaleźć się w ziemi do 5 sierpnia. Ich okres wegetacji wynosi 60-65 dni i są one z reguły przeznaczane na rynek w postaci świeżej. Od marca do końca lipca wykonuje się nasadzenia zarówno pod świeży rynek, jak i pod przemysł. Zbiór odbywa się ręcznie i wykonywany jest kilkuetapowo. Pracownicy muszą kontrolować pola przez kilka dni, w celu zebrania plonów w odpowiednim momencie, aby uniknąć przekwitnięcia róży.
– Krajowi producenci nie są rozliczani na wagę, tylko od sztuki. Brokuł sprzedawany na świeżo powinien mieć idealną różę o masie od 500 do 700 g – tłumaczy Piotr Borczyński, dodając: – Zalecana obsada na 1 ha wynosi 35-37 tys. roślin. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że do sprzedaży na świeżo nadaje się od 50 proc. do maksymalnie 70 proc. plonów, a reszta trafia na przemysł za znacznie niższą cenę.
Aby ograniczyć ryzyko uszkodzenia zebranych brokułów, gospodarz przerobił przyczepy do ich transportu i tradycyjne burty zastąpił ażurowymi nadstawkami. W gospodarstwie każda róża jest oddzielnie pakowana w przezroczystą folię, na którą jest nalepiana etykieta. Przygotowany w ten sposób towar trafiaj do skrzynek i do chłodni, a następnie jest odbierany przez pośrednika, który współpracuje ze sklepami sieciowymi.
Ułatwia planowanie
W gospodarstwie od kilku lat działa stacja pogodowa Metos od Farm Smart zasilana energią słoneczną. Urządzenie zbiera dane m.in. o sile i kierunku wiatru, temperaturze otoczenia, sumie opadów oraz wilgotności liścia i przesyła je do bazy danych. Dzięki temu producent rolny otrzymuje informacje o tzw. oknach pogodowych, w czasie których można wykonać zabiegi ochronne w najbardziej optymalnym czasie. – Obecnie w Polsce działa ok. 200 takich stacji. Każdy zainteresowany rolnik może wykupić abonament i mieć podgląd do aktualnych danych ze swojego rejonu, co moim zdaniem ułatwia planowanie prac w gospodarstwie – uważa Cezary Grzegórski.
W uprawie głównie brokułów wykorzystuje również pułapkę feromonową na szkodniki takie jak mączliki szklarniowe, śmietkę kapuścianą czy tantnisia krzyżowiaczka. Jest ona wyposażona w kamerę zasilaną energią słoneczną. Po wejściu szkodników do środka urządzenie wykonuje zdjęcie, które jest przesyłane do bazy. Wówczas gospodarz otrzymuje informację o zwiększonej presji ze strony danego szkodnika i może w optymalnym czasie zastosować odpowiednie środki ochrony roślin. W gospodarstwie zostały wybite dwie studnie o głębokości 40-50 m, które zasilają deszczownie szpulowe. Są one uruchamiane w nocy, dzięki czemu odparowanie wody jest znacznie mniejsze.
Ważny certyfikat
– Staramy się jak najbardziej ograniczać środki chemiczne w produkcji warzyw, ponieważ jesteśmy uczestnikami systemu certyfikacji jakości produkcji Global G.A.P., a wszystkie wyprodukowane przez nas warzywa są regularnie badane w kierunku pozostałości środków ochrony roślin oraz metali ciężkich – tłumaczy rolnik.
W gospodarstwie co roku wykonywane są analizy gleb w celu oszacowania niedoborów lub nadmiaru danego składnika pokarmowego i obliczenia optymalnej dawki nawozu. Gospodarz korzysta również ze specjalistycznych adiuwantów, dzięki którym można obniżyć dawki środków ochrony roślin o 10-15 proc.
Przedsiębiorca od ok. 5 lat wprowadza stopniowo uprawę bezorkową, która jego zdaniem ma wiele zalet, ale prowadzi do zwiększania się presji ze strony chwastów oraz wiąże się z ryzykiem zagnieżdżenia się nornic, które niszczą uprawy.
Pielnik do rabarbaru
Cezary Grzegórski stara się nie inwestować w nowe maszyny, ale samodzielnie modernizuje i przerabia stare. – Jeżeli mam wybór, czy kupić dodatkowe grunty czy nowe maszyny, to zawsze wybierałem tę pierwszą opcję – zaznacza producent rolny i dodaje: – W przypadku zbioru zbóż korzystam z usług, ponieważ posiadam zbyt mało ziemi, żeby inwestować w kombajn.
W 2018 r. nawiązał współpracę z firmą BB Technika Bartłomiej Batko ze Złotowa w celu modernizacji pielnika wykorzystywanego w plantacji rabarbaru. W rezultacie powstała maszyna, która jest montowane na TUZ ciągnika. Na jej ramie zostały osadzone dwa wirujące ramiona, których położenie jest regulowane siłownikami elektrohydraulicznymi za pomocą dwóch joysticków. Dzięki temu bez większego wysiłku można usuwać chwasty, które znajdują się zarówno w rzędach rabarbaru, jak i pomiędzy nimi. Wydajność pielnika w porównaniu z poprzednią wersją sterowaną mechanicznie wzrosła pięciokrotnie.
– W momencie, kiedy nawozy mocno podrożały, zleciłem przerobienie starego siewnika, co kosztowało mnie w granicach 3-4 tys. zł. Dzięki tej modernizacji mogę wysiewać nawóz rzędowo, a to pozwala mi zaoszczędzić sporo nawozów i pieniędzy – wyjaśnia gospodarz.
W jego parku maszyn można znaleźć cztery ciągniki marki John Deere z . lat 80. i 90 o mocy od 60 do 120 KM. Jak podkreślił rolnik, wszystkie ciągniki mają przepracowane ponad 10 tys. mth i sprawują się bez zarzutu. Wśród sprzętu znajduje się także opryskiwacz Krukowiak Goliat, rozrzutnik nawozów sypkich Amazone ZA-M 1002 Special, agregat uprawowy Wicher i pług obrotowy.
Doceniony, zaangażowany
Cezary Grzegórski w 2022 r. zdobył główną nagrodę marszałka województwa kujawsko-pomorskiego w konkursie Agricola-Syn Ziemi w kategorii innowacje w rolnictwie. Zdobył on również drugie miejsce w kategorii Rolnik Agroprzedsiębiorca Roku do 100 ha w IX edycji Forum Rolniczego „Gazety Pomorskiej” oraz tytuł Innowacyjnego Rolnika 2023 r. w kategorii gospodarstwo rodzinne przyznany przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Gospodarz zajął także trzecie miejsce w IX Wojewódzkim Konkursie Orki w Podgórzynie. Od 2019 r. pełni funkcję przedstawiciela rolników w Radzie Powiatowej Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej oraz delegata do Walnego Zgromadzenia Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej z siedzibą w Toruniu. Rolnik z Brzeźna uczestniczy również w pracach komisji ds. oświaty, doradztwa, ekologii i spraw socjalnych.
tekst i fot. Remigiusz Kryszewski
Artykuł ukazał się w wydaniu 07/2024 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”
Komentarze
Brak komentarzy