Partie walczą o głosy rolników

2019-10-01

13 października Polacy wybiorą swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Partie polityczne prześcigają się w przedwyborczych obietnicach, w tym także dla rolników. Warto się z nimi zapoznać, nie tylko po to, by wiedzieć na kogo głosować, ale także po to, by wiedzieć z czego te partie rozliczać, gdy już wejdą do parlamentu.

Prym w obietnicach dla rolników wiedzie Prawo i Sprawiedliwość, co nie dziwi, ponieważ na wsi mieszka i pracuje znacząca część elektoratu tej partii. Jej program dla obszarów wiejskich, który stanowi integralną część całego programu PiS pt. „Polski model państwa dobrobytu” liczy aż 20 stron.

Wyrównają do średniej

Wiele z zawartych w programie PiS propozycji i obietnic wiąże się bezpośrednio z funduszami unijnymi, w tym ze sposobami ich wydatkowania. Przede wszystkim partia zapowiada wyrównanie dopłat dla polskich rolników do średniego poziomu w Unii Europejskiej, a także uzyskanie największych w całej UE funduszy na rozwój obszarów wiejskich. „Chcemy, żeby to była kwota powyżej 9 mld euro na lata 2021-27” – zapisano w programie. „Razem na I i II filar Wspólnej Polityki Rolnej, to jest na dopłaty bezpośrednie i na rozwój obszarów wiejskich Polska powinna otrzymać ponad 30 mld euro” – dodano.

PiS wskazuje, że znacząco zwiększy korzystanie rolników z funduszy na rozwój wsi i zapewni dostęp do nich setkom tysięcy gospodarstw, zwłaszcza niewielkim rodzinnym, które dotychczas z tych środków nie korzystały lub korzystały w niewielkim zakresie. W swoim programie PiS bardzo często robi ukłon w kierunku małych gospodarstw rodzinnych. Widać to także w kolejnym punkcie programu, który zakłada zwiększenie i wzmocnienie wsparcia dla „zielonego rolnictwa”, przyjaznego dla środowiska, bioróżnorodności i dobrostanu zwierząt. Partia wskazuje, że nowoczesność rolnictwa we współczesnym świecie nie polega na masowej produkcji taniej żywności i zamianie rolnictwa w intensywny przemysł, ale na gospodarowaniu zrównoważonym, przyjaznym dla środowiska i człowieka. Przypomina, że w projekcie WPR na lata 2021-27 co najmniej 30 proc. funduszy na PROW ma być przeznaczone na ochronę środowiska i klimatu. PiS upatruje tu szansę dla niewielkich gospodarstw rodzinnych, w naturalny sposób przystosowanych do zrównoważonej produkcji rolnej.

Pod tego typu działania PiS zamierza też podpiąć „Dobrostan plus”, tj. program wsparcia naturalnej hodowli zwierząt, który w przestrzeni publicznej znany jest pod nazwą „krowa plus”. Partia Jarosława Kaczyńskiego planuje przeznaczyć na niego co najmniej 30 proc. funduszy z nowej perspektywy finansowej, z puli środków na rozwój obszarów wiejskich. A więc w pełnej krasie program miałby funkcjonować dopiero w nowym okresie budżetowym UE. PiS zapewnia jednak, że podejmuje działania, by pewne jego elementy zostały wprowadzone już w 2020 r.

Dobrostan plus”

Głównym celem tego programu ma być radykalne zmniejszenie zakresu transportu zwierząt, mięsa oraz pasz do gospodarstw, co ma przyczynić się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, zanieczyszczeń powietrza oraz do poprawy dobrostanu zwierząt. Dodatkową korzyścią ma być zdrowa, ekologiczna żywność, zwiększenie dostaw polskiego mięsa na rynek krajowy, korzystna dla konsumentów obniżka cen produktów mięsnych oraz rozwój lokalnego przetwórstwa mięsnego. W programie mogliby uczestniczyć rolnicy którzy:

  • prowadzą hodowlę świń lub bydła własnego chowu, tj. nie sprowadzają prosiąt i warchlaków do odchowu z zewnątrz;
  • prowadzą hodowlę „rozgęszczoną”, z normami powierzchni znacznie wyższymi niż minimalne wymagane standardy;
  • prowadzą hodowlę zwierząt w liczbie dostosowanej do powierzchni ich gospodarstw, tak by zwierzęta te mogły w zdecydowanej większości być wykarmione paszą z własnego gospodarstwa;
  • nie stosują pasz GMO;
  • prowadzą hodowlę świń na ściółce, a krowy w okresie letnim przez co najmniej cztery miesiące wypasają na pastwiskach;
  • prowadzą hodowlę w ograniczonej liczbie zwierząt, np. nie więcej niż 100 krów, nie więcej niż 500 świń w gospodarstwie;
  • sprzedają swoje zwierzęta ubojniom, które znajdują się w odległości nie większej niż np. 50 km;
  • sprzedają swoje zwierzęta do zakładów nieprowadzących uboju rytualnego.

Rolnicy, którzy spełnią te warunki – jak zapisano w „Polskim modelu państwa dobrobytu” autorstwa PiS – będą mogli liczyć na płatności: co najmniej 100 zł do jednego tucznika i 500 zł do jednej krowy rocznie. PiS nie wyklucza także wsparcia dla innych gatunków zwierząt, do owiec, kóz czy drobiu.

Program „Dobrostan plus” ma dotyczyć nie tylko rolników, ale również przetwórców skupujących zwierzęta od gospodarstw objętych tym programem i stosujących humanitarne metody transportu i uboju. Otrzymywaliby wsparcie za zwierzęta kupione w takich gospodarstwach w wysokości 250 zł do sztuki bydła oraz 50 zł do tucznika. PiS upatruje w tym programie szansę dla rozwoju niewielkich, lokalnych zakładów przetwórczych, powiązanych z miejscowymi rolnikami. Wskazuje ponadto, że zwiększy on skuteczność walki z afrykańskim pomorem świń (ASF), dzięki wzrostowi dochodowości gospodarstw, które pozyskane środki będą mogły przeznaczyć na bioasekurację, a także dzięki ograniczeniu ryzyka przenoszenia ASF w odległe rejony.

Nielogiczny obrót ziemią

Rolnictwo i obszary wiejskie ujął w swoim programie także największy konkurent PiS-u – Koalicja Obywatelska, choć nie poświęciła im aż tyle uwagi, co partia Kaczyńskiego. KO, podobnie jak PiS, wskazuje w pierwszej kolejności na konieczność wynegocjowania jak najwyższego budżetu na WPR 2021-27 i zapewnia, że gdy wygra wybory będzie walczyć o to, by nie był on mniejszy od obecnego, wynegocjowanego przez rząd PO-PSL i by wyniósł 32 mld euro. KO za cel stawia sobie zabezpieczenie interesów polskich rolników w ramach reformy WPR. Priorytetem będzie zagwarantowanie większego wsparcia dla małych i średnich gospodarstw, m.in. poprzez wyższe dopłaty bezpośrednie do hektara. Jak wskazuje, „kluczowe jest zapewnienie rozwoju nie tylko dużych farm przemysłowych, ale również mniejszych gospodarstw rodzinnych, rolnictwa ekologicznego i innowacyjnego”. KO obiecuje przeznaczyć co najmniej 2 mld zł na Program Wsparcia Młodych Rolników w formie płatności bezpośrednich.

Porusza też sprawy związane z ziemią rolną. Krytykuje wprowadzone w 2016 r. przez PiS zmiany w prawie dotyczące sprzedaży gruntów, które ograniczyły możliwość dysponowania własną ziemią. Zapowiada wycofanie nielogicznych, nieracjonalnych i korupcjogennych zapisów ograniczających obrót gruntami rolnymi oraz likwidację „władztwa urzędniczego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa”. Obiecuje ponadto, że zostanie utworzona rezerwa strategiczna gruntów należących do Skarbu Państwa z przeznaczeniem pod inwestycje infrastrukturalne oraz wsparcie procesów powiększania małych gospodarstw rolnych.

KO zamierza utworzyć Fundusz Klęskowy dla Wsi i Rolnictwa, który skupi rozproszone obecnie środki pomocowe przeznaczone na odszkodowania po klęskach żywiołowych, ale również na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt hodowlanych, w tym ASF. Fundusz miałby zastąpić rezerwy celowe i w jednym miejscu zgromadzić środki pomocowe. Wnioski o pomoc byłby przyjmowane przez instytucje samorządowe.

Koalicja będzie stawiać także na rozwój małej retencji oraz studni głębinowych. Stworzy kompleksowy program walki ze skutkami suszy. Zamierza też wprowadzić zakaz hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania ich w cyrkach i obiecuje zakończyć polowania na ptaki.

Miliardy na fundusz klęskowy

Swoje propozycje dla rolników przedstawił również PSL, który startuje razem z ruchem Kukiz’15. Partia obiecuje, że doprowadzi do podniesienia dopłaty do hektara do wysokości 1200 zł.

Zapowiada wprowadzenie zerowej stawki VAT na żywność wytwarzaną w sposób tradycyjny, a także utworzenie zielonych targów w każdej gminie, na których rolnicy, bez opłaty za korzystanie z miejsca na targowisku będą mogli sprzedawać to, co wytworzą, bez pośredników i bez podatków. Dzięki temu zdrowa, tradycyjna żywność ma być tańsza i bardziej dostępna.

PSL proponuje utworzenie Funduszu Klęskowego w wysokości 3 mld zł, z którego będą wypłacane odszkodowania tym, którzy z powodu klęsk żywiołowych stracą źródło utrzymania. Oprócz niego miałby powstać Fundusz Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych, zapewniający wsparcie rolnikom w przypadku znacznego obniżenia ich dochodów lub braku możliwości uzyskania zapłaty za zbyte produkty rolne od podmiotu, który stał się niewypłacalny.

