Ochrona kukurydzy przed chorobami

2020-06-01

Jak pokazują ostatnie lata, nawet podczas suszy sprawcy chorób potrafią poważnie uszkodzić rośliny, które jeszcze bardziej ograniczają plonowanie i wydają plon gorszej jakości. Nie należy więc ich bagatelizować, w szczególności na plantacjach, na których w latach wcześniejszych choroby dawały się plantatorom we znaki.

Na wpływ jaki mają choroby w ograniczaniu wysokości oraz jakości plonu kiszonki czy ziarna kukurydzy plantatorzy zaczęli zwracać większą uwagę od niedawna. Głównie dlatego, że ich znaczenie gospodarcze mocno wzrosło, czego przyczyną jest splot kilku czynników, m.in. wzrost areału upraw kukurydzy, stosowanie uproszczeń agrotechnicznych (zwłaszcza wieloletnich monokultur), większa presja szkodników, trudności z ochroną wysokiego łanu i zmiany klimatyczne.

Choroby kukurydzy często nie powodują spektakularnego uszkodzenia uprawy, poza paroma wyjątkami, np. epidemicznym pojawem głowni guzowatej, czy też wyleganiem roślin na skutek fuzariozy łodyg bądź obecnością w plonie ziarna mykotoksyn związanych z porażeniem roślin przez fuzariozę kolb. Jednak rozwijając się na roślinach w warunkach suszy dodatkowo je osłabiają, co może mieć istotny wpływ na spadek wysokości i jakości plonu.

Głownie, rdze i fuzariozy

Wśród plantatorów kukurydzy panuje pogląd, że w warunkach suszy i wysokich temperatur choroby nie rozwijają się intensywnie. Prawdą jest, że znaczna część patogenów potrzebuje wody, czy to w postaci opadów deszczu, rosy, czy też pary wodnej, zwłaszcza do infekcji, ale są i takie, które doskonale rozwijają się właśnie w warunkach mniejszej wilgotności. Na kukurydzy są to: głownie, rdza kukurydzy i żółta plamistość liści. Sprawcy tych chorób dobrze sobie radzą i rozprzestrzeniają się w uprawie także w warunkach suszy, a dodatkowo uszkodzenia tkanek spowodowane przez niedobory wody często sprzyjają kolejnym infekcjom. Należy też zwrócić uwagę na zmienność rozkładu opadów deszczu. O ile pewne patogeny z powodu panującej suszy mogą mieć początkowo utrudniony rozwój, tak wzrost wilgotności pod koniec okresu wegetacji potrafi go znacznie przyspieszyć. Tak jest np. w przypadku fuzariozy kolb i łodyg.

Ochrona liści

Przedsiębiorcy rolni często zastanawiają się, czy w warunkach suszy jest sens chronić liście kukurydzy, skoro to duża roślina i ma ich wiele, w przeciwieństwie do zbóż, więc jak kilka odpadnie to nic się nie stanie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że kukurydza jest rośliną strefy podzwrotnikowej. Jej liście potrafią wiązać dwutlenek węgla i budować biomasę o wiele efektywniej niż rodzime gatunki, np. zboża. Jest to roślina o fotosyntezie typu C4. Dzięki specyficznej budowie anatomicznej liści, rośliny typu C4 zużywają co prawda więcej energii na związanie dwutlenku węgla, ale straty wody są u nich zdecydowanie mniejsze, a przyrosty biomasy większe niż u tych o fotosyntezie typu C3 (czyli u większości roślin). Aby wykorzystać potencjał cyklu C4, rośliny kukurydzy potrzebują światła, wody, pokarmu i temperatury. Tylko wówczas kukurydza staje się prawdziwą fabryką biomasy. Dlatego należy walczyć o zdrowe, dobrze rozwinięte liście, aby przyrost biomasy był jak największy, zwłaszcza w okresach stresowych, np. suszy.

Zabiegi kompleksowe

Ochronę kukurydzy przed chorobami należy rozpocząć od siewu, ponieważ w czerwcu jest już mało do zrobienia, co nie oznacza, że można spocząć na laurach. W tym czasie problemem są między innymi plamistości liści. Ponieważ pogoda w dużej mierze wpływa na rozwój sprawców chorób, cały czas należy monitorować stan fitosanitarny plantacji.

Od 2014 r. wiele zmieniło się w ochronie kukurydzy przed chorobami, gdyż zostały wdrożone pierwsze fungicydy nalistne, które dzisiaj są już standardem. Są one przeznaczone głównie do ograniczania chorób liści (drobnej i żółtej plamistości liści oraz rdzy kukurydzy), ale niektóre mogą wpływać na mniejsze zagrożenie ze strony fuzariozy.

Ponieważ trudno jest przewidzieć, jak rozwiną się choroby w pełni sezonu wegetacyjnego,  ważna jest profilaktyka, a także wiedza o tym, co się działo na plantacji w poprzednich sezonach wegetacyjnych. Często także decyzję o wykonaniu zabiegu podejmuje się w oparciu o sprzęt, jakim dysponuje gospodarstwo. Kto nie ma opryskiwaczy szczudłowych, ten wjeżdża w łan w ostatnim możliwym momencie dla opryskiwacza tradycyjnego. Propagowanym i polecanym rozwiązaniem jest łączenie zabiegów zwalczania szkodników kukurydzy (omacnica lub stonka) z jednoczesnym zwalczaniem chorób. Badania nad mieszaninami fungicydowo-insektycydowymi prowadzone były w Instytucie Ochrony Roślin – PIB i wynika z nich, że takie mieszaniny dobrze sprawdzają się w praktyce. To skuteczny i ekonomiczny sposób ograniczania chorób w uprawach kukurydzy.

Cały tekst można przeczytać w czerwcowym numerze miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Tekst i fot. dr hab. inż. Paweł K. Bereś, prof. IOR-PIB

Instytut Ochrony Roślin – PIB, TSD w Rzeszowie

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy