Największym zagrożeniem była fuzarioza kolb

2023-12-05

Sezon 2023 nie sprzyjał rozwojowi większości sprawców chorób kukurydzy, zwłaszcza w rejonach dotkniętych suszą. Nie oznacza to jednak, że zagrożeń ze strony patogenów nie było. Pojawiły się, jednak większy problem stanowiły na lokalnych uprawach, na których mogły spowodować ilościową i jakościową utratę plonu.

O tym, jakie choroby i w jakim nasileniu pojawią się w sezonie wegetacyjnym, decyduje wiele różnych czynników. Na pewno duże znaczenie mają pogoda oraz zasobność stanowiska pod uprawę kukurydzy w materiał infekcyjny patogenów. Równie ważne są: podatność wysianych odmian na choroby i stopień uszkodzenia roślin przez szkodniki bądź czynniki pogodowe. Działania ograniczające liczebność szkodników, czy to z użyciem metody biologicznej czy chemicznej, bardzo często ograniczają też pojawianie się chorób roślin. Im mniej bowiem uszkodzonych tkanek, tym bardziej patogeny muszą „wysilić się”, aby pokonać naturalne bariery chroniące rośliny przed infekcją. Ochrona przed szkodnikami to także działanie poprawiające zdrowotność łanu. Liczy się również to, jakie działania ochrony roślin zostały podjęte wcześniej, np. w postaci działań profilaktycznych (m.in. płodozmian) czy też użycia zapraw nasiennych i preparatów nalistnych.

Decydowała pogoda

W sezonie wegetacyjnym 2023 pogoda była bardzo zróżnicowana. Niemal na całym obszarze kraju chłodna wiosna opóźniła siewy oraz ograniczyła kiełkowanie, wschody i rozwój młodych roślin. W późniejszym czasie pojawił się problem z suszą. W niektórych regionach niedobory wody utrzymały się do jesieni. Były plantacje kukurydzy, na których rośliny zostały poważnie uszkodzone przez suszę. Do lipca uprawom towarzyszyły także duże wahania temperatur. Pojawiały się również okresy (w czerwcu i sierpniu) z wysokimi temperaturami powyżej 30 st.C. W lipcu i sierpniu w niektórych regionach wystąpiły nawałnice i gradobicia, które uszkodziły plantacje kukurydzy. Te wszystkie czynniki pogodowe odbiły się na zdrowotności roślin, choć trzeba podkreślić, że nie sprzyjały one rozwojowi większości patogenów, zwłaszcza tam, gdzie były niedobory wody, potrzebnej do infekcji roślin przez zarodniki grzybów.

Sporadycznie zgorzel siewek

Choroby okresu wiosennego nie stanowiły większego zagrożenia na plantacjach kukurydzy. Tylko sporadycznie były zgłaszane problemy ze zgorzelą siewek objawiającą się spadkiem obsady roślin, głównie placowo. Z uwagi na to, że cały kwalifikowany materiał siewny dostępny w handlu jest odgórnie zaprawiany przed niektórymi chorobami, stąd też nie notuje się powszechnego występowania zgorzeli. Gdy jednak kiełkowanie ziarna jest wydłużone w czasie z powodu np. niekorzystnej pogody, to może zdarzyć się, że nawet pomimo zastosowania zaprawy część roślin może zostać porażona. To są jednak sytuacje losowe i zdarzają się rzadko.

Głownia guzowata

Ważną chorobą kukurydzy, która infekuje rośliny wiosną bądź latem jest głownia kukurydzy (tzw. guzowata). Patogen ją wywołujący w ciągu roku wydaje 2-3 generacje zarodników. Pierwsza infekuje młode rośliny wiosną i lokuje się głównie na liściach, rzadziej na łodygach i stożku wzrostu. Drugie pokolenie zarodników infekuje głównie łodygi, kolby i wiechy, a trzecie – głównie kolby. Dla produkcji kukurydzy najgroźniejsze są pierwsze dwa pokolenia głowni guzowatej. W tym sezonie pojaw pierwszej generacji choroby dotykał głównie lokalnych plantacji, zwykle mocniej uszkodzonych przez ploniarkę zbożówkę. Pierwsza generacja głowni opanowała tam więcej niż 10 proc. roślin. Problematyczna na niektórych uprawach okazała się druga i trzecia generacja zarodników głowni. Infekcji roślin przez te generacje lokalnie sprzyjały uszkodzenia spowodowane przez suszę i gradobicia. Z tego powodu na niektórych plantacjach, zwłaszcza na glebach słabych, prowadzonych w monokulturze, obserwowano silny pojaw narośli głowni na kolbach, łodygach i wiechach. Zdarzały się plantacje, na których zjawisko to dotyczyło ponad 70 proc. roślin. Trzeba w takim przypadku zdawać sobie sprawę z tego, że zaprawy nasienne ograniczają rozwój głowni wiosną, ale nie zabezpieczają roślin kukurydzy przed pojawem późniejszych generacji, które mogą być problemem w uprawie, m.in. z uwagi na możliwość niezależnych infekcji, w tym nawiewania zarodników grzyba z sąsiedztwa. Należy pamiętać, że zarodniki głowni zachowują żywotność w glebie zwykle do 3 lat, a zatem przez ten czas mogą stanowić zagrożenie. Warto też wiedzieć, że każdy guz obserwowany na roślinie to efekt oddzielnej infekcji zarodników, bowiem głownia guzowata rozwija się tylko miejscowo. Na szczęście nie wytwarza mykotoksyn, choć może pogarszać jakość surowca, zwłaszcza paszy dla zwierząt, która jest mniej odżywcza i gorzej smakuje.

dr hab. inż. Paweł K. Bereś prof. IOR – PIB, mgr Łukasz Siekaniec, mgr Kamil Królikowski

Instytut Ochrony Roślin – PIB, TSD w Rzeszowie

Fot. P.Bereś

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 12/2023 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy