Politycy mieszają w rzepaku

2022-09-09

W drugiej połowie sierpnia, w terminie siewu rzepaku, plantatorzy mieli dylemat – zmniejszyć jego areał, pozostawić na poziomie z poprzedniego sezonu czy może zwiększyć? – Telefony z pytaniami się urywają – mówił nam wtedy Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. – I nie wiem, co odpowiedzieć. Analitycy wskazują, że w przyszłym roku popyt na rzepak może się zmniejszyć nawet o 1 mln ton.

Zamieszanie wywołał rząd, przyjmując 2 sierpnia projekt ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, przedłożony przez ministra klimatu i środowiska. Projekt zawiera: przepisy regulujące realizację Narodowego Celu Wskaźnikowego w 2023 r., w tym określające minimalny poziom NCW, wysokość współczynnika redukcyjnego, poziom obligatoryjnego blendingu (dolewu biokomponentów) dla oleju napędowego, limit wykorzystania biowęglowodorów ciekłych oraz biokomponentów wytworzonych z surowców określonych w załączniku nr 1 do ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych;

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, jakie towarzyszyły wpisowi projektu do wykazu prac legislacyjnych, zabrakło w nim przepisów wdrażających benzynę silnikową E10 od 2024 r., co byłoby ogromną szansą dla producentów kukurydzy, jako opcja istotnie zwiększająca zużycie w Polsce bioetanolu.

Ograniczenie wzrostu cen Kancelaria Prezesa Rady Ministrów tłumaczy w komunikacie, dlaczego rząd chce znowelizować ustawę. A mianowicie dlatego, że rosyjska napaść na Ukrainę wywołała zaburzenia na europejskim rynku paliw i doprowadziła do wzrostu ich cen. Taka sytuacja – zdaniem rządu – wymaga regulacji krajowego sektora biopaliw w zakresie obowiązku dodawania biokomponentów do paliw transportowych. Obniżenie limitu biokomponentów ma na celu ograniczenie dalszego wzrostu cen paliw, ustabilizowanie sytuacji na krajowym rynku paliwowym i biopaliwowym oraz wzmocnienie bezpieczeństwa paliwowego państwa. – Ta ustawa jest potrzebna, ponieważ nie ma na razie regulacji na 2023 r. dotyczących biopaliw. Projekt trzeba jednak zmienić, ponieważ zawiera szkodliwe dla rolników i wytwórców biokomponentów zapisy. Na pewno nie spowoduje spadku cen na stacjach paliwowych. Cieszą się z niego chyba tylko koncerny paliwowe – mówią eksperci z branży biopaliwowej. Państwa Unii Europejskiej są zobligowane na podstawie dyrektywy 2018/2001 z 11 grudnia 2018 r. w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (dyrektywa RED II) do zapewnienia minimalnego udziału energii odnawialnej w transporcie. Krajowym narzędziem realizującym te przepisy jest Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW), wdrożony ustawą z 25 sierpnia 2006 r. o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.

Poziomy NCW wyznaczane są odrębnie na każdy rok. W ustawie z 19 lipca 2019 r. o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych określono wysokość NCW na: 8,7 proc. w 2021 r.; 8,8 proc. w 2022 r.; 8,9 proc. w 2023 r. oraz 9,1 proc. w 2024 r. Ta sama ustawa wprowadziła obowiązek blendingu biodiesla od początku 2023 r. na poziomie 6,2 proc. w ujęciu energetycznym.

To tylko epizod

Teraz rząd chce wprowadzić następujące zmiany w zakresie obowiązku realizacji NCW w 2023 r.:

• minimalny udział biokomponentów w oleju napędowym ma zostać obniżony do 5,2 proc. (z 6,2 proc.);

• udział biowęglowodorów ciekłych (to głównie importowane ciekłe węglowodory lub ich mieszaniny wytworzone z biomasy w procesach przemian chemicznych i biochemicznych,

w tym hydrorafinowane oleje, głównie palmowy) w realizacji NCW nie będzie mógł przekroczyć 0,9 proc. (obecnie 0,45 proc.);

• udział biokomponentów wytworzonych z niektórych surowców odpadowych w ogólnej ilości paliw ciekłych i biopaliw nie może przekroczyć 0,5 proc.

Najistotniejsze jest jednak chyba to, że projekt nowelizacji ustawy określa minimalny poziom realizacji NCW na 60 proc. (dotychczas było to 80 proc.). Ponadto wydłużona zostanie możliwość korzystania ze współczynnika redukcyjnego na poziomie 0,82 o kolejny rok, co – zdaniem rządu – spowoduje istotny wzrost wykorzystania krajowych mocy wytwórczych biokomponentów. „Przełoży się to na stabilność wskaźników opłacalności działalności krajowych wytwórców biokomponentów, ale też wygeneruje stabilne zapotrzebowanie na lokalne surowce do wytwarzania biokomponentów dostarczane przez krajowych producentów rolnych” – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Rząd zapewnia, że takie rozwiązanie ma charakter epizodyczny i dotyczy tylko 2023 r.

Małgorzata Felińska

Cały tekst można przeczytać w wydaniu 09/2022 miesięcznika „Przedsiębiorca Rolny”

Zapoznałem się z informacją o
administratorze i przetwarzaniu danych

Komentarze

Brak komentarzy