PSL podkreśla, że praca rolników coraz bardziej uzależniona jest od zjawisk od nich niezależnych. „Cześć ryzyka muszą wziąć na siebie agencje rolne, które wprowadzą system kontraktacji żywności po określonej cenie, a w przypadku wystąpienia klęsk żywiołowych będą rekompensować poniesione przez rolników straty” – czytamy w programie. Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza obiecuje, że zwiększy dofinansowanie z budżetu państwa ubezpieczeń dla rolników na wypadek suszy i innych klęsk żywiołowych, wprowadzi długofalowy program budowy zbiorników retencyjnych oraz uprości procedury w budowie zbiorników do 5 tys. m, a także wprowadzi wsparcie dla rolników stosujących odpowiednie metody agrotechniczne i uprawy zwiększające ilość wody w glebie.

Reymontówka w każdej wsi

PSL zapowiada, że odblokuje handel ze Wschodem i przywróci mały ruch graniczny z Obwodem Kaliningradzkim, a także zablokuje umowę UE-Mercosur. Obiecuje też, że uskuteczni działania promocyjne polskiej żywności, które mają być prowadzone w sposób bardziej skoordynowany. Partia chce promować i wspierać hodowlę polskich ras zachowawczych, a także rolnictwo na obszarach górskich.

Uważa, że prawo do emerytury rolniczej nie powinno być powiązane z przekazaniem gospodarstwa oraz że zmiany wymaga Prawo łowieckie, w taki sposób, by gwarantowało rolnikom wypłatę rekompensat z tytułu poniesionych strat w uprawach. PSL wskazuje, że należne rolnikom odszkodowania powinien gwarantować i wypłacać wojewoda w imieniu właściciela – Skarbu Państwa. Natomiast rozliczenie odszkodowań powinno odbywać się na zasadzie umowy o użytkowanie zwierzyny łownej, zawartej między wojewodą a kołem łowieckim. PSL zapowiada wprowadzenie pełnego zwrotu akcyzy do 120 l oleju napędowego na ha dla wszystkich rolników, bez względu na rodzaj produkcji. Rolnicy uzyskają możliwość zwrotu akcyzy składając elektroniczny wniosek przez internet. Gospodarze mieliby otrzymać również specjalną kartę rolnika na zakup paliwa przeznaczonego do produkcji rolnej, która umożliwiałaby wynegocjowanie dodatkowych rabatów z właścicielami stacji.

PSL obrała sobie za cel także przeciwdziałanie wyludnianiu się polskiej wsi, dlatego zapowiada, że będzie wspierać samorządy w rozwoju infrastruktury technicznej i społecznej na obszarach wiejskich. Chodzi o inwestycje wodno-kanalizacyjne, komunikacyjne, edukacyjne, kulturalne, internet szerokopasmowy, a także o projekty społeczne. PSL chce także poprawić bezpieczeństwo na wsi poprzez budowę nowych chodników i ścieżek rowerowych w terenie zabudowanym. Zamierza połączyć istniejące ścieżki rowerowe zarówno w ujęciu regionalnym, jak i ponadregionalnym. Dofinansowanie na ten cel ze środków unijnych i budżetowych miałoby sięgać 90 proc. kosztów inwestycji. Inna sprawa to program budowy i remontów wiejskich świetlic pod hasłem „Reymontówka w każdej wsi”, które zapowiada PSL.

Wieś źródłem energii

Najmniej do zaoferowania rolnikom ma w swoim programie Lewica. Obiecuje, że zapewni rolnikom powszechny system ubezpieczeń. Dodatkowe składki na ubezpieczenia na wypadek suszy, powodzi, wichury i innych tego typu zdarzeń byłyby opłacane przez państwo. Jak uzasadnia partia, pozwoli to na zniesienie obecnego systemu zapomóg i specjalnych odszkodowań. „To rozwiązanie bardziej opłacalne i dla rolników i dla państwa” – stwierdza w swoim programie.

Lewica zapowiada, że zachęci rolników do zrzeszania się, eliminując nadmierną biurokrację. Obiecuje, że stworzy uproszczony system rejestracji i prowadzenia organizacji pozarządowych działających na obszarach wiejskich. Skorzystać mają na tym m.in. ludowe zespoły sportowe, OSP oraz KGW.

Lewica chce też wprowadzić ulgi podatkowe i dopłaty, które zachęcą rolników do inwestowania w panele fotowoltaiczne i elektrownie wiatrowe. „Polska wieś już jest źródłem żywości, stanie się źródłem energii” – stwierdza partia. Podobnie jak KO, zapowiada likwidację ferm hodujących zwierzęta na futra oraz wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach, a dodatkowo zamierza zakazać także chowu klatkowego.

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 10/2019 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Alicja Siuda
Fot. Tytus Żmijewski

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